Części i regeneracja

ponad rok temu  14.10.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Regenerujący części motoryzacyjne (cz. 2) – wyzwania, przeszkody… i co psuje rynek

Nastały „złote czasy” dla większości fachowców od przywracania „kolejnej młodości” częściom motoryzacyjnym. Do wyjątków należą specjaliści od felg, którzy póki co mozolnie odrabiają straty z okresu zamrożenia gospodarki

Każda część po zakończonej regeneracji przechodzi test funkcjonalny w celu potwierdzenia najwyższej jakości zrealizowanego procesu. To różni regenerację od naprawy. Zdarzają się oczywiście nieuczciwe praktyki. Co wiemy o zagrożeniach i wyzwaniach czekających sektor fachowców przywracających częściom używanym funkcjonalność na poziomie fabrycznie nowych?

Praktyki polegające na nadużywaniu pozycji dominującej są jednymi z najgroźniejszych naruszeń uczciwej konkurencji. O czym mowa? W poprzednim wydaniu wieściliśmy „złote czasy” dla parających się regeneracją części motoryzacyjnych. Jak wiadomo, fabryczna regeneracja czy po prostu ta „najwyższych lotów” to te same narzędzia, oprzyrządowanie, procedury, tolerancje, a też te same komponenty od oryginalnych dostawców. No i gwarancja.
– Zdarzają się jednak nieuczciwe praktyki, które są wyłapywane i śledzone przez nasze działy prawne, dotyczą one podszywania się i oferowania produktów, które nie mają nic wspólnego z fabryczną regeneracją, przedstawionych jako takie, które przeszły ten proces – przybliża problematykę Tomasz Łukaszek z BorgWarner Poland Sp. z o.o. – Mówiąc wprost, ktoś kto regeneruje produkt z użyciem nieoryginalnych komponentów, ale zaznaczam – nienaruszających patentów – może to robić, jednak nie może opatrywać takiego produktu nazwą BorgWarner. A takie praktyki czasami odkrywamy. To oszukiwanie konsumenta, który dostaje produkt nieoryginalny, ale płaci, prawdopodobnie, jak za fabryczny.
Czy to turbosprężarka, czy np. układ DPF… Niedomagania dość często stanowią skutek złych przyzwyczajeń kierowców. Pomijając oszczędności powodowane przez niezamożną grupę społeczeństwa, sprzymierzeńcem branży stojącej za przywracaniem częściom używanym funkcjonalności na poziomie fabrycznie nowych jest rosnąca świadomość zmotoryzowanych. Rośnie też kultura kierowców, a nasz kraj wyrasta np. na liczącego się profesjonalistę w regenerowaniu automatycznych skrzyń biegów. Przybywa firm opatrujących swe propozycje znakami marek. Marki własne funkcjonują póki co w sąsiednich krajach.
Jak najłatwiej i w sposób niechlubny konkurować o klientów? Tajemnicą nie jest przecież, że obok funkcjonujących legalnie firm działa szara strefa. Podziemie czy nie, generalnie różnej maści naprawiacze mają się świetnie w sytuacji pogorszenia nastrojów konsumenckich.

Co psuje rynek?
W naszej sondzie wśród profesjonalistów branży rema przeważa pogląd, że rynek często zasilają „profesjonaliści” uchybiający obowiązkom podatkowo-skarbowym.
Wiatreo.pl Sp. z o.o. jest przedstawicielem litewskiej firmy Turbocentras UAB. Zajmuje się kompleksowym zaopatrzeniem firm regenerujących turbosprężarki – od części zamiennych po narzędzia i maszyny do regeneracji.
– O ile w czasach kryzysu finansowego sprzed ponad dekady firm regenerujących turbosprężarki było niewiele ponad 100, to dziś działa ich 700, a jakby tego było mało, w dobie zaostrzonej konkurencji koszt zregenerowanego elementu bywa zgoła różny, skoro zamiast 1200 zł nie brak ofert na aukcjach internetowych za połowę mniej – sygnalizuje kontekst zaostrzonej konkurencji Iurii Zhygulov, prezes zarządu Wiatreo.pl
Sp. z o.o. – Gdzie widzę największe zagrożenie dla naszej branży? Mikroprzedsiębiorcy, a już na pewno działający w szarej strefie. Koszty prowadzenia działalności mają niższe, a ich kompetencje sprowadzają się do rozebrania turbiny, wymiany zużytych elementów i tu uwaga – powierzenia kalibracji wyspecjalizowanym firmom. A przecież nie zawsze faktyczny proces, tj. kalibracja używanej turbiny, jest domeną legalnie działających specjalistów.
By kupić specjalistyczne oprzyrządowanie, nie trzeba deklarować się NIP. Świadomość, że obok legalnie działających warsztatów mamy tzw. garażowców, potwierdza wielu renomowanych dostawców wyposażenia warsztatowego. Firma Xton Automatyka przemysłowa z myślą o branży automotive projektuje i konstruuje m.in. urządzenia do regeneracji DPF-ów. Maszyny autorskiego know-how powstają w Polsce – począwszy od sterowania, przez konstrukcję i zamysł działania maszyn zaprojektowanych do hydrodynamicznej regeneracji DPF-ów.
– Z poczynionych przez nas obserwacji wynika, że delegowanie pracownika na szkolenie przez punkt ASO to gwarancja, że fachowiec się czegoś nowego nauczy, podobnie jest z profesjonalistami z aftermaketu – mówi Piotr Szewczyk z firmy Xton Automatyka przemysłowa. – Co ciekawe, zgoła różnie reaguje nabywca urządzeń, który mówiąc oględnie – uchybia obowiązkom podatkowo-skarbowym. Bywa, że szkolenia organizowane przez naszą firmę oraz aktualizacje oprogramowania traktuje bardzo serio. Tym niemniej działając w szarej strefie, za nic ma konkurencję na czystych zasadach. Nie podnosi też standardu usług, skoro nie dochowuje procedur związanych z przepisami. Dlaczego na dumpingowych cenach traci konsument, to pytanie o gwarancję na zrealizowaną regenerację części. Skoro brak faktury czy rachunku, to trudno domagać się egzekwowania praw konsumenta wynikających z obowiązku gwarancji. Mając to na uwadze, generalnie cieszy nas postawa, że nabywcy naszych urządzeń na wieść, że „można” przedłużyć aktualizację przysłowiowego softu, którego bezpłatny pakiet wygasa z upływem gwarancji, w większości są usatysfakcjonowani propozycją kontynuowania wsparcia technicznego.
I dodaje, że najbardziej zyskowna stała się usługa dla floty pojazdów ciężarowych. Średnia wieku pojazdów floty ciągników w polskich firmach to przecież 3-4 lata, a przebiegi niemiłosiernie duże, więc systemy oczyszczania spalin co rusz wymagają zregenerowania.
Na podstawie tych i innych doniesień rysuje się obraz, że przeszkodą w uregulowaniu rynku nie jest koszt wsparcia technicznego, a niebotycznie rosnące koszty działalności gospodarczej. ZUS, podatki, daniny… W dobie rozwoju e-commerce pokusa działania w szarej strefie potęguje się.

Jak na ciasnym rynku odnaleźć rdzeń?
Uszkodzona część? Po rozebraniu i weryfikacji – o ile, tu też za wolą klienta, nie trafi do utylizacji, w większości przypadków okazuje się być zdatna do regeneracji. Temu też służy kaucja doliczana do ceny produktu po regeneracji. Stanowi dla realizujących prace zabezpieczenie, gdy rdzeń okaże się bezwartościowy. Jeśli trafi do nas w stanie niespełniającym kryteriów przyjęcia.
Nie tylko w Polsce największym wyzwaniem branży jest zapewnienie efektywnej metody zbiórki „rdzeni” – komponentów niezbędnych do realizacji paradygmatu gospodarki w obiegu zamkniętym.
– Jest to coraz trudniejsze z kilku powodów. Po pierwsze, producenci turbin, sprzedając nowe, żądają zwrotu kaucji, czyli starej, więc samodzielnie „sprzątają” używki. Po drugie, coraz więcej jest turbin, które pokutują niskimi osiągami i po 150 000 km psują się, więc rośnie popyt na używane jednostki, by te stanowiły „magazynek” części zamiennych. A po trzecie, efekt skali, skoro na polskim rynku regeneruje się około 20 000 turbin miesięcznie. Otóż duża część trafia do hurtowni w kraju i za granicą. Z reguły hurtownie płacą ustaloną kwotę za starą turbinę i… nie zwracają używanej – dzieli się swą obserwacją Iurii Zhygulov, Wiatreo.pl Sp. z o.o.
Firma Handlowa Dubielecki z Piotrkowa Trybunalskiego od lat świadczy usługi regeneracji rozruszników i alternatorów dla okolicznych warsztatów. W kompetencjach specjalistów są stojany (uzwojenia), mostki prostownicze alternatorów, wirniki, koła pasowe (wolnobieżki). Wypracowała standard, by każdą dostarczoną część zdiagnozować w ciągu kilku godzin.
– Potrafimy tak ułożyć procesy, by satysfakcjonować terminowością, by klient via warsztat mógł tego samego dnia cieszyć się zregenerowanym podzespołem – chwali wypracowany standard usług na witrynie alternatory.eu Przemysław Dubielecki.
Na początku pandemii większość warsztatów zgłaszało wręcz wzrost liczby naprawianych aut. To pokłosie „uruchomienia” aut, których przywrócenie do stanu używalności nie było priorytetem. Do niedawna auto mogło stać w garażu zepsute. Z odmrożeniem gospodarki warto takim móc dojeżdżać do pracy, bo tak jest „zdrowiej” niż komunikacją zbiorową. A propos, pandemia Covid-19 zapisała się awansem pracy zdalnej. Czy bezprecedensowa sytuacja o wymiarze globalnym to wykorzystana szansa, by efektywniej realizować założenia gospodarki w obiegu zamkniętym? To pytanie, jak ulepszyć zdobycze IT (np. portal aukcyjny z częściami po regeneracji), by efektywniej realizować filozofię gospodarki w obiegu zamkniętym. Na pewno dzięki pandemii zwiększyła się sprzedaż internetowa przez różnego rodzaje marketplace’y (allegro, ebay, otomoto) i strony internetowe.
– Nasza firma na przykład mocno modyfikuje witrynę internetową i tylko czekać debiutu aplikacji mobilnej, która ułatwi zakupy naszych produktów – zapowiada Iurii Zhygulov.
Park samochodów starzeje się, co oznacza konieczność naprawy pojazdów prywatnych i firmowych. Coraz więcej osób decyduje się na indywidualny środek transportu. Tani, bo raczej stary, byle jary. I tu pomyślny wiatr dla kompetencji, by zewsząd ekonomicznie przywracać częściom używanym funkcjonalność na poziomie tych fabrycznie nowych.

Rafał Dobrowolski
Fot. materiały firm: BorgWarner Poland i Xton Automatyka przemysłowa

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

Maszyna DPF Master Flash Pro Plus
Regeneracja filtra samochodu ciężarowego spełniającego normę emisji spalin Euro 6

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony