Niemiecki Sąd Najwyższy orzekł, że samochody grupy Volkswagen, emitujące nadmierne ilości spalin i posiadające tzw. urządzenie oszukujące testy homologacyjne, są obarczone wadą materiałową. Oznacza to, że klienci mają znacznie większe szanse na szybkie uzyskanie rekompensat, ponieważ niemieckie sądy mają obowiązek zastosować się do tej wykładni.
– Orzeczenie niemieckiego Sądu Najwyższego jest przełomowe. To chyba pierwszy raz, kiedy Sąd Najwyższy w kraju europejskim stwierdził jednoznacznie, że doszło do poważnego naruszenia prawa – komentuje Konrad Kacprzak, wiceprezes StopVW. – Opinia ta zawiera poważne argumenty, które powinny pomóc klientom w uzyskaniu odszkodowania. Trudno mi wyobrazić sobie, że sądy w poszczególnych krajach zignorują zdanie tak ważnego organu z Niemiec. Stanowisko niemieckiego Sądu Najwyższego stawia Volkswagena w bardzo trudnej sytuacji i może oznaczać, że będzie on musiał wypłacić olbrzymie odszkodowania.
Jak dodaje, o decyzji niemieckiego sądu i konsekwencjach, jakie z tego wynikają, zawiadomieni zostali premier Mateusz Morawiecki oraz ministrowie Zbigniew Ziobro i Andrzej Adamczyk.
– Od samego początku stoimy na stanowisku, że wadliwe samochody, które zatruwają powietrze i przyczyniają się do powstawania smogu, powinny zniknąć z naszych ulic. Brak działań polskich władz w tej sprawie trwa zbyt długo.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że sprawa pozwu zbiorowego przeciwko Volkswagenowi w Polsce oczekuje na rozpatrzenie przez Sąd Najwyższy. StopVW nie składa broni – złożyło nowe pozwy o ustalenie odpowiedzialności producenta za wadliwe samochody. Planuje także złożenie kolejnych zawiadomień o popełnieniu przestępstwa.
Komentarze (0)