Fot. Piotr Łukaszewicz
Tegoroczny Rajd Śląska, który zakończył sezon rajdowych mistrzostw Europy (FIA ERC), był jednocześnie finałową rundą cyklu Millers Oils Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Mieliśmy okazję odwiedzić strefę serwisową i porozmawiać z kierowcami i mechanikami!
- Rajd Śląska w skali całego roku jest najbardziej nobilitującym wydarzeniem, bo towarzyszymy Mistrzostwom Europy - mówił nam w strefie serwisowej rajdu na Stadionie Śląskim w Chorzowie Marcin Majcher z Millers Oils. Ten producent środków smarnych jest sponsorem tytularnym historycznych mistrzostw Polski. Historycznych, bo tutaj ścigają się samochody homologowane przed 1997 rokiem. To nowość, bo wcześniej dopuszczano auta homologowane przed 1990 rokiem. Pojawiły się więc już nieco nowsze modele Subaru Impreza czy Honda Civic. - Jesteśmy na Rajdzie Śląska, więc jest przekaz medialny na cały świat, ogląda nas mnóstwo kibiców. Oczywiście, jesteśmy pewnego rodzaju tłem dla Mistrzostw Europy, ale dzięki temu część kibiców może dowiedzieć się o czymś takim jak rajd historyków - dodaje Majcher, który sam bierze udział w tych zawodach. I to z sukcesami. W tym roku Marcin Majcher z pilotem Danielem Leśniakiem na mecie w Chorzowie zameldowali się na pierwszym miejscu z blisko dwuminutową przewagą nad drugą ekipą. Wygrali nie tylko na Śląsku, ale cały cykl.
Historyczne Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski z roku na roku zyskują popularność. To bardzo widowiskowe przejazdy i ciekawa rywalizacji. Różne napędy, różne silniki, auta z turbinami lub bez. Tu więcej się dzieje, na mecie są większe różnice, rywalizacja odbywa się na wielu płaszczyznach. Nadrabiane są nieraz duże straty. Można postawić tezę, że bywa ciekawiej niż podczas rajdów współczesnych ekip, gdzie czasem różnice na mecie to ułamki sekund.
Środki smarne dla motorsportu
To nie przypadek, że Millers Oils jest sponsorem właśnie takiego cyklu mistrzostw. Ten brytyjski producent środków smarnych ma w swojej ofercie oleje dedykowane do motorsportu. - Środki smarne mogą stanowić różnice. Dobrze dobrany olej to nie tylko lepsze osiągi, ale też wolniejsze zużycie części. Posiadamy w ofercie dedykowane oleje, bo przypadkowy produkt, nawet dobrany z właściwą lepkością, w motorsporcie nie wystarczy. To szybko się zemści. Oleje silnikowe do motorsportu to oleje typu Full Saps z pełnym pakietem popiołów siarczanowych. Dzięki temu mamy możliwość przemycać dodatki chroniące silnik, natomiast w zwykłym aucie ten olej szybko zatykałby m.in. filtr cząstek stałych. Środki smarne dla motorsportu powstają na bazie olejów estrowych. Świetnie działają nawet w niskich temperaturach, ale mogą też pracować przy temperaturze oleju na poziomie 150 stopni Celsjusza. Musimy jednak często je wymieniać, nawet codziennie - mówi ekspert Millers Oils.
Ten producent posiada oczywiście także oleje przekładniowe. - W tych rajdówkach mamy skrzynie bez synchronizatorów, tzw. kłowe. Zęby są proste, kły wbijają się na ostro, jest hałas. To bardzo duże wyzwanie dla oleju - dodaje Marcin Majcher.
Rajdowe Subaru Legacy RS
W strefie serwisowej Millers Oils oglądamy samochód Subaru Legacy RS. Trwają ostatnie przygotowania do rajdu. Pod maską rozgrzewa się dwulitrowy silnik typu bokser o mocy 330 koni. - Jego prędkość maksymalna jest w granicach 200 km/h, natomiast tu nie szybkość jest najważniejsza. Chodzi o sprawne rozpędzanie i hamowanie, bo tego wymaga konstrukcja odcinków specjalnych - opowiada Konrad Dwoiczko, mechanik rajdowy. Opowiada nam o zamontowanym tu zawieszeniu z pełną regulacją odbicia, twardości. Co ważna, regulacja ta jest bardzo prosta - wystarczy przekręcić przysłowiową "jedną śrubę".
Wspomnieliśmy o potrzebie sprawnego hamowania. Układ hamulcowy jest chłodzony specjalnymi dolotami przykręconymi do tarczy. W zderzaku, gdzie w seryjnych modelach jest halogen, w tym modelu są wloty powietrza.
Praca przy rajdach
Czy praca mechanika przy rajdach samochodowych jest atrakcyjna? - Moja żona mówi, że nie jadę do pracy, tylko dobrze się bawić. Rzeczywiście, kocham to, co robię, ale to ciężka praca. Nie ma sztywnych godzin, a podczas rajdów pracujemy dosłownie - do końca, tyle ile trzeba. Czasami do rana, albo w ogóle nie kładziemy się spać - mówi Rafał Grzesiński, inżynier wyścigowy i właściciel zespołu Vacat Motorsport. Podkreśla jednak, że 90% wykonywanych jest przed rajdem w stacjonarnych serwisach.
- My cały rok pracujemy nad tymi dwoma samochodami - opowiada Janek Chmielewski z Chmielewski Motorsport, który po sukcesach w roli kierowcy rajdowego po latach zajął się obsługą serwisową samochodów. - Specjalizujemy się w samochodach francuskich, przeszliśmy na Renault. Jeszcze kilkanaście lat temu wszystko wyglądało nieco inaczej. Sprzęt szwankował i było to w pewnym sensie dopuszczalne. Dziś "nie wypada", by podczas rajdu samochód zawodził. Cały czas walczymy, to wbrew pozorom żmudna i ciężka praca. Poświęcamy się temu w całości. Ale adrenalina też jest!
Tekst i zdjęcia:
Piotr Łukaszewicz
Dowiedz się więcej:
Millers Oils Historyczne Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski
Komentarze (0)