Warto wiedzieć

8 godzin temu  07.11.2025, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Polska motoryzacja w rękach Prezydenta? Pytanie o weto
Strona 1 z 2

Sytuacja wokół nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym wzbudza w ostatnich dniach wiele emocji. Po latach prac konsultacji i analiz, po przejściu procesu legislacyjnego na ostatniej prostej ustawa może zostać zawetowana. Powodem są wątpliwości jednej posłanki dotyczące transportu publicznego. - Niestety jej apel o weto Prezydenta Nawrockiego może trafić na podatny grunt. Chodzi przecież o transport zbiorowy, który rzekomo ucierpi na podpisie. Na wecie z pewnością ucierpi motoryzacja, branża TSL i inne – łącznie kilkanaście procent polskiego PKB - twierdzi Stowarzyszenie Producentów i Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych.

Świat pędzi a Polska buksuje

W Stanach Zjednoczonych po ulicach na przykład San Francisco od miesięcy jeżdżą taksówki bez kierowców. W Chinach autonomiczne busy kursują regularnie, a pasażerowie nawet nie zwracają na to większej uwagi. A w Polsce? W Polsce długo trwała poważna, pełna emocji dyskusja… czy w ogóle pojazdy z zaawansowanymi systemami wspomagania kierowców można testować. I to nie samodzielnie, a z kierowcą siedzącym za kierownicą, gotowym w każdej chwili przejąć kontrolę nad pojazdem.

Wspomniana na początku ustawa nie dotyczy więc błahych spraw. To dokument, który wreszcie umożliwia testowanie w Polsce pojazdów zautomatyzowanych – technologii, nad którymi pracują tysiące inżynierów i wiele ośrodków badawczych. Z pozoru to detal – kilka artykułów dopisanych do kodeksu. W praktyce – to przepustka do przyszłości polskiej motoryzacji, transportu i nauki.

Bez jasnych przepisów testowanie takich pojazdów w ruchu drogowym jest niemożliwe. Brakuje definicji, procedur, odpowiedzialności prawnej. A to oznacza, że firmy zlokalizowane w Polsce nie mogą sprawdzać swoich rozwiązań w realnych warunkach. Ci, którzy chcą się rozwijać, muszą przenosić testy za granicę – do Niemiec, Hiszpanii Wielkiej Brytanii, Węgier czy Czech, gdzie odpowiednie regulacje już działają. Każdy miesiąc opóźnienia to kolejne projekty uciekające z kraju, kolejne stracone inwestycje i utracone miejsca pracy dla inżynierów.

Branża od dawna ostrzegała, że bez tej ustawy Polska stanie się technologicznym skansenem. Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM) i Polska Grupa Motoryzacyjna (PGM) przypominają, że w kraju działają już firmy i ośrodki badawcze gotowe do testowania zautomatyzowanych, a w przyszłości autonomicznych, pojazdów osobowych, ciężarówek czy autobusów. Ale potrzebne są do tego konkretne zasady. Nowelizacja właśnie je wprowadza – określa warunki bezpieczeństwa, wymagane pozwolenia, zasady odpowiedzialności oraz procedury zgłaszania prób.

To ważne nie tylko dla innowatorów, ale także dla bezpieczeństwa na drogach. Testowanie w kontrolowanych, jasno uregulowanych warunkach pozwala sprawdzać systemy automatycznego hamowania, rozpoznawania pieszych, utrzymywania pasa ruchu czy komunikacji między pojazdami. To technologie, które już dziś ratują życie. Brak możliwości ich praktycznej weryfikacji oznacza, że do ruchu dopuszczane będą rozwiązania niesprawdzone w polskich realiach.

W tym kontekście potencjalne weto prezydenckie brzmi jak działanie w dobrej wierze, ale o dramatycznych skutkach dla branży motoryzacyjnej i gospodarki. I to nie tylko dla motoryzacji. Kolejną dotkniętą grupą jest branża TSL. Od stycznia wchodzą w życie nowe przepisy międzynarodowe, dotyczące m.in. zezwoleń EKMT na przewozy do krajów spoza Unii Europejskiej. Bez nowelizacji nie będzie podstaw prawnych do ich wydawania. To może oznaczać przymusowe postoje ciężarówek, zawieszone kontrakty i pracowników wysyłanych na urlopy. Podobne ryzyko dotyczy przewozów pasażerskich – z końcem roku wygasają obecne zezwolenia na linie regularne, a nowa ustawa przewiduje dodatkowy czas na ich odnowienie. Weto oznaczałoby chaos organizacyjny, którego skutki odczują zwykli pasażerowie.

– Pojazdy zautomatyzowane i autonomiczne to nie przyszłość, lecz teraźniejszość światowej motoryzacji. Do 2035 roku technologie automatyzujące transport mogą przynieść globalnej gospodarce setki miliardów dolarów rocznie. Dla Polski to szansa na wzmocnienie przemysłu motoryzacyjnego, rozwój innowacji i zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Automatyzacja to także odpowiedź na wyzwania społeczne – może zapewnić mobilność osobom starszym i z niepełnosprawnościami oraz ograniczyć wykluczenie komunikacyjne w regionach o słabej infrastrukturze transportowej. Dlatego branża motoryzacyjna i transportowa nie ma wątpliwości: ustawa umożliwiająca testy pojazdów zautomatyzowanych jest potrzebna natychmiast. Każdy miesiąc opóźnienia to ryzyko utraty inwestycji i kompetencji. W świecie, który przyspiesza technologicznie z dnia na dzień, powrót do długich prac nad regulacją tego zagadnienia będzie oznaczał rezygnację z udziału w wyścigu o przyszłość – mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

– Europejski przemysł motoryzacyjny przeżywa dziś głęboki kryzys – strukturalny, technologiczny i kosztowy. Jednym z kluczowych sposobów wyjścia z tej sytuacji jest zwiększenie europejskiej innowacyjności, a więc zintensyfikowanie prac badawczo-rozwojowych w obszarze zaawansowanych technologii. Polska ma w tym procesie realną szansę uczestniczyć, ale tylko wtedy, gdy nie będziemy sami sobie podcinać skrzydeł – podkreśla Bartosz Mielecki, Dyrektor Zarządzający Polskiej Grupy Motoryzacyjnej (PGM).

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony