Internetowy rynek części i akcesoriów motoryzacyjnych w dobrej kondycji przetrwał kryzys gospodarczy. Choć kilka e-sklepów nie przetrwało zawirowań na rynku, a inne zostały przejęte przez większych konkurentów, szacuje się, że branża znacząco zwiększyła obroty. O ile w 2009 r. obroty motoryzacyjnych e-sklepów przedstawiciele branży szacowali na około 600 mln zł, to 2010 r. przyniósł dwucyfrowy wzrost obrotów. Doliczając do tego w dużej mierze nierejestrowany obrót poprzez serwisy aukcyjne, możemy założyć, że faktyczna wartość rynku to blisko 1 mld zł rocznie. Jaki motoryzacyjny asortyment najczęściej kupowany jest przez sieć? Bestsellerem e-sklepów pozostają opony i felgi samochodowe. W 2008 r. szacowano, że sprzedaż internetowa nowych opon odpowiada za około 5 proc. rynku.
- W 2010 r. udział ten wzrósł najpewniej do 8 proc. – szacuje Jerzy Mendala, dyrektor handlowy Continental Opony Polska. Ile wynosi wartość obrotów? Zakładając, że w całym minionym roku na rynku wymiany w Polsce sprzedano około 12,8 mln sztuk opon osobowych (prognoza Continentala), obroty na nowych oponach tylko tego typu wyniosły co najmniej 250 mln zł. Poza oponami najchętniej kupowanym w sieci asortymentem motoryzacyjnym są takie produkty, które nawet średnio uzdolniony technicznie użytkownik czterech kół jest w stanie wymienić w swoim samochodzie, takie jak chociażby akumulatory. Pozycję lidera rynku na rynku oponiarskim w minionym roku ugruntowało bydgoskie Opoeo.pl, które, jak wynika ze wstępnych szacunków, zamknęło miniony rok z ponad 145 mln zł obrotów, co oznacza wzrost o blisko 75 proc. Jest on zasługą w równej mierze rozwoju organicznego, w tym ekspansji za granicą, jak i dokonanemu wiosną 2010 r. przejęciu największego konkurenta, spółki Favonia Polska, prowadzącą sprzedaż opon za pośrednictwem sklepów opony.pl i ogumienie.com. Za 100 proc. udziałów Favonii Oponeo zapłaciła 13,2 mln zł. Przejęcie Favonii przez Oponeo.pl jest dowodem na to, że w biznesie internetowym najważniejszymi atutami jest rozpoznawalna marka i baza klientów. Witryny Favonii zachowały odrębną kolorystykę i częściowo rozwiązania techniczne, jednak pozostałe elementy internetowego biznesu, takie jak dział obsługi klienta, są wspólne dla całej grupy Oponeo. Utrzymując pozorną odrębność portali opony.pl i ogumienie.com bydgoski potentat blokuje powstanie ewentualnej konkurenci.
- Działamy jak chociażby spożywczy koncern Mars, sprzedający batony Mars i Snickers na zasadzie konkurencyjnych dla siebie produktów – tłumaczy Dariusz Topolewski, prezes giełdowej spółki. Na przykładzie oponiarskich e-sklepów można również przeanalizować preferencje użytkowników aut. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że kierowcy kupujący w sieci to głównie osoby poszukujące części popularnego segmentu cenowego. - To tylko część prawdy. Klienci kupują w sieci również opony z segmentu premium, licząc z jednej strony na oszczędności, z drugiej zaś strony decydują się na e-sklepy ze względu na ich powiększającą się ofertę. Dziś mniej popularne rozmiary czy opony skierowane do węższego grona użytkowników (np. z kolcami) łatwiej znaleźć w sieci niż w klasycznych sieciach sprzedaży – ocenia Witold Gazda, członek zarządu notowanej na alternatywnym rynku giełdowym spółki Motoricus.com. Dodaje, że sklepy starają się ze sobą konkurować nie tylko ceną.
- Obok klientów szukających wyłącznie najtańszych rozwiązań na rynku jest spora grupa osób, którzy kupują w sieci dla wygody. Tych klientów staramy się przywiązać do siebie oferując kompleksowe usługi, od zakupu opon do ich montażu – mówi W. Gazda.
W tym celu Motoricus buduje sieć współpracujących ze spółką warsztatów, w których można poprzez internet czy telefonicznie zaaranżować wymianę opon, klocków hamulcowych i innych „użytkowych” części. - Klient kupując opony już może umówić się na wizytę w warsztacie, w którym czekać na niego będzie kupione ogumienie. Nie traci czasu na oczekiwanie na kuriera z przesyłką, nie musi się trudzić samodzielnym montażem czy poszukiwaniem warsztatu, który to zrobi. Kupujący u nas klienci nie muszą też stać w kolejkach, są obsługiwaniu priorytetowo. I za ten komfort są gotowi zapłacić nieco więcej. Jestem przekonany, że rynek usług internetowych będzie rozwijał się właśnie w tym kierunku – ocenia W. Gazda. W podobny sposób, choć na znacznie większą skalę, działa Inter Cars S.A., który przed dwoma laty uruchomił platformę Motointegrator. - To coś więcej niż sklep internetowy – tłumaczy Robert Kierzek, prezes Inter Cars S.A. Klienci na stronie internetowej Motointegratora mają dostęp do części oferowanych przez sklepy Inter Cars S.A. Zamówione podzespoły mają być następnie montowane w warsztatach z sieci współpracujących z giełdową spółką. - Motointegrator pośredniczy pomiędzy warsztatem a jego potencjalnym klientem, któremu zapewnia przy tym pomoc w znalezieniu najbliższej, godnej zaufania placówki oraz profesjonalny dobór części o gwarantowanej jakości – wymienia prezes spółki. Zarejestrowanemu w serwisie pojazdowi zakładana jest elektroniczna książka jego napraw, do której dostęp mają wszystkie serwisy współpracujące z siecią. System przypomina również o terminach okresowych przeglądów i o konieczności przedłużenia OC, oferując równocześnie możliwość zaaranżowania tych usług poprzez sieć. - Motointergrator to nasza odpowiedź na boom sklepów internetowych, który zaszkodził w równej mierze zarówno tradycyjnym sieciom dystrybucji, jak i warsztatom, za pośrednictwem których do tej pory z reguły kupowano części zamienne do aut – podsumowuje prezes Inter Cars S.A. - Teraz wygrywa klient, mający poczucie kontroli nad doborem części, ich cenami i warunkami montażu, warsztat – mający zapewniony dopływ klientów i solidne marże, oraz my – umacniając i rozszerzając bazę klientów.
Adam Dzięgielewski
Użytkownicy aut decydują się na zakupy w sieci nie tylko licząc na zaoszczędzenie kilku złotych. E-sklepy coraz częściej biją tradycyjne sklepy wielkością oferty, a dzięki współpracy z warsztatami oferują kompleksową obsługę klienta.
Komentarze (0)