Pomoc drogowa

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Pomoc drogowa

Czasy, gdy w każdą dalszą podróż kierowcy zabierali ze sobą pół warsztatu, a awaria stawała się dramatem, minęły bezpowrotnie. Ogromna konkurencja wśród firm oferujących holowanie nie tylko spowodowała znaczny spadek cen tego typu usług, ale także poszerzenie oferty o usługi nowego rodzaju. Obecnie, oprócz standardowego holowania, kierowca w razie awarii na drodze może liczyć m.in. na pomoc w uruchomieniu pojazdu, dowóz paliwa czy naprawy na miejscu zdarzenia itp.

Jak więc wygląda dziś los typowej firmy oferującej pomoc drogową? Tutaj bardzo dużo zależy od regionu kraju, w którym działa konkretna firma. Najlepsza sytuacja jest w dużych miastach. Tam interes kręci się dobrze. Duże natężenie ruchu powoduje, że do zdarzeń takich jak kolizje czy stłuczki dochodzi stosunkowo często. Bardzo wymierne zyski przynosi również transportowanie samochodów do warsztatów. Widać to również na ulicach. Coraz więcej widać na nich “Holowników” wiozących całe auto, a zarazem coraz mniej ludzi holuje się “osobówkami”. Trzeba przyznać, że jest to dobre zjawisko. W ten sposób nie zakłóca się płynności ruchu, a zarazem jazda staje się bezpieczniejsza.



Krzysztof Chlewiński, właściciel firmy HATREX z Gąbina k. Płocka.

Niestety, im dalej od dużych miast i aglomeracji, tym sytuacja firm oferujących pomoc drogową staje się trudniejsza. Wynika to głównie z mniejszej liczby potencjalnych klientów oraz z ogromnej dysproporcji w cenie podstawowej usługi, z której “żyje” pomoc drogowa. Wyjeżdżając niespełna 100 km od Warszawy, z łatwością znajdziemy “holowniki” tańsze nawet pięciokrotnie! Poniżej przedstawiamy przeciętne ceny usług związanych z pomocą drogową na terenie województwa mazowieckiego:
Ile i za co zapłacimy?
- naprawa na miejscu zdarzenia: od 140 zł
- roboczogodzina: od ok. 35 zł
- holowanie: (w zależności od dystansu, im dalej tym taniej) od 2,40 do ok. 12 zł/ km
- dojazd do klienta: od 30 zł
- użycie specjalistycznego sprzętu, np. dźwigu: od 140 zł/h

Zapewne wielu czytelników zapyta, jak tak znacząca rozpiętość cenowa usług wpływa na sytuację finansową tych niewielkich firm, ich wyposażenie oraz strategię dalszego działania.



- Jest bardzo ciężko utrzymać się na rynku, nawet mimo niewielkiej konkurencji – mówi Krzysztof Chlewiński, właściciel firmy HATREX z Gąbina k. Płocka. - Ruch w interesie jest na tyle mały, że aby przetrwać, trzeba rozszerzać swoją działalność i otwierać nowe działy – dodaje pan Chlewiński. Zapytany, co można zrobić, aby na sprzęcie nie osiadał kurz, a zainwestowane pieniądze mogły się zwrócić, usłyszeliśmy następującą odpowiedź: - Ponieważ mam kilka holowników, postanowiłem wykorzystać je do transportu pojazdów do własnej stacji demontażu pojazdów. Dzięki temu pieniądze zainwestowane w sprzęt mają szansę, choć częściowo się zwrócić, ponadto od dłuższego czasu zajmujemy się transportem i usługami komunalnymi.



Jak duże pieniądze trzeba zainwestować w sprzęt? Dobra wyciągarka, która będzie długo służyć to koszt ok. 3 tys. zł, poza tym dobrze mieć dźwig, którego cena kształtuje się w okolicach 15 tys. zł. Cena samochodu, na którym zainstalujemy te urządzenia jest bardzo płynna (zależy od marki, modelu, aktualnej promocji itp.). Dlatego wielu przedsiębiorców decyduje się na zakup sprzętu używanego. Pozwala to na duże oszczędności. Sprawny “holownik” z niezbędnym wyposażeniem można kupić już za mniej więcej 20 tys. zł. Niestety, ten sprzęt jest zazwyczaj stary i często wymaga dodatkowej opieki. Co sprawia, że opłacalny w Warszawie interes, już 100 km od niej często staje się jedynie dodatkiem do szerokiej oferty oferowanych usług? Mniejsze miejscowości to mniej pojazdów, a więc mniej potencjalnych klientów. Ponadto, często świadomość ludzi, jakim zagrożeniem może być niewłaściwe holowanie jest zazwyczaj znikoma. Nie bez znaczenia jest również zawartość portfela miejscowych kierowców. Przedsiębiorcy ratują się na różne sposoby. Jedni, tak jak Krzysztof Chlewiński, rozwijają lub uzupełniają wachlarz swoich usług, a jeszcze inni szukają zysków np. poprzez działalność na rzecz firm ubezpieczeniowych, które coraz mocniej konkurują o klienta nie tylko ceną ubezpieczenia. Obecnie nie jest to jednak działalność, która przynosiłaby wysokie zyski.



Nadzieją na poprawę sytuacji powinna być jednak coraz większa konkurencja, jaką od pewnego już czasu obserwujemy, a także wzrost liczby pojazdów użytkowanych w naszym kraju i coraz większe grono kierowców – przyszłych klientów.

(mk)

- podane ceny mogą znacząco różnić się w zależności od zaistniałej sytuacji i mają jedynie charakter informacyjny
B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony