Hałas i zanieczyszczenia powietrza były głównymi argumentami mieszkańców jednego z osiedli domów jednorodzinnych w Łodzi, którzy żądali w sądzie zakazu prowadzenia warsztatu samochodowego dla swoich sąsiadów. Twierdzili, że wskutek tak „uciążliwego” sąsiedztwa mają problemy zdrowotne. Sąd ich wniosek odrzucił, w uzasadnieniu podkreślając m.in., że warsztat funkcjonował na tym osiedlu wiele lat wcześniejniż zamieszkali tam skarżący się mieszkańcy.
Warsztat samochodowy funkcjonuje na łódzkim osiedlu domków jednorodzinnych od 1978 roku. Kilka lat temu warsztat rozbudowano, ale zachowano wszelkie standardy. Wnioskując o decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia ustalono, że liczba przejazdów samochodów przez warsztat nie przekroczy 20 pojazdów na 8 godzin. Ustalono także, iż wszystkie czynności naprawcze i serwisowe wykonywane będą przy zamkniętych wrotach, w systemie jednozmianowym. Miało to zapobiec hałasom i zanieczyszczeniu powietrza. Warsztatowi nakazono również zastosowanie rozwiązań technicznych gwarantujących odprowadzanie wód opadowych z dachu budynku warsztatowego, wykluczających spływ wody poza teren nieruchomości.
I to jedyny punkt, w którym właściciel warsztatu nie dopełnił obowiązku. Betonowe podjazdy, które wybudowano przy warsztacie, sprawiały, że woda z opadów spływała na ulicę oraz sąsiednie posesje. To „zaniedbanie” stało się pretekstem do całej sprawy sądowej, w której sąsiedzi warsztatu zażądali jego zamknięcia.
Sąd dość szybko uznał (na podstawie opinii biegłych), że zastąpienie obecnej nawierzchni na podjazdach ażurowymi płytami, przy których woda opadowa będzie wsiąkać w ziemię powinno rozwiązać problem zalewania. Tak też nakazał właścicielowi warsztatu i całą sprawę zamknął.
Wniosek o zamknięcie warsztatu został odrzucony. Jak czytamy w uzasadnieniu, „oddziaływanie warsztatu samochodowego zarówno w zakresie ochrony czystości powietrza, jak i wpływu na klimat akustyczny jest niewielkie i w żadnym przypadku nie przekraczające typowych wartości dla tego typu zabudowy i rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej. Strona powodowa nie udowodniła, że działalność przedmiotowego warsztatu zakłóca korzystanie z nieruchomości powoda ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno – gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Dla oceny społeczno – gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych istotne jest, że zakład pozwanych zlokalizowany jest w rejonie miasta przeznaczonym na zabudowę jednorodzinną i nieuciążliwe usługi. (...) Zakład pozwanych rozpoczął swoją działalność w 1978 r., czyli na wiele lat przed zamieszkaniem powoda w sąsiedztwie. Zakład pozwanych pracuje tylko w godzinach dziennych, poza wyjątkowymi sytuacjami nie pracuje w weekendy. Zakład pozwanych nie jest uciążliwy, nie stanowi istotnego źródła emisji zanieczyszczeń i nie wpływa na stan zanieczyszczenia powietrza w otoczeniu, nie jest również uciążliwy akustycznie – pochodzące z niego hałasy nie przekraczają dopuszczalnych norm. Strona powodowa nie udowodniła również, że funkcjonowanie zakładu pozwanych stanowi naruszenie dóbr osobistych powoda: miru domowego i zdrowia. Powód w żaden sposób nie udowodnił, że immisja dźwięków i zanieczyszczeń powietrza wywoływanych pracą zakładu pozwanych uniemożliwia mu spokojny odpoczynek lub wpływa negatywnie na jego stan zdrowia. Całkowicie gołosłowne są twierdzenia powoda, że wytwarzany przez zakład pozwanych hałas doprowadził do rozstroju zdrowia powoda”.
Sąsiad warsztatu raz jeszcze spróbował dowieść swoich racji, ale również sąd wyższej instancji nie widział powodu do zamykania warsztatu. Jego właściciel musi jedynie wymienić podjazdy.
Komentarze (5)