Lakiernictwo i blacharstwo

ponad rok temu  15.06.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 8 minut

Sektor lakiernictwa refinish – umiarkowany, ale jednak optymizm

Sektor napraw karoseryjnych doświadczył drastycznego wzrostu cen środków ochrony zdrowia

Małe warsztaty blacharsko-lakiernicze ledwie odczuły negatywne skutki pandemii. Obojętnie jaka skala działalności, każdy punkt napraw karoseryjnych zauważył niedobory wszelkich środków BHP i ochrony zdrowia, które notabene zdrożały nawet 5-krotnie!

W artykule naszym obiektem zainteresowania są warsztaty napraw lakierniczych i dostawcy materiałów niezbędnych do prac typu refinish w sytuacji obostrzeń wynikających z pandemii i wyzwań związanych z zapowiadanym kryzysem. Na wstępie odnotujmy doniesienia z kilku rynków zagranicznych.
Skutki pandemii mogą trwać 6 miesięcy – tak twierdziło nieco poniżej trzech czwartych (72,2%) ankietowanych w kwietniu br. w brytyjskim badaniu Covid-19 Body Repair Survey. Prawie połowa (49,1%) warsztatów lakierniczych podała, że zawiesiła już działalność, a około jedna czwarta (24,3%) sugerowała, że prawdopodobnie pójdzie w ich ślady. Z kolei według badania branżowego przeprowadzonego przez kancelarię adwokacką Voigt Rechtsanwalts GmbH ok. 43% wszystkich przedsiębiorstw naprawczych w Niemczech skorzystało z natychmiastowej pomocy finansowej ze strony rządu federalnego i krajowego. Co istotne, wszyscy eksperci od napraw silnikowych stwierdzili, że opłaty czynszowe za kwiecień 2020 r. uregulowali w całości, podczas gdy zrobiło to „tylko” 90% warsztatów blacharsko-lakierniczych.
Jaki obraz wyłania się, gdy mieć na uwadze sytuację na rodzimym rynku napraw lakierniczych czy blacharsko-lakierniczych? To pytanie zadaliśmy firmie Auto-Color Witkowscy, która od początku lat 90. XX wieku dystrybuuje szeroko rozumiane materiały lakiernicze dla wielu partnerów w Polsce i Europie. Obecnie firma jest liderem rynku, współpracuje m.in. z Nexa Autocolor, 3M, Festool, Sata. Jest również wyłącznym dystrybutorem zaawansowanych technologicznie kabin lakierniczych Yoki Star, Saico Zero i Wolf.
– Co prawda nie zlecaliśmy ostatnio dedykowanych badań, jednak jesteśmy blisko z kontrahentami – jest to wpisane w naszą filozofię pracy, robimy szkolenia i bezpłatnie doradzamy, zatem odbywamy mnóstwo rozmów i słyszymy głos bezpośrednio z rynku – mówi nam Mateusz Witkowski, wiceprezes Auto-Color Witowscy. – Nastroje w branży różnią się w zależności od skali działalności. Małe warsztaty bardzo delikatnie odczuły negatywne skutki pandemii. One mają zazwyczaj prace zaplanowane na dwa, trzy miesiące do przodu. To akurat pozwoliło im przetrwać najgorszy moment, kiedy cały świat stanął. Można powiedzieć, że ich parkingi przerzedziły się, ale nie na tyle, aby przestały normalnie funkcjonować. Natomiast duże serwisy dostały bardzo mocno w kość. Klienci masowo odmawiali wizyty. Wynikało to też pośrednio z biznesowego podejścia, w którym pierwotnie opłacało się wykonać kilkadziesiąt mniejszych prac lakierniczych niż jedną dużą. Kiedy liczba zleceń drastycznie zmniejszyła się, bardzo mocno ucierpiała na tym również płynność funkcjonowania. A od strony klienta serwisów pojawiły się hasła, że warto wstrzymać się przed wizytą w warsztacie i dopóki to nie jest konieczne, nie trzeba pomalować, „bo nie przejdzie przeglądu”, to sprawa była odkładana na później.
Nasz rozmówca zauważa, że znacznie spadła sprzedaż aut, a ludzie powstrzymywani rządowymi obostrzeniami zahamowali proces w całej Polsce. Podobnie stało się z finansowaniem zakupu samochodów – nie brano pożyczek i kredytów na nowe auto. Efekt? Zmniejszyła się liczba prac blacharsko-lakierniczych wykonywanych w samochodach używanych przeznaczanych na sprzedaż.
– W ostatnich 2 tygodniach pojawia się jednak światełko w tunelu i można odczuć pozytywne nastroje wśród naszych klientów, którzy znów zaczynają nabierać wiatru w żagle – kontynuuje reprezentant firmy, która rok 2019 podsumowała montażem 350 kabin lakierniczych, w tym 50 poza granicami kraju.
W związku z epidemią koronawirusa szacuje się, że ruch na drogach zmniejszył się o ok. 50-60% względem tego samego okresu roku ubiegłego. Z powodu mniejszego natężenia ruchu było mniej wypadków komunikacyjnych.
– Nasze obserwacje pokazują, że największy cios otrzymały warsztaty blacharsko-lakiernicze o największym dotychczas przepływie napraw lakierniczych – mówi nam dr inż. Tomasz Tomczyk, dyrektor pionu szkoleń Novol Sp. z o.o. – Powodem jest ograniczenie napływu zleceń naprawczych ze stron firm ubezpieczeniowych, leasingowych związane z Covid-19. Nie pomagają też dłuższe czasy oczekiwania na elementy zamienne i skaczący kurs euro. W lakierniach niezależnych uderzenie zostało nieznacznie zamortyzowane przez „zapas” zleceń naprawczych, który najczęściej wynosił 1-1,5 miesiąca. Powoli się on wyczerpuje, więc brak napływu nowych zleceń z każdym tygodniem będzie powodował pogorszenie sytuacji.
Zwróćmy uwagę, że póki co z racji epidemii rynek samochodów używanych praktycznie zamarł. Liczba rejestracji takich sprowadzonych z zagranicy w kwietniu była o 66,2% mniejsza w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem. Na początku marca to głównie komisy samochodowe były w grupie przedsiębiorstw, które odczuły skutki epidemii jako pierwsze. A jak jest dziś?
– Na chwilę obecną największy spadek liczby nowych zleceń obserwuje się w sektorze ASO, czyli u autoryzowanych serwisów markowych oraz w warsztatach związanych z flotami – podkreśla Szymon Mikułko, dyrektor sprzedaży Multichem Sp. z o.o., producenta marki Profix. – Obserwujemy też brak nowych zleceń naprawy aut używanych z importu. Jako że kolejki w większości warsztatów były dotychczas bardzo długie, większość z nich jest jeszcze obciążona pracą. Wyczekujemy też z niecierpliwością stabilizacji sytuacji w kwestii przekraczania granic, co umożliwi powrót do pracy firm zajmujących się importem i eksportem aut używanych.
Dodaje, że na pewno część użytkowników postanowiła dokonać dawno odkładanych napraw, zarówno poprzez warsztaty, jak i samodzielnie. Niestety zjawisko, choć ciekawe, ma znikomy wpływ na skalę sprzedaży produktów lakierniczych.

Przerwane łańcuchy dostaw
Wspomniane brytyjskie badania sektorowe dowodzi, że aż 82,9% ankietowanych przyznało, iż pandemia miała „zakłócający wpływ” na dostawy bieżące, głównie z powodu zamknięcia kluczowych agentów. I tylko nieco mniej niż połowa (45,9%) z nich stwierdziła, że nie doświadczyła żadnych problemów z dostawą farb i materiałów lakierniczych. Z braku podobnych badań ankietowych posiłkowaliśmy się sondą telefoniczną, by ocenić skalę problemu w polskich warsztatach blacharsko-lakierniczych. Najczęściej przewija się utyskiwanie na deficyt środków ochrony osobistej. Rękawiczki nitrylowe? Przed pandemią można się było w takie zaopatrzyć bez problemu, wydając maksymalnie kilkanaście złotych za 100 sztuk. Dziś? Trzeba się liczyć nawet z pięciokrotnie większym wydatkiem.
– Na początku pandemii mocno obawialiśmy się, jak zareaguje rynek – komentuje sytuację Mateusz Witkowski, którego firma to także popularny w środowisku lakierniczo-blacharskim sklep internetowy dlalakierni.pl. – Okazało się jednak, że materiały lakiernicze i chemia docierały do nas i kontrahentów bardzo regularnie. Może nieco wydłużył się czas dostaw, postanowiliśmy nawet informować klientów, że mogą wystąpić trudności. W praktyce o ile wcześniej transporty docierały po 3 dniach od zamówienia, tak w okresie kwarantanny – po 5-6 dniach. Nie miało to większego wpływu na działalność warsztatów i serwisów. Zupełnie inną historią są natomiast wszelkie środki BHP i ochrona zdrowia. Te nagle zniknęły. Wszystkie produkty z tej kategorii były nieosiągalne, a dostawy przekładano po kilka tygodni. I to szczególnie utrudniało pracę w branży w całej Polsce.
W tym czasie Novol aktywnie wsparł sklepy i warsztaty, dostarczając pakiety bezpieczeństwa, m.in. osłony wykonane z pleksiglasu, ale również np. płyn do dezynfekcji powierzchni Plus 900, wyprodukowany na podstawie receptury przygotowanej przez laboratorium badawczo-rozwojowe firmy.
– Obostrzenia z pewnością spowodowały w wielu przypadkach odsunięcie zakupów czy napraw na bezpieczniejszy okres – przyznaje dr inż. Tomasz Tomczyk. – Najboleśniejszym obostrzeniem jest zamknięcie granic, które spowodowało zatrzymanie eksportu aut i w związku z tym mniejszą liczbę napraw. W połączeniu z obawą wielu klientów wzrasta niechęć do inwestowania w zakupy aut i tym samym w ich naprawy lakiernicze.
Nie udało się nam potwierdzić hipotezy, że w czasach kryzysu, gdy spada popyt na nowe samochody, kierowcy więcej uwagi będą poświęcać na serwisowanie posiadanych pojazdów, co jest skądinąd uzasadnione ekonomicznie. Usłyszeliśmy za to, że dostawa materiałów lakierniczych do klientów firmy Novol nie uległa zakłóceniu, a to dzięki odpowiedniemu planowaniu zapasów surowców produkcyjnych. Wszak większość surowców dostarczana jest przez dostawców z Europy Zachodniej, dzięki czemu zachowano płynność produkcyjną.
– W przypadku naszej sieci sprzedaży działamy nieprzerwanie i bez zakłóceń, przy zachowaniu najwyższego poziomu bezpieczeństwa pracowników oraz klientów – zapewnia Szymon Mikułko z firmy Multichem. – Wszystkie firmy produkujące materiały lakiernicze w Polsce są zależne od dostawców zagranicznych. W naszym przypadku w ponad 90% opieramy się na dostawcach europejskich, dzięki temu unikamy nadmiernego rozciągnięcia/globalizacji dostawców.
Czy w następstwie obostrzeń wynikających z pandemii dostawcy materiałów zamierzają przeorganizować dotychczasową strategię aktywności, np. geografię dostawców? Jedno jest pewne. Nasi rozmówcy zauważyli, że serwisy skłaniają się w stronę współpracy z dostawcami, którzy zaskarbili sobie ich zaufanie, którzy swoją postawą i rozwiązaniami wspierają ich w codziennym prowadzeniu biznesu.

Nauka rzemiosła i podnoszenie kwalifikacji
Od połowy marca udział w szkoleniach online zapisał się wzrostem frekwencji o 38% wśród klientów firmy Axalta. Wszyscy przepytywani podkreślają wzrost zainteresowania kursami wirtualnymi w Polsce, acz pada zastrzeżenie, że trudno oceniać w tej chwili wpływ „nowych” płaszczyzn komunikacji na efektywność działań szkoleniowych.
– Z pewnością zmieni się podejście zarówno użytkowników końcowych i firm lakierniczych prowadzących szkolenia – oswojenie z możliwościami technologicznymi daje olbrzymi potencjał oszczędności czasowych, szybszego przekazywania informacji i lepszego kontaktu z klientami. Oczywiście szkolenia online nie zastąpią pokazów w centrum szkoleniowym z możliwością treningu manualnego. Chociaż w dobie rzeczywistości wirtualnych wszystko wydaje się możliwe – podsumowuje dr inż. Tomasz Tomczyk.
Novol przygotował szeroką propozycję wirtualnych kursów szkoleniowych w formie webinarów, z których nagrania publikowane są w internecie. Pierwszą jest przeniesienie cyklu wyjazdów demobusa szkoleniowego pod hasłem Mania on Tour do wersji online. Webinarium opiera się na koncepcji połączenia wiedzy lakierniczej wspartej wiedzą laboratoryjną, dzięki czemu poznajemy tajniki budowy chemicznej poszczególnych grup produktowych. Druga propozycja to szkolenia kompetencyjne w oparciu o technologię Spectral. A już wkrótce webinaria dostępne będą w językach rosyjskim, angielskim i hiszpańskim.
– Gdy tylko weszły w życie obostrzenia w podróżowaniu, przystąpiliśmy do szkoleń zdalnych przeznaczonych dla odbiorców zagranicznych, jesteśmy też w trakcie przygotowania modelu szkoleń dla rynku krajowego. W kwestii zarządzania warsztatem i rentownością procesów już od dłuższego czasu wypracowujemy innowacyjny model, który będzie się opierał nie tylko na wykorzystaniu niezwykle wydajnych i jednocześnie korzystnych ekonomicznie produktów, ale też da możliwość zdalnego udzielania wsparcia technicznego i stałego czuwania nad poprawnością procesów technologicznych – mówi dyrektor sprzedaży Multichem Sp. z o.o.
Każdy może skorzystać z bezpłatnej pomocy doradcy technicznego i rozwiązać wraz z nim palący problem na odległość. Materiały instruktażowe typu wideo czy treści na blogu, owszem, pomagają w tematach wymagających mniejszego zaangażowania lub utrwalających wiedzę, ale trudno w taki sposób wyszkolić mistrza rzemiosła lakierniczego.

Rafał Dobrowolski
Fot. R. Dobrowolski i materiały firmy NOVOL 

GALERIA ZDJĘĆ

Odpowiedzią na głód wiedzy są kursy szkoleniowe w formie webinariów – tu propozycja firmy Novol
Jako że kolejki w większości warsztatów blacharsko--lakierniczych były dotychczas bardzo długie, większość z nich wciąż jest obciążona pracą

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony