Z Piotrem Łukaszewiczem, przedstawicielem frankfurckich targów, rozmawia red. Mirosław Giecewicz.
- Czas płynie bardzo szybko. Jeszcze niedawno byliśmy na Automechanice Frankfurt 2012, a już wielkimi krokami zbliża się jej kolejna edycja. Te targi są bardzo duże i jest na nich praktycznie wszystko. Aby jednak być na topie, trzeba ciągle zaskakiwać. Sądzę, że włodarze Messe Frankfurt będą chcieli i w tym roku czymś się wyróżnić?
„Praktycznie wszystko”– świetnie Pan to ujął. Na Automechanice we Frankfurcie reprezentowani są producenci nie tylko części i komponentów czy to dla pojazdów osobowych, czy też ciężarowych i użytkowych (specjalnie wyróżnionych logo i katalogiem „Truck Competence”). Mamy tam przecież pełne hale wystawców z całego świata, którzy reprezentują takie sekcje, jak: elektronika i systemy, akcesoria i tuning, wyposażenie warsztatów mechanicznych i lakierniczych, stacje serwisowe i myjnie oraz IT i management.
Jeśli chodzi o wyróżnienie się, z punktu widzenia organizacji targów Automechanikę Frankfurt nadal wyróżnia na tle wielu innych imprez targowych darmowy Internet dla wszystkich. Ale ponieważ to rozwiązanie było już wprowadzone w 2012 roku, dla tych targów nie jest to aż taka nowość.
Bardzo dużą nowością w edycji 2014 będzie jednak co innego – cała hala 10.0 (dla tych, którzy nie byli we Frankfurcie – hala wielkości hipermarketu) poświęcona będzie tematyce „Future Mobility”, czyli temu wszystkiemu, co wiąże się z przyszłościowymi sposobami napędzania pojazdów w alternatywie do benzyny i oleju napędowego, np. poprzez elektryczność oraz LPG i CNG. W hali tej będzie można zobaczyć m.in. pojazdy zasilane gazem oraz części, akcesoria i urządzenia do jego tankowania. Może ona być więc bardzo interesująca dla licznych polskich producentów – potencjalnych wystawców z tego sektora – gdyż wystawiając się na jakichkolwiek specjalistycznych targach gazowych, nie mogą liczyć na ponad 148.000 odwiedzających branżystów ze 176 krajów świata.
- Proszę więc o kilka statystyk odnośnie edycji 2012 i prognozy na rok 2014. Czego możemy się spodziewać? Czy Polska nadal będzie w ścisłym gronie krajów o największej liczbie odwiedzających?
O 148.000 branżystach, którzy odwiedzili targi w roku 2012, już wspominałem. Warto podkreślić, że grubo ponad połowa, tj. 80.000 z nich, to odwiedzający spoza Niemiec. W 2012 r. było wśród nich 3078 odwiedzających z Polski, co dało nam 6. miejsce za Włochami, Brytyjczykami, Holendrami, Francuzami i Chińczykami, ale przed Turkami, Rosjanami, Hiszpanami czy Belgami. Liczę na to, że w 2014 r. Polska będzie reprezentowana jeszcze mocniej, m.in. dzięki specjalistom z bardzo silnej w naszym kraju branży LPG/CNG. Spodziewam się też pewnego wzrostu w liczbie odwiedzających spoza Europy – zwłaszcza z krajów, które w ogóle nie doświadczyły kryzysu ekonomicznego lub z tych, w których ten kryzys już się skończył.
Liczę, że wystawców będzie mniej więcej tylu, co w 2012 r., czyli około 4600 – być może ze wzrostem, ale niewielkim, gdyż frankfurckie hale targowe nie są, niestety, z gumy. Warto tu podkreślić, że i tak fizycznie nikt nie da rady zobaczyć oferty wszystkich wystawców. Policzmy – gdybyśmy pojechali do Frankfurtu na targi Automechanika na wszystkie 5 dni (16-20 września) i poświęcili na każdego wystawcę tylko 1 minutę i tak pracowali codziennie po 8 godzin, bez przerwy, to i tak zapoznamy się z ofertą tylko 2400 wystawców, czyli tylko około połowy z obecnych tam firm.
- W ostatnich latach we Frankfurcie wystawiało się zawsze około 100 polskich firm. Raz było ich więcej, raz mniej. Ile na dziś polskich podmiotów zadeklarowało swój udział?
To stwierdzenie muszę sprostować. Od edycji w 2008 r., kiedy zostałem przedstawicielem Targów Frankfurckich na Polskę, liczba polskich wystawców Automechaniki Frankfurt rosła z edycji na edycję. W roku 2008 było ich rzeczywiście około setki – dokładnie 101 firm, w 2010 r. – 113, a w roku 2012 mieliśmy już 123 polskie firmy. Na dzień dzisiejszy, tj. w połowie lutego 2014 r., choć mamy do targów jeszcze ponad pół roku i nie rozpoczęliśmy jeszcze aktywnej promocji nowej sekcji „Future Mobility” wśród licznych polskich przedsiębiorstw z sektora LPG/CNG, mamy już zgłoszenia od 132 firm.
Co ciekawe, wielu wystawców z poprzednich lat chce zamówić większe stoiska. Łączna powierzchnia stoisk, które chcą zamówić polskie firmy, jest już o ponad 1100 m2 większa niż w roku 2012. Będziemy się starać, aby dla wszystkich polskich firm, które już się zgłosiły i pewnie przynajmniej dla części z tych, które się wkrótce zgłoszą, znalazło się miejsce. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że oprócz naszego biura w Polsce, na całym świecie działa 70 innych przedstawicieli targów frankfurckich, tak więc jest bardzo prawdopodobne, że nie wszyscy chętni otrzymają oczekiwane miejsce. Dlatego, jeśli ktoś jest zainteresowany udziałem w targach Automechanika Frankfurt 2014 jako wystawca, powinien się zgłosić do nas jak najszybciej.
- Automechanika Frankfurt w 2012 roku zgromadziła 4597 wystawców. Wtedy była to największa impreza tego typu na świecie. Ale zaraz za nią plasowała się Automechanika Shanhgai. Co więcej, najnowsza edycja tych targów zgromadziła w grudniu ub. roku aż 4618 wystawców z 38 krajów i regionów, co daje wzrost o 12%. Czy to oznacza, że w grupie Automechanika wyrasta nowy lider? Co to oznacza dla Europy, że tak mocno rozwijają się te targi w Chinach? Czy to dowód, że Azja rośnie w siłę, czy jednak może zaczęła osiągać europejską jakość? A może po prostu Szanghaj stał się centrum targowego świata?
Cóż, liczby mówią same za siebie. Biorąc pod uwagę szybkość wzrostu imprezy w Szanghaju, myślę, że już w tym roku prześcignie ona swoją „starszą siostrę” z Frankfurtu. Wygląda na to, że centrum świata rzeczywiście przenosi się, a właściwie wraca, do Azji. Słyszałem niedawno, że Chiny od 4 tysięcy lat zawsze były największą gospodarką na świecie, a ostatnie 150 lat – kiedy nią nie były – to tylko taka „mała przerwa”. Według magazynu Forbes, jeśli chodzi o wielkość PKB, Chiny prześcigną USA już za 4 lata.
Inna anegdota, którą słyszałem w grudniu ubiegłego roku – obecnie w 23-milionowym mieście Szanghaj tylko najbogatsze 10% Chińczyków żyje na średnim europejskim poziomie. Jeśli tak, to jest dziś ich w tym kraju „tylko” 130 milionów. W Chinach sprzedaje się teraz już około 20 milionów samochodów rocznie, a potencjał wzrostu jest wciąż olbrzymi, gdyż na 1000 mieszkańców 2 lata temu przypadało tam tylko 83 pojazdów, podczas gdy np. w Polsce 537. Te liczby mogą przerażać.
Na szczęście są takie polskie firmy, które nie boją się pokazać swojej oferty w Chinach. Na ubiegłorocznej edycji tych targów, przy współpracy z PIM i Polskim Konsulatem w Szanghaju, udało się nam stworzyć polski minipawilon pod hasłem „Poland = EU quality”. W jego ramach wystawiły się 4 polskie firmy: Przedsiębiorstwo WP, które jest tam już obecne regularnie od kilku lat, oraz firmy Elix, Lotos i Tip-Topol. Mam już też zapewnienie z polskiego konsulatu, że w 2014 r. wykupi miejsce na targach w Szanghaju i tak jak w ubiegłym roku zapewni polskim wystawcom bezpłatnych tłumaczy polsko-chińskich. Jest więc okazja, by o tych targach pomyśleć.
- Targi Automechanika Szanghaj to chyba pierwszy przypadek, gdy polskie placówki dyplomatyczne włączyły się aktywnie w promowanie polskiej branży motoryzacyjnej na targach za granicą. Czy jedyny?
Z imprez, które znam, to pierwszy taki przypadek. Na szczęście wiem, że w 2014 r. nie będzie on jedynym. W dniach 16-18 lipca br. na targach PAACE Automechanika w Mexico City (w zeszłym roku przyciągnęły prawie 550 wystawców), polskie firmy na stoisku, które zamierza wykupić Ministerstwo Gospodarki, będą mogły liczyć nie tylko na bezpłatnych tłumaczy polsko-hiszpańskich, ale i na miejsce do spotkań, napoje itp. Szczegóły będą znane już w kwietniu, gdy rozstrzygnie się przetarg ogłoszony przez ministerstwo. Ale już dziś mogę zachęcić do udziału w tej imprezie.
Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się również zachęcić do współpracy inne polskie konsulaty, tak aby polskie firmy mogły liczyć na ich wsparcie, np. na targach Automechanika Kijów w dniach 21-23 maja br.
Na razie jednak mogę wszystkich chętnych zaprosić do udziału w organizowanych przez nas wyjazdach. Są to: w dniach 10-13 kwietnia targi Automechanika Istambuł, gdzie będzie około 1000 wystawców i 3-5 czerwca – targi Automechanika Dubaj, gdzie spodziewamy się ponad 1300 wystawców. Szczegółowe informacje można znaleźć na www.targifrankfurt.pl lub pod numerem tel. 22 494 32 01 i 22 494 32 00.
- Wróćmy jednak na koniec do Automechaniki Frankfurt. Co daje potencjalnym polskim wystawcom udział w tych targach?
Automechanika Frankfurt to póki co największe „okno na świat” dla polskiej branży motoryzacyjnej i to położone w zasięgu około pół dnia jazdy z Polski. Mógłbym powiedzieć, że „4600 wystawców nie może się mylić”. Chyba ważniejsze jest jednak to, że ponad 90% ze 123 polskich firm, które wystawiały się na targach w 2012 r., zgłosiło już swój udział w edycji 2014. Oznacza to, że wystawienie się na poprzedniej edycji targów Automechanika Frankfurt musiało się im opłacić. Czy zna ktoś inne narzędzie marketingowe wspierające eksport w branży motoryzacyjnej, które zapewniałoby sukces z prawdopodobieństwem większym niż 90%?
- Dziękuję za rozmowę.
Komentarze (0)