Paliwa i oleje

ponad rok temu  18.03.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Potrafimy zrobić to lepiej

Z Michałem Chęcińskim, kierownikiem ds. kluczowych klientów Bizol Polska Sp. z o.o., rozmawia red. Mirosław Giecewicz.

- Oleje Bizol na rynkach innych niż Polska są popularne już długo. Ja znam tę markę właśnie z targów zagranicznych. Teraz jest ona obecna również i w naszym kraju. Proszę powiedzieć coś więcej na temat historii tych produktów.
Marka Bizol została stworzona w 1998 roku w Berlinie przez młodego fizyka – Borysa Tatiewskiego. Od samego początku wyróżniała się na tle pozostałych producentów olejów zupełnie innym podejściem do konstruowania nowych produktów. Ze względu na wykształcenie Borys brał aktywny udział w tworzeniu większości nowych produktów. Poza Apple nie znam wielu przykładów tak wizjonerskiego podejścia do procesu produkcji.
Marka Bizol faktycznie znana jest na całym świecie, Polska jest 75. krajem, w którym dostępne są nasze produkty. Dzięki tak szerokiej dystrybucji oferujemy produkty, które sprawdziły się zarówno w czasie monsunów w Azji, jak i w czasie pory suchej w Afryce. Produkujemy oleje, bo uważamy, że potrafimy zrobić to lepiej niż wielkie rafinerie, które robią to niejako z przymusu (olej bazowy jest odpadem w procesie produkcji ropy naftowej).

- Rynek olejów, zresztą jak każdy inny, jest niezwykle konkurencyjny. Wejście na rynek z nową marką to nie lada wyczyn. I nie chodzi tu o cenę, ale świadomość konsumentów, wieloletnie przyzwyczajenie, mentalność itd. Jaki macie pomysł na Bizola? Czym może on zachęcić mechaników, a w konsekwencji kierowców?
Ciekawe pytanie. Po pierwsze Bizol jest inny. Nie chcemy klientom sprzedawać – tak jak robią to inni – wizji sportowej historii marki, która w większości przypadków nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Naszą misją jest bezpieczeństwo. Największy stres każdego kierowcy to obawa, że jego samochód zepsuje się w najmniej spodziewanym momencie (dojazd rano do pracy czy wyjazd na wakacje). Dzięki jakości naszych produktów gwarantujemy bezpieczeństwo. Przekaz jest prosty – kup produkt Bizol, będziesz miał jedno zmartwienie mniej.
Wspomniał Pan kwestię ceny – ja wolę mówić o koszcie. Czym jest różnica 20-30 zł w cenie oleju w porównaniu z kilkoma tysiącami wydanymi na remont silnika? Warto kupować, uwzględniając tę zależność. Jeśli chodzi o mechaników, wierzę, a jest to wiara poparta doświadczeniem, że i ten rynek się zmienia. Czasy zwykłych wymieniaczy części się kończą. Mechanik jest teraz także sprzedawcą i im ciekawszy produkt ma do zaoferowania, tym większa jest jego szansa na sukces. Z drugiej strony klienci też coraz częściej na własną rękę szukają informacji o produktach. Nie jest to już prosta rozmowa nieświadomego petenta z wszechwiedzącym mechanikiem. Ważne, że na każdym końcu tej drogi jesteśmy my – Bizol.


- Czym wyróżniają się oleje Bizol spośród innych produktów dostępnych na rynku?
Przede wszystkim indywidualnym podejściem do potrzeb przeciętnego klienta. Proszę sobie przypomnieć ostatnią sytuację, gdy stał Pan w korku, na dworze było -15oC, a w radio słyszał Pan reklamę oleju, który sprawdził się w Formule 1. Super, tylko co to ma do rzeczy w Pańskiej sytuacji i dlaczego mój silnik na tym oleju jakoś dziwnie głośno pracuje, jak jest zimny?
Właśnie dlatego stworzyliśmy 4 proste i przemyślane kategorie olejów dla przeciętnego kierowcy. Green – stworzony specjalnie do pojazdów jeżdżących w mieście. Ma on o 45% obniżony współczynnik tarcia, dodatkowo najwyższą na rynku liczbę TBN równą 12. Mówiąc w skrócie, pracuje na bezpieczeństwo już od pierwszych sekund pracy silnika, nawet jeśli kierowca jeszcze przysypia. Allround to seria olejów do samochodów, które „z natury” mają skłonność do brudzenia się w środku (wiele Opli, Mercedesy – szczególnie CDI) oraz aut, w których czystość silnika jest priorytetem (diesle VW z pompowtryskami). Technology, jak sama nazwa wskazuje, to oleje z najnowszymi specyfikacjami (często zresztą je przewyższające, np. Technology 5W-30 dla normy VW 507.00) do nowych samochodów, gdzie priorytetem jest obniżenie zużycia paliwa i czystość spalin. Ostatnia, co nie znaczy, że najmniej ważna, jest seria Protect. Są to oleje, które zostały stworzone po to, aby idealnie chronić silnik od pierwszej sekundy pracy, nawet w ekstremalnych warunkach (punkt płynięcia -42oC dla 0W-40) do momentu wyłączenia silnika bez względu na warunki pracy (indeks lepkości 182).
Dzięki takiemu podziałowi możemy każdemu kierowcy zaoferować produkt skrojony pod jego indywidualne potrzeby.
 
- Ciekawostką jest tzw. zielony olej Bizol. Proszę powiedzieć coś więcej na ten temat naszym Czytelnikom.
Green Oil jest sztandarowym produktem Bizola. W chwili naszej rozmowy 20% kierowców na świecie stoi w kroku. W ciągu następnych 10 lat ta liczba zwiększy się o kolejne 10%. Samochody stoją w korku, silniki pracują, a przebieg stoi w miejscu. Jeśli dołożymy do tego wydłużone interwały wymiany oleju, nietrudno o awarię. Green Oil odpowiada na wszystkie najpoważniejsze zagrożenia.
Dzięki obniżonemu współczynnikowi tarcia silnik mniej się zużywa. Stojąc w korku, często mamy niedogrzany silnik, co wiąże się z obecnością pary wodnej, większymi dawkami korekcyjnymi paliwa oraz kwaśnymi osadami z jego spalania. Dzięki liczbie TBN równej 12 mg KOH/g (nawet 40% więcej niż u innych wiodących producentów) olej może wchłonąć i zneutralizować dużo więcej szkodliwych dla silnika kwasów. Specjalnie dobrany pakiet dodatków rozwiązuje też inne, coraz częściej spotykane zjawisko – rozrzedzanie oleju przez paliwo (zarówno w silnikach Diesla z filtrami DPF, jak i nowoczesnych silników turbobenzynowych). W skrócie – niezależnie czy masz dobry, czy zły dzień, czy jest ciepło, czy środek zimy – stojąc w korku, masz jedno zmartwienie mniej, bo Green Oil chroni silnik.
Ciekawe jest to, że Bizol jest do tej pory jedynym producentem, który zauważył, że przyszłość motoryzacji to ruch uliczny, miejski, często w korkach. Przypomina to moment prezentacji pierwszego IPhone’a – na pewno pamięta Pan, kto był wtedy liderem rynku komórek (Nokia) i gdzie jest ona dziś…

- Ale Bizol to nie tylko oleje. To także dodatki do paliw i płynów eksploatacyjnych, płyny eksploatacyjne (płyn chłodniczy, płyn hamulcowy) i chemia warsztatowa. Tu także upatrujecie niemałe zainteresowanie ze strony branży warsztatowej.
Dokładnie. Nie samym olejem silnik żyje. Podobnie jak w przypadku oleju nasze pozostałe produkty mają zapobiegać i niwelować skutki awarii samochodu. Nasze produkty zawsze są konstruowane tak, żeby spełniały, a nawet przewyższały obowiązujące normy. Takim przykładem jest płyn hamulcowy DOT4, który ze względu na temperaturę wrzenia (263oC) plasuje się obok płynów z wyższej kategorii DOT5.
Osobne zdanie chciałbym poświęcić dodatkom, które, jak już wcześniej wspomniałem, idealnie wpisują się w pojęcie ceny i kosztu. Często, mając w samochodzie małą z pozoru usterkę, nie jesteśmy pewni, czy udawać się od razu do mechanika, czy może poczekać jeszcze trochę. To jest ostatni moment, żeby zastosować odpowiedni dodatek (czyszczący/uszczelniający itp.). Jeśli usterka, np. wtrysku, jest spowodowana zabrudzeniem, to w zdecydowanej większości przypadków zastosowanie dodatku rozwiąże problem. Jeśli jednak nie chce on zniknąć, to znaczy, że jest to raczej kwestia zużycia bądź uszkodzenia mechanicznego, co wiąże się z wizytą u mechanika. Warto zainwestować kilka procent kosztu przyszłego remontu, żeby wiedzieć, z jakiego rodzaju problemem mamy do czynienia.
Jeśli chodzi o środki warsztatowe, to jest to jedna z bardziej rozwijających się gałęzi naszej marki. W tym roku oczekujemy na premierę kilku ważnych produktów serwisowych, m.in. do czyszczenia filtrów DPF.
Obecnie możemy się pochwalić m.in. bardzo skutecznym preparatem do dezynfekcji układów klimatyzacji, który działa na zasadzie aktywnej, odparowującej piany, przez co jest zarówno skuteczny, jak i bezpieczny dla skomplikowanych układów klimatyzacji automatycznych.

- Dziękuję za rozmowę.

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony