Wyposażenie warsztatu

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Produkty z drugiej strony muru (1)
W przeszłości kojarzyliśmy Chiny głównie z osiągnięciami starożytnej cywilizacji: chiński mur, pałace cesarzy, chiński jedwab czy chińska porcelana. Dzisiaj jest to kraj z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, olimpiadą i pracowitością, jednak dla przeciętnego „Kowalskiego” Chiny to głównie źródło tandetnych podróbek znanych marek i tanich produktów złej jakości. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „chiński wyrób”, a poznamy skalę tej pogardy – „bubel”, „badziewie” i „szajs” są jeszcze łagodnymi określeniami.

Czy tak skrajne opinie są słuszne?
W marcu 2010 r. odbyły się w Pekinie targi motoryzacyjne, na które my, czyli firma best products z Poznania, pojechaliśmy w licznym składzie, aby naocznie przekonać się o poziomie urządzeń warsztatowych produkowanych przez chińskie firmy. Ponieważ już wcześniej best products włączył do swojej oferty ECOLINE, urządzenia tańsze, pochodzenia nie zawsze europejskiego, to mieliśmy świadomość, że pod pozorem różnych nazw, kolorów i naklejek kryje się produkt czysto chiński. Postanowiliśmy więc dotrzeć do źródła.

Zachęceni otwartością i serdecznością przejawianą w korespondencji e-mailowej i rozmowach telefonicznych, po otrzymaniu zaproszenia, wyruszyliśmy w niezwykle intrygującą podróż. Po kilkudziesięciu godzinach lotu, dwóch zmianach stref czasowych, przesiadce w Moskwie, wylądowaliśmy w końcu na lotnisku w Pekinie. Pierwsze wrażenie było zaskakująco pozytywne: ład, porządek, uprzejmość i kilkanaście stanowisk odprawy celno-paszportowej. Wszystko to wprawiło nas w zdumienie – inny świat. Jak się później okazało, był to zwiastun bardzo owocnej wyprawy. Impreza targowa, trwająca od 18 do 21 marca br., odbywała się w kompleksie olimpijskim, tuż przy krytym stadionie „jaskółcze gniazdo (fot. 1 i 2).

     
Gigantyczna hala targowa robiła niesamowite wrażenie. Nie mniejsze zrobiły na nas rozwiązania organizacyjne: wejście dla wszystkich było darmowe (po przekazaniu wizytówki); rozmach imprezy: wewnątrz, na trzech poziomach mnóstwo wystawców; absolutnie pełny i kompletny asortyment z zakresu wyposażenia warsztatów. Nas interesowały przede wszystkim podnośniki, urządzenia do ustawiania geometrii, wyważarki i montażownice. W pierwszej kolejności odwiedziliśmy firmy, z którymi wcześniej po głębokiej analizie nawiązaliśmy kontakt, ale uważnie przyjrzeliśmy się także wystawom innych producentów. Jeśli pominąć wrażenia natury czysto kulturowej i estetycznej, to targi te zupełnie niczym nie różniły się od europejskich targów branży motoryzacyjnej, z tym, że tu jeszcze silniej (niż na wystawach europejskich) dało się zaobserwować przewagę podaży nad popytem. To dobrze dla klientów i dystrybutorów, gdyż jest z czego wybierać.

Podnośniki samochodowe
Są podstawowymi urządzeniami w każdym warsztacie. Od ich jakości zależy przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort pracy. Nie wszyscy producenci, jak się okazało, posiadają właściwe, wymagane na rynku europejskim dokumenty. Dla wielu z nich znak CE oznacza „China Export”. Dopuszczenie u nas do eksploatacji takich podnośników przez UDT jest oczywiście niemożliwe. Wielu polskich dystrybutorów oferuje bardzo tanie podnośniki z dokumentami, a raczej „kwitami”, których jedyną cechą wspólną z prawidłową deklaracją CE jest nośnik – papier. Zdecydowana większość takich podnośników nie jest zgłaszana do UDT, ponieważ nabywają je warsztaty niezamożne, które, trwając w przekonaniu, że mają produkt z właściwą dokumentacją, odwlekają rejestrację do czasu „aż się „dorobią”. Tymczasem nieznajomość przepisów nie zwalnia od obowiązku ich stosowania!
     
Wizyta w warsztacie inspektora PIP (Państwowa Inspekcja Pracy) to pierwsza odsłona obrazu nieprawidłowości, odpowiedzialności i kary. Reasumując, podnośnik z napędem mechanicznym musi posiadać deklarację CE, która zawiera co najmniej: (pełna zawartość CE – patrz wyciąg z Rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 21.10.2008 r. w sprawie zasadniczych wymagań dla maszyn. D.U. nr 199, poz. 1228)
- nazwę i pełny adres producenta;
- nazwisko i adres osoby (fizycznej lub prawnej) mającej miejsce zamieszkania na terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej, upoważnionej do przygotowania dokumentacji technicznej;
- opis i dane identyfikacyjne maszyny, w tym ogólne określenie funkcji, model;
- typ, numer seryjny (przy dużych seriach można podać zakres numerów i nazwy handlowej);
- oświadczenie, że maszyna spełnia wszystkie odpowiednie przepisy dyrektywy;
- 2006/42/WE Parlamentu Europejskiego i Rady;
- BArdzo ważne – kluczowe. Nazwę, adres i numer identyfikacyjny jednostki notyfikowanej, która przeprowadziła badanie typu WE, o którym mowa w pkt. 2 załącznika nr 6 do rozporządzenia, oraz numer certyfikatu badania typu WE. Tutaj warto sprawdzić na stronach http://ec.europa.eu czy podana jednostka jest notyfikowana do badania podnośników (widziałem już świadectwa z podaniem jednostki notyfikowanej, która po sprawdzeniu okazała się uprawnioną tylko do badania typu na zgodność z dyrektywa niskonapięciową 2006/95/WE).
- odniesienie do zastosowanych norm zharmonizowanych, jeżeli ma to zastosowanie;

Zaleca się podawanie:
- miejsca i daty sporządzenia deklaracji. Data sporządzenia deklaracji musi być wcześniejsza niż umieszczenia na rynku.
- imienia i nazwiska, stanowiska oraz podpisu osoby upoważnionej do sporządzenia deklaracji w imieniu producenta lub upoważnionego przedstawiciela.

Uprawnienie do sprawdzenia czy maszyny posiadają właściwą deklarację zgodności, znak CE, świadectwo badania typu posiadają tylko organy nadzoru rynku, tj. Państwowa Inspekcja Pracy oraz UOKiK. Kontrola taka może być wszczynana z urzędu lub na wniosek. Mimo to zachęcam wszystkich kupujących do żądania okazania im przez sprzedawcę kopii świadectwa badania typu, ponieważ dopiero z tego dokumentu dowiemy się, czy to, co kupujemy jest zgodne z tabliczką znamionową, kto jest producentem i czy świadectwo nie straciło okresu ważności. Jeżeli sprzedawca odmówi wglądu do dokumentu, to nie należy tego urządzenia kupować! W przypadku podnośników deklaracja zgodności jest naprawdę bardzo ważnym dokumentem. Gdy chodzi o techniczną stronę podnośników, to zastanawiający jest brak w ofercie chińskich producentów podnośników dwukolumnowych śrubowych. Wszystkie oglądane przez nas były hydrauliczne, które konstrukcyjnie są bardzo podobne: dwa siłowniki hydrauliczne, łańcuch do podwojenia wysokości podnoszenia oraz solidne liny do synchronizacji i awaryjnego przejęcia obciążenia. Modele z progiem dolnym lub ramą górną (fot. 3 i 4). Najprostsze konstrukcje mają blokady sterowane ręcznie. Mówiąc wprost, przy opuszczaniu najpierw należy lekko podnieść i za pomocą linki przy wózku trzeba odblokować rygiel. To samo należy zrobić na przeciwległej kolumnie, obchodząc podnośnik (fot. 5). Są oczywiście produkowane podnośniki z blokadami elektromagnetycznymi. W wyposażeniu dodatkowym podnośników dwukolumnowych, oprócz tulei przedłużających do samochodów dostawczych, proponowano również podstawki automatyczne (fot. 6). Ciekawym rozwiązaniem, spotykanym w europejskich konstrukcjach jest przykład podnośnika pokazanego na fot. 7. Wózek z ramionami skręcony o 45O w kierunku najazdu, co znakomicie zwiększa asymetryczność ramion, a tym samym skutkuje przesunięciem środka ciężkości podnoszonego samochodu maksymalnie poza oś poprzeczną podnośnika, a z kolei umożliwia bardzo szerokie otwarcie drzwi.

Podnośniki nożycowe – najazdowe i podprogowe
Nie spotkaliśmy na targach podnośników nożycowych najazdowych, które posiadałyby właściwe dokumenty dozorowe CE. Pokazane konstrukcje w różnych opcjach: diagnostyczne, z szarpakami, z nożycowymi podnośnikami pomocniczymi o długości platform 4200 do 5400 mm i udźwigu do 5,5 tony zrobiły dobre wrażenie. Jak zapewniali niektórzy producenci, niebawem skończą badanie typu i nie będzie już przeszkód w wystawieniu deklaracji zgodności CE. W podnośnikach nożycowych podprogowych u wiodącego producenta problemów z CE już nie było. Solidne konstrukcje do zabudowy na posadzce (fot. 8) i w posadzce (fot. 9) zasługują na uwagę; szczególnie te z elektroniczną synchronizacją podnoszenia.

Urządzenia do ustawiania geometrii
W tym segmencie było wielu wystawców prezentujących bardzo ciekawe urządzenia, ale zaskoczył nas brak w ofertach urządzeń przewodowych. Wystawiano stanowiska 4-głowicowe z 8 czujnikami, z komunikacją pomiędzy głowicami, opartą na kamerach CCD, a z jednostką centralną bezprzewodowo Bluetooth drugiej generacji (fot. 10). To urządzenie posiada: menu w języku polskim, ramki od 10 do 22”, aktualizację bazy danych z CD raz w roku, programy OEM (VAG). Doskonałym ułatwieniem w pracy są dodatkowe wskaźniki na wysięgniku i korpusie projektora, które umożliwiają odczyt regulowanych parametrów przy kole. Warto również tutaj zwrócić uwagę na deklarację CE. Powinna ona co najmniej informować o zgodności z normami: radiową, niskonapięciową, kompatybilności elektromagnetycznej oraz bezpieczeństwa pracy w polu elektromagnetycznym. Ale prawdziwym zaskoczeniem był „wysyp” wystawców z geometrią systemu 3D. Kilkanaście urządzeń, wszystkie uruchomione i działające na stanowiskach z podnośnikiem nożycowym. My testowaliśmy urządzenie pokazane na fot. 11. Wynik testu był bardzo zadowalający. Praktycznie mieliśmy tylko uwagi dotyczące „głębokości” pomiarów, tzn. urządzenie nie mierzyło trapezu ACKERMANA, nie wykonywało pomiarów po przekątnej oraz nie miało programów OEM. Z całą pewnością można stwierdzić, iż są już działające chińskie urządzenia 3D. Zastanawiam się tylko co z ochroną patentów, np. Snap-on czy innych?

Ryszard Kłos
best products
e-mail: klos@best-prod.com
tel. kom. 603 596 701

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony