- Wspaniałe otwarcie salonu, obecna jest śmietanka towarzyska miasta Lublina, politycy, właściciele firm samochodowych, konstruktorzy nowo otwartego salonu i przede wszystkim główne władze General Motors i Chevroleta, a także znane postacie tylko ze zdjęć – to pierwsze komentarze zebrane przez nas podczas oficjalnej uroczystości „przecięcia wstęgi”. Kilkusetosobowa grupa zaproszonych gości chwaliła też doskonałą kuchnię, występy artystyczne. Nie zabrakło prezentacji nowych modeli i pomimo normalnego dnia pracy (czwartek), od godziny 18 do 24 trwała tu niezapomniana impreza prawdziwych fanów motoryzacji.
A pomyśleć, że początki firmy, która chwali się dziś najnowocześniejszym obiektem dealerskim w Lublinie, były skromne. Wszystko zaczęła się w 2006 r., kiedy zamojska firma wydzierżawiła obiekt przy ulicy Witosa i stała się dealerem Opla. Dwa lata później firma Energozam wypracowała obrót 51,3 miliona złotych, zatrudniając 130 pracowników! Powstał plan budowy nowoczesnego punktu dealerskiego i serwisowego.
- Tempo projektowania i budowy było dosyć duże – wspominał podczas uroczystego spotkania Zenon Dechnik, konstruktor z firmy Orion. - Każdy, kto buduje, cieszy się jak coś rośnie na jego oczach. Codzienna praca i troska o to, aby zrobić jak najlepiej, wynagradzana jest spojrzeniem na gotowy obiekt. To jest takie własne wewnętrzne zadowolenie. Przeważnie, na co dzień nie kończy się to tak wielką uroczystością, na której teraz jestem. Chciałbym, aby finał każdego zlecenia w mojej pracy taki właśnie był.
Obiekt faktycznie robi wrażenie zamysłem architektonicznym i funkcjonalnością. Z przeprowadzki do nowej siedziby zadowoleni są już warsztatowcy. Do ich dyspozycji oddano wspomnianą halę „produkcyjną” i magazyn części o powierzchni 500 m2 (dwupoziomowy). Ale nie tylko serwis pojazdów jest wizytówką firmy. Olbrzymia powierzchnia sprzedaży ułatwia prezentację (a nawet testowanie) nowych modeli Opla i Chevroleta. W końcu powierzchnia użytkowa nowego obiektu to 2200 m2, parking prawie na 100 samochodów, a powierzchnia całej działki to około 10 000 m2. Zamysł lubelskiego punktu dealerskiego docenił gość specjalny imprezy Peter Fahrni (GM Poland). Ku zaskoczeniu obecnych podczas uroczystego otwarcia salonu przemawiał po polsku.
- Uczę się polskiego, wsłuchuję się w melodię tego języka – mówił Peter Fahrni w kuluarach. - Staram się odczytać treść nie tylko ze znajomości słówek, ale i z wyrazu twarzy, akcentu, intonacji. Poznaję waszą wspaniałą kulturę i ciekawą, ale skomplikowaną historię. Bardzo spodobał mi się Zamość, chciałbym zobaczyć Kazimierz nad Wisłą. Cieszę się, że tutaj jestem z wami.
Zadowolenia nie krył też właściciel firmy. - Jestem dumny ze swojej załogi, kilka tygodni przygotowań i szczęśliwy finał – nie krył zadowolenia Artur Godula, szef firmy Energozam. - Wszystko się udało, na sali około 300 osób i moja załoga. Koledzy cieszą się nie tylko z tak świetnej imprezy, ale z nowych podnośników, szafek narzędziowych, z nowego wyposażenia. Już pracujemy szybciej i lepiej. Mamy bardzo dobrą sprzedaż nowych samochodów, to zasługa moich sprzedawców. Osobisty wdzięk i fachowość; te zalety potrafią przyciągnąć klientów.
Wtórował mu Mikołaj Słupski, właściciel warsztatu SAHIB, współpracującego z serwisem Opla. - Patrząc po zmęczonych, ale szczęśliwych twarzach pracowników, widać ogromny wysiłek, jaki włożyli w to przygotowanie – komentował M. Słupski. - Współpracuję z tymi ludźmi od kilkunastu lat, jest to najlepszy zespół ze wszystkich serwisów w Lublinie. Od tylu lat ci sami ludzi, zawsze pomocni i uśmiechnięci. Jestem pewny, że to nie tylko zasługa Energozam, ale przede wszystkim tego zespołu, tych zgranych pracowników.
Eliza Słupska
Komentarze (0)