Obecnie w Polsce trwają prace nad implementacją unijnej dyrektywy 2007/46/WE. Niewłaściwa transpozycja tego typu regulacji z łatwością może wyeliminować z rynku setki firm motoryzacyjnych i zagrozić tysiącom miejsc pracy oraz wolnej konkurencji.
Unijna dyrektywa nakazuje producentom homologację części, które mogą stwarzać znaczne zagrożenie dla właściwego funkcjonowania układów, które są istotne dla bezpieczeństwa pojazdu lub jego oddziaływania na środowisko.
Tymczasem polski projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym mówi o homologacji każdej części. Oznacza to, że producenci zobowiązani zostaną do nakładów na czasochłonny i kosztowny proces homologacji, również części takich jak przysłowiowa już spinka do tapicerki.
- Dziewięciuset producentów działających w Polsce, generujących przychody rzędu 50 mld zł, jak to miało miejsce w 2011 roku, będą do tego zobowiązani, jako jedyni w Unii Europejskiej – przestrzega Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. - Spowoduje to, że zostaną oni postawieni na przegranej pozycji w walce konkurencyjnej z przedsiębiorstwami z innych krajów UE. Z kolei dla konsumentów wprowadzenie nowelizacji w zaproponowanej formie oznaczać będzie wzrost cen części nawet o 20 proc.
- Federacja Konsumentów w sposób szczególny ubolewa nad nowymi regulacjami, które nie uwzględniają uzasadnionych interesów konsumentów, ograniczają konkurencję, co w konsekwencji przekłada się na wyższe ceny oferowanych towarów i usług oraz mniejszy asortyment towarów dostępnych na rynku dla konsumentów – podkreśla Aleksandra Frączek. - Jesteśmy gotowi do współpracy z organami prowadzącymi procesy legislacyjne zawsze tam, gdzie jednym z adresatów, pośrednim lub bezpośrednim, będzie konsument.
Prawo w bezpośredni sposób wpływa na kondycję finansową niezależnych firm motoryzacyjnych, ich rozwój, tworzone miejsca pracy, możliwość generowania wpływów budżetowych, które wynoszą 10 mld zł rocznie.
- Branża motoryzacyjna potrzebuje odpowiednich regulacji prawnych, które pozwolą 28 tys. firm na działanie w konkurencyjnych warunkach – podsumowuje Alfred Franke.



Komentarze (0)