Hyundai i10 jest nieco większy i ładniejszy
Tegoroczna edycja największej europejskiej wystawy samochodów osobowych okazała się skromniejsza niż poprzednie. Lista nieobecnych marek samochodowych była stosunkowo długa, więc nie dziwi wyraźna dominacja producentów niemieckich i innych związanych z nimi kapitałowo. Reprezentantem marek japońskich była jedynie Honda, ale generalnie producenci z Chin pokazali pojazdy trzech firm.
Zgodnie z aktualną proekologiczną tendencją w motoryzacji w każdej hali było bardziej „elektrycznie” niż „spalinowo”. Widać, że producenci pod naciskiem ekologów i polityków przygotowali ofertę dla klientów, ale jej adresaci ociągają się z zakupami. Ostatni raport European Automobile Manufacturers’ Association (ACEA) informuje, że w 2018 roku rynkowy udział sprzedaży samochodów doładowywanych prądem z zewnętrznego źródła (Electrically-Chargeable Vehicles – ECVs) w krajach UE wynosił tylko 2%. W artykule opisujemy kilka samochodów, które w niedalekiej przyszłości mogą trafić do salonów sprzedaży.
Hyundai i10
Nowością w segmencie rynkowym A jest trzecia generacja południowokoreańskiego Hyundaia i10. Wypada przypomnieć, że pierwsza debiutowała w Europie w 2008 roku. Utrzymano dotychczasową ogólną koncepcję konstrukcyjną, ale nowe pięciodrzwiowe nadwozie tego miejskiego malucha stało się bardziej atrakcyjne pod względem stylistycznym, a wnętrze nieco powiększono. Rozstaw osi zwiększono o 40 mm (do 2435 mm), natomiast długość całkowita wzrosła jedynie o 5 mm. Wzrosła również szerokość pojazdu (o 20 mm), ale jednocześnie o taką samą wielkość zmniejszono wysokość, więc proporcje uległy korekcie. Zmiana kształtu tylnych słupków wpłynęła na poprawę widoczności podczas manewrowania. Podstawowa pojemność bagażnika nadal wynosi 252 dm3, ale dolną krawędź tej przestrzeni obniżono o 29 mm i ulepszono składanie tylnego siedzenia.
Do wyboru będą dwie wersje silnikowe. Jednostka trzycylindrowa o pojemności skokowej 1,0 dm3 rozwija maksymalną moc 67 KM, natomiast czterocylindrowa o pojemności 1,2 dm3 generuje 84 KM. Oba wolnossące silniki łączone są standardowo z pięciobiegowymi skrzyniami przekładniowymi o sterowaniu ręcznym lub opcjonalnie ze sterowaniem automatycznym. Wzbogacono też wyposażenie w zakresie bezpieczeństwa.
Nowością w gamie będą usportowione wersje N-Line. W tym przypadku, poza zmianami wyglądu, pojawi się inna kompletacja mechanizmów napędowych. Oprócz mocniejszego silnika o pojemności 1,2 dm3 dostępna będzie turbodoładowana jednostka 1,0 dm3 rozwijająca moc 100 KM, a skrzynie biegów tylko z manualnym sterowaniem.
Honda e
Japońska Honda przedstawiła produkcyjną wersję elektrycznego samochodu miejskiego oznaczonego literą „e”. To zupełnie nowa konstrukcja, dodatkowo producent zapowiada wejście na rynek ładowarek i systemów zarządzania energią. Pojazd otrzymał pięciodrzwiowe nadwozie o długości niemal 3,9 m, ale pod względem stylistycznym jest zgodny z prototypem z genewskiego salonu. Zewnętrzna forma nadwozia nawiązuje do kształtu pojazdów sprzed pół wieku, ale jest racjonalna i sympatyczna. Na gładkich bokach nie wystają ani klamki, ani lusterka – są tylko małe kamery. Rozstaw osi wynosi 2530 mm, co jest wielkością typową dla samochodów segmentu B, ale mniejsza długość oznacza w tym przypadku skromniejszy bagażnik. Tablica rozdzielcza ma postać szerokiego, poziomego panelu umieszczonego pod przednią szybą, w którym zabudowano centralnie dwa ekrany dotykowe o przekątnej 12,3”, a na bokach ekrany przekazujące obraz z kamer bocznych.
Producent zaoferuje dwie wersje układu napędowego, ale w obu pojemność baterii akumulatorów jest taka sama i wynosi zaledwie 35,5 kWh. Wersja bazowa rozwija moc 136 KM, natomiast mocniejsza oferuje 154 KM. W odróżnieniu od większości pojazdów tego segmentu napęd przekazywany jest na koła tylne. Zasięg pojazdu według nowego testu WLTP ma wynosić 220 km.
Volkswagen ID.3
Nieco większe wymiary ma elektryczna nowość spod znaku Volkswagena, czyli model ID.3. Po słynnym garbusie i popularnym golfie ma to być trzeci model przełomowy w historii tego producenta. W Grupie Volkswagena dla samochodów elektrycznych opracowano specjalną platformę konstrukcyjną (Modularer E-Antriebs Baukasten – MEB), która będzie podstawą wielu kolejnych modeli o takim napędzie. Pierwszym z nich jest właśnie kompaktowy ID.3 o gabarytach zbliżonych do aktualnego golfa. Tylko wysokość jest większa, co wynika z usytuowania akumulatorów pod podłogą. Główną różnicą jest wielkość rozstawu osi, która w nowym modelu wynosi 2765 mm, czyli jest aż o 128 mm większa niż w golfie. To korzystnie przekłada się na długość wnętrza. Na uwagę zasługuje spora pojemność bagażnika wynosząca 385 dm3. Wadą jest jedynie wyżej położona podłoga, co wynika z umieszczenia silnika przy osi kół tylnych. Nowy ID.3 może więc być wygodnym samochodem rodzinnym.
Producent planuje trzy warianty pojemności baterii akumulatorów: bazowy 45 kWh, średni 58 kWh i największy 77 kWh, a do tego dwie wersje silnikowe. Ta o mocy 150 KM będzie czerpała energię z bazowej, natomiast wersja o mocy 204 KM ze średniej lub największej baterii. Kombinacja tych zespołów ma zasadniczy wpływ na zasięg poszczególnych wersji. Zasięg określany przez test WLTP dla wersji bazowej wynosi 330 km, dla średniej 430 km, a dla topowej aż 550 km. Wszystkie warianty ID.3 mają prędkość ograniczoną do 160 km/h. Liczba wstępnych zamówień zebranych od maja do premiery przekroczyła 33 tysiące.
Land Rover Defender
Kolejną istotną premierą salonu we Frankfurcie był nowy Land Rover Defender. Jego poprzednik debiutował w 1948 roku i charakteryzował się dość prostą budową oraz dużą dzielnością terenową. Model roku 2020 utracił tę pierwszą cechę, druga na szczęście pozostała.
Nowoczesna konstrukcja pojazdu bazuje na rozbudowanej przestrzennie aluminiowej konstrukcji o dużej sztywności. Zaprezentowano dwie wersje nadwoziowe o zróżnicowanej długości i tradycyjnych oznaczeniach. Krótsza ma troje drzwi i nosi symbol 90, a dłuższa, pięciodrzwiowa, została oznaczona liczbą 110. Dawniej liczby te oznaczały wielkość rozstawu osi mierzoną w calach, teraz „cal uległ wydłużeniu”, a rozstaw osi wersji 110 wynosi 3022 mm. Do tradycji nawiązują pudełkowate kształty nadwozi z pionową tylną ścianą, na której umocowano koło zapasowe. Zapewniono też odpowiednio duże kąty natarcia i zejścia wynoszące odpowiednio 38 i 40 stopni. Dłuższa wersja nadwoziowa może być wyposażona w 5, 6 lub 7 miejsc siedzących.
Gama jednostek napędowych początkowo będzie składać się z dwóch silników Diesla o pojemności skokowej 2,0 dm3 i dwóch silników benzynowych o pojemności 2,0 i 3,0 dm3. Zakres ich mocy wynosi od 200 do 400 KM. Nieco później do gamy dołączy wersja z napędem hybrydowym typu plug-in. Każdy wariant otrzyma stały napęd obu osi i reduktor z międzyosiowym mechanizmem różnicowym, a w opcji dostępne będą aktywny tylny mechanizm różnicowy oraz pneumatyczne elementy resorujące. Wysoka dzielność terenowa będzie więc zapewniona, a transfer nowoczesnych rozwiązań zagwarantuje komfortową i bezpieczną jazdę szosową.
Porsche Taycan
Pierwszy elektryczny model marki Por-sche zapowiadany był od czterech lat. We Frankfurcie przedstawiono efekt pracy wielu specjalistów, który nazywa się Taycan. Nie będzie to pojedynczy model, lecz rodzina pojazdów o zróżnicowanych osiągach. Pokazane modele określone jako Turbo i Turbo S stanowią górną półkę tej rodziny, ale oczywiście żaden z nich nie ma turbosprężarki. To nawiązanie do najdynamiczniejszych wersji tradycyjnych modeli tej marki.
Czterodrzwiowe nadwozie o dwubryłowej sylwetce sportowego coupe może pochwalić się urodą i elegancją, ale istotną jego cechą jest niezwykle niska wartość współczynnika czołowego oporu powietrza, wynosząca tylko 0,22. Wnętrze przewidziane zostało dla czterech osób, a na ich bagaże wygospodarowano dwa bagażniki: skromny z przodu (81 dm3), a spory z tyłu (366 dm3) pojazdu.
W tym segmencie pojazdów liczą się osiągi, a te mogą imponować. Do napędu wszystkich kół pojazdu służą dwa silniki o łącznej mocy wynoszącej 761 KM w wersji Turbo S i 680 KM w wersji Turbo. Czas rozpędzania do prędkości 100 km/h wynosi odpowiednio 2,8 i 3,2 s, a prędkość maksymalna obu wersji ograniczona jest do 260 km/h. Bateria akumulatorów ma pojemność 93,4 kWh, co pozwala mocniejszej wersji na zasięg 412 km, a słabszej na 450 km (wg testu WLTP). Jest ona przystosowana do ładowarek o maksymalnej mocy 270 kW, a podczas jazdy uzupełniana energią z systemu rekuperacji. Model Taycan okazał się na tyle atrakcyjny, że jeszcze przed premierą wpłynęło 30 tysięcy zamówień.
Według zapowiedzi producentów przedstawione samochody trafią na rynek za kilka miesięcy, jako modele 2020 roku.
Andrzej Zieliński
Komentarze (0)