
Nasz kraj wskoczył na 17. miejscu w rankingu przejrzystości europejskiego rynku samochodów używanych. To awans o jedną pozycję wobec danych z ubiegłego roku. Wśród naszych sąsiadów - Niemcy zajęły 3. miejsce, Czechy 15., a Litwa 23.
Wielka Brytania ponownie zajęła pierwsze miejsce w indeksie przejrzystości carVertical. Jedynie 2,3% samochodów zarejestrowanych na tym rynku miało zmanipulowany przebieg, a w 17% odnotowano jakieś uszkodzenia. Ze względu na obowiązujący ruch lewostronny, Wielka Brytania należy do nielicznych krajów Europy o ograniczonym imporcie pojazdów – jedynie 2,3% aut pochodzi z zagranicy. W rezultacie, ryzyko zakupu auta z niepewną historią pozostaje tam niskie.Włochy, Niemcy, Szwajcaria i Francja uzupełniają pierwszą piątkę najbardziej przejrzystych rynków. Szwecja, która w zeszłym roku zajęła 5. miejsce, spadła na 10. pozycję po wzroście importu, większej liczbie uszkodzonych samochodów i wyższych wskaźnikach manipulacji przebiegiem. Portugalia jest kolejnym krajem, który odnotował znaczny spadek w rankingu, zajmując 16. miejsce w porównaniu z 11. w poprzednim roku. Największą poprawę odnotowała Chorwacja, która awansowała z 15. na 11. miejsce.
Najbardziej przejrzyste rynki znajdują się w Europie Zachodniej i Skandynawii. Wynika to z mniejszego uzależnienia od importu, wyższego standardu życia i większej dostępności danych dotyczących historii pojazdu. Im więcej samochodów importuje dany kraj i im trudniejsza jest jego sytuacja gospodarcza, tym większe jest ryzyko oszustw związanych z licznikiem kilometrów i ukrywaniem uszkodzeń. Kraje skandynawskie przodują również pod względem udostępniania nabywcom pojazdów jak największej ilości danych”.
Rynki Europy Wschodniej pozostają najbardziej ryzykowne
W porównaniu z ubiegłym rokiem nie odnotowano zmian w grupie pięciu krajów o najniższej przejrzystości rynku. Ranking zamyka Ukraina, przed którą uplasowały się kolejno: Łotwa, Litwa, Rumunia i Estonia. Rynki te mają wspólne cechy: wysoki odsetek importowanych pojazdów, starszą flotę, powszechne cofanie liczników kilometrów oraz wysoki odsetek samochodów z uszkodzeniami powypadkowymi.
Badanie carVertical wykazało, że w Polsce nadal sprzedaje się samochody z cofniętym licznikiem. Analiza tegorocznych raportów ujawniła, że 3,7% sprawdzonych w kraju pojazdów miało zmanipulowany przebieg – średnio o 75 900 km.
- Kupujący auta używane szukają używanych samochodów z jak najniższym przebiegiem. Bardzo często ustalają sobie jakieś psychologiczne granice – np. mniej niż 100 tys. km, choć wiadomo, że typowy przebieg dla danego rocznika jest nawet dwukrotnie wyższy. Nieuczciwi sprzedawcy starają się wyjść temu naprzeciw i cofają liczniki. Dzięki temu nie tylko szybciej znajdują klientów, ale także zwiększają zyski - komentuje Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny carVertical
Na strukturę polskiego rynku samochodowego w największym stopniu wpływają pojazdy sprowadzane z zagranicy – stanowią one aż 54,6% wszystkich aut sprawdzonych w badaniu. Niestety, to właśnie wśród importowanych samochodów najczęściej wykrywane są przypadki zafałszowanego przebiegu lub ukrywanych napraw blacharsko-lakierniczych. Aż 62,5% pojazdów zarejestrowanych w Polsce ma za sobą jakieś uszkodzenia – to nieznacznie więcej niż rok wcześniej (62,1% w 2024 r.).Średnia wartość likwidacji szkody to 4 100 euro. Średni wiek samochodów sprawdzanych przez Polaków w 2025 roku wyniósł 10,5 roku, wobec 10 lat i 7 miesięcy w 2024 roku. To oznacza, że preferencje nabywców pozostają zasadniczo niezmienione.
- Wiele samochodów importowanych do Europy Wschodniej ma za sobą długą historię użytkowania. W pogoni za szybkim zyskiem część sprzedawców manipuluje stanem licznika, ukrywa wcześniejsze uszkodzenia lub zataja pełną historię pojazdu. Takie auta są też bardziej podatne na awarie, a ich nabywcy - zamiast zaoszczędzić na zakupie używanego modelu - ponoszą wyższe koszty eksploatacji niż zakładali - dodaje Matas Buzelis.
Według Buzelisa, ponieważ kraje nie zawsze wymieniają się danymi o pojazdach, wiele rejestrów przebiegu lub uszkodzeń nie jest digitalizowanych. Brak ujednoliconego podejścia do śledzenia sprzedaży samochodów w UE sprawia, że tę nieuczciwą praktykę łatwo ukryć.W raporcie Parlamentu Europejskiego z 2018 r. oszacowano, że szkody spowodowane manipulowaniem licznikami kilometrów w UE wynoszą od 5,6 mld zł do 37,6 mld zł rocznie. Aby lepiej zrozumieć straty finansowe spowodowane tą praktyką, firma carVertical zajmująca się danymi pojazdów przeprowadziła badanie w krajach europejskich.
Nawet przy zastosowaniu bardziej zachowawczego scenariusza wyniki pokazują, że kraje europejskie tracą około 22,7 mld PLN rocznie z powodu oszustw związanych z licznikami kilometrów. Ponieważ wiele przypadków pozostaje niewykrytych, rzeczywiste szkody mogą być znacznie wyższe.Na Ukrainie 9,5% samochodów miało zmanipulowany przebieg, na Łotwie – 10,8%, na Litwie – 7%, w Rumunii – 7,5%, a w Estonii – 5,9%. Import wahał się od 61% w Rumunii do 78% na Ukrainie.
Fot. carVertical
Komentarze (0)