Paliwa i oleje

ponad rok temu  26.10.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Olej przepracowany – co warsztat wiedzieć powinien?

Głośno było niedawno o właścicielu serwisu samochodowego z Krakowa, który palił w piecu przepracowanym olejem silnikowym. Tymczasem taki olej bardzo rzadko ma w sobie więcej niż 60% bazy mineralnej – reszta to chemikalia, które producenci olejów silnikowych stosują w celu uzyskania lepszych parametrów.

Strażnicy miejscy wystawili właścicielowi krakowskiego serwisu mandat w wysokości 500 zł. Karę tę członkowie Rybnickiego Alarmu Smogowego uznali za nieadekwatną do winy, zwracając uwagę na katastrofalny dla ludzi i środowiska wpływ takich zanieczyszczeń. W trakcie spalania przepracowanego oleju w piecach nadmuchowych czy wodnych wytwarza się mnóstwo różnych trucizn: od metali ciężkich po silnie rakotwórczy benzopiren. Z wiadomych względów ogromne zagrożenie dla środowiska, ludzi i zwierząt stanowi także pozbywanie się olejów poprzez wylewanie ich wprost do otoczenia. Innymi słowy, zużyty olej silnikowy jest odpadem niebezpiecznym, a warsztaty, świadcząc usługę wymiany oleju, stają się jego posiadaczami i są zobowiązane do przekazywania ich odpowiedniemu podmiotowi, który zajmie się ich kontrolowaną utylizacją. Jedną z takich firm jest Oiler, której zakład w Tczewie mieliśmy okazję zwiedzić.

Kłopot z głowy
Chcąc uniknąć problemów, każdy serwis samochodowy, który świadczy usługę wymiany oleju, powinien mieć profesjonalny zbiornik do magazynowania przepracowanego oleju. Takie zbiorniki otrzymują wszyscy klienci (m.in. warsztaty) firmy Oiler, która prowadzi odbiór odpadów (nie tylko olejów smarowych, lecz także zużytych opon, akumulatorów, filtrów olejowych i wielu innych) na terenie całego kraju i pomaga w przygotowaniu dokumentacji pozwalającej na prowadzenie prawidłowej ewidencji odpadów.
– Oiler odbiera z warsztatów wszystkie odpady, które nie są odpadami komunalnymi – wyjaśnia Tomasz Sikorski, specjalista ds. handlowych w Oilerze. – Inaczej mówiąc, nie są odpadami bytowymi w rodzaju: stara gazeta, resztki po śniadaniu, odpady z biura… Odbieramy te odpady, które nie mogą być odebrane przez normalną śmieciarkę i wywiezione na wysypisko.
W momencie przekazania przepracowanego oleju odbiorcy, który posiada zezwolenie zarówno na transport, jak i zbieranie odpadów, kończy się odpowiedzialność prawna warsztatu. Co innego, gdy warsztat przekaże przepracowany olej podmiotowi, który nie ma odpowiedniego zezwolenia – wówczas odpowiedzialność za dalsze losy odpadu, mimo faktu jego przekazania, w dalszym ciągu ciąży na warsztacie.
– Warsztat samochodowy powinien zatem weryfikować swoich odbiorców odpadów, legitymować ich – dodaje T. Sikorski. – Na szczęście w Polsce do takich sytuacji dochodzi coraz rzadziej. Z 50-70 tego typu firm, które zajmowały się w naszym kraju odbiorem olejów odpadowych, zostało może z 10 liczących się i wszystkie one prezentują wyrównany poziom.
Skup przepracowanych olejów następuje po uprzednim telefonicznym, e-mailowym (lub za pośrednictwem formularza na stronie internetowej) zgłoszeniu odbioru i ustaleniu dogodnego terminu – do warsztatu przyjeżdża wówczas samochód asenizacyjny (czyli po prostu cysterna) wyposażony w pompę ssącą, który odbiera odpady i wraca do zakładu. Nie bez powodu użyliśmy słowa skup – wprawdzie firmy utylizacyjne płacą za przepracowany olej, ale już nie tyle co dawniej.
– Jeżeli traktujemy przepracowany olej jako surowiec wtórny i posiada on oczekiwane przez odbiorcę parametry, jego dostawca może liczyć na zapłatę – mówi T. Sikorski. – Cena przepracowanego oleju koreluje z ceną ropy naftowej. W momencie, kiedy ropa jest tania, olej jako surowiec traci na wartości i jego cena w skupie spada. Dostawca przepracowanego oleju musi liczyć się również z tym, że przekazując małą ilość oleju, albo otrzyma bardzo mało pieniędzy, albo nie otrzyma ich wcale.
Za małą ilość uznaje się 500 litrów. Poniżej tego poziomu przyjazd pojazdu odbierającego odpady jest po prostu nieopłacalny – zysk z odbioru mniejszej ilości oleju jest niższy niż koszty eksploatacji cysterny, która odbiera olej.
– Przepracowany olej nie może mieć również zbyt wielu zanieczyszczeń – dodaje przedstawiciel firmy Oiler. – Nasi kierowcy już na pierwszy rzut oka potrafią ocenić, czy olej nadaje się do odbioru.

Co dalej z olejem?
Każdy odpad trafiający na teren zakładu jest ważony, ewidencjonowany i oceniany pod względem przydatności do procesów odzysku, unieszkodliwienia lub zostaje przekazany innemu odbiorcy posiadającemu wymagane pozwolenia. Jako priorytet przyjęto w Oilerze uzyskiwanie jak największego procentu recyklingu materiałowego lub surowcowego z odpadów przeznaczonych do zagospodarowania.
Po zakładzie oprowadził nas jego kierownik Wojciech Truchliński.
– To właśnie tutaj prowadzimy recykling olejów – mówi, wskazując liczne zbiorniki połączone labiryntem rurociągów. – Po tamtej stronie zajmujemy się olejami zęzowymi, czyli pochodzącymi ze statków żeglugi morskiej i lądowej oraz nadbrzeży portowych.
Nieopodal widzimy stanowiska, przy których samochody z odebranymi odpadami się „roztankowują”. Oleje trafiają do dużych zbiorników, z których – przepuszczane przez filtr – trafiają do kolejnych. Poziom zanieczyszczeń redukowany jest także w procesie wirowania lub sedymentacji (opadania zanieczyszczeń w wyniku działania sił grawitacji lub bezwładności).
– Następnie olej trafia do kolumny destylacyjnej – wyjaśnia nasz przewodnik. – Jest to akurat niskiej temperatury kolumna z pierścieniami Białeckiego, czyli specjalnymi pierścieniami, które rozbijają poszczególne frakcje w oleju. Proces polega na destylacji frakcyjnej, a więc oddzieleniu fazy lekkiej od ciężkiej.
Oczyszczony olej albo trafia do zbiorników wysyłkowych (a stamtąd na samochody), albo przechodzi przez kolejną instalację.
– Jeżeli olej jest na tyle dobrej jakości, że nie trzeba już nic poprawiać, jest magazynowany, a następnie wysyłany, np. do rafinerii, jako olej bazowy – dodaje Wojciech Truchliński. – Współpracujemy też z firmami, które używają go jako dodatku do mas bitumicznych, z których budowane są drogi.
Oiler posiada placówki w całej Polsce, z których przepracowany olej trafia albo do oddziału w Tczewie, albo bezpośrednio do rafinerii, gdzie również jest przerabiany.
– Z oczyszczonych olejów produkujemy także własne produkty, m.in. oleje adhezyjne i produkty do spawania – tłumaczy kierownik zakładu. – Zatrudniamy technologa, który opracowuje dla nas receptury, na podstawie których powstają produkty pod własną marką Inżynier Kowalski.
Oiler ma własne laboratorium, którego pracownicy sprawdzają przydatność oleju do regeneracji, a także parametry gotowych wyrobów. Badana jest zawartość siarki, temperatura zapłonu, barwa oleju i wiele innych. W wyposażeniu laboratorium jest również chromatograf, który służy do rozdzielania mieszanin składających się z różnych substancji oraz do badania ich składu – to oczywiście bardzo ogólna definicja urządzenia, które podobno w Polsce jest bardzo rzadko spotykane. Dodajmy, że z usług laboratorium mogą korzystać także firmy z zewnątrz.

Przede wszystkim wygoda
Firma Oiler utrzymuje kontakty handlowe z prawie 35 tys. podmiotów, w tym około 20 tys. warsztatów samochodowych, przy czym umowy ma podpisane z około 2 tys. punktów.
– Nie ze wszystkimi mamy umowy, nie ze wszystkimi też chcemy mieć – wyjaśnia T. Sikorski. – Umowa nie jest warunkiem koniecznym. Należy jednak pamiętać, że współpracując z firmami, które skupują i odbierają olej, warsztaty pozbywają się problemu, który nie stanowi głównego pola ich działania. Innymi słowy, utrzymywanie kontaktu z firmą, która ma wszelkie zezwolenia na prowadzenie zbiórki, transport i regenerację przepracowanego oleju, to dla warsztatu samochodowego wielka wygoda.

Przygotowanie oleju do przekazania
Każdej firmie, która poddaje oleje procesom regeneracji czy oczyszczania, zależy na tym, aby w odebranym oleju był tylko olej przepracowany. Żadnej nafty, rozpuszczalników, paliw… – nic z tego nie może znaleźć się w przygotowanym do odbioru oleju, aby miał on wartość handlową. Przepracowany olej musi być zatem przechowywany w sposób, który nie będzie wpływał negatywnie na jego właściwości.
– W przypadku oleju pochodzenia naftowego wystarczy sam dostęp powietrza, aby samoistnie zaczął się on utleniać – wyjaśnia Tomasz Sikorski.
Pojemnik powinien być także przechowywany w stałej temperaturze, aby nie zachodziło zjawisko kondensacji pary wodnej. O ochronie przed deszczem pisać chyba już nie musimy.
Podsumowując, aby przepracowany olej mógł być traktowany jako surowiec wtórny i mieć wartość handlową, przekazujący go warsztat powinien przestrzegać pewnych zasad: zabezpieczyć olej przed dostępem powietrza i wilgocią, a także wprowadzić ABC segregacji, czyli nie mieszać oleju przepracowanego z innymi odpadami.

Tekst i fot. Krzysztof Dulny

Artykuł stanowi przedruk z magazynu „Oleje Silnikowe”.


B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (3)

dodaj komentarz
do góry strony