Marian Skibiński, dziś już z synem Krzysztofem, prowadzi warsztat samochodowy od 23 lat. Fot. Piotr Łukaszewicz
Pięciostanowiskowy warsztat samochodowy, dwie stacje kontroli pojazdów i trzy sklepy motoryzacyjne – taki biznes prowadzą wspólnie Marian Skibiński i jego syn Krzysztof. Rozmawiamy o usługach, wyzwaniach i zarządzaniu tak szeroką ofertą motoryzacyjną.
Spotykamy się w warsztacie Auto-Szlif Skibiński w Rogaszynie pod Radomskiem. Jednak to tylko jedna z kilku Waszych lokalizacji. Czym dokładnie się zajmujecie?
Od 1990 roku prowadzimy sklepy motoryzacyjne. Mamy trzy punkty w Radomsku. W mieście funkcjonuje też podstawowa stacja kontroli pojazdów. Tutaj, w Rogaszynie, mamy okręgową stację kontroli pojazdów i warsztat samochodowy.
Jakie usługi oferuje Wasz warsztat? Po wyposażeniu wnioskuję, że robicie naprawdę duże naprawy.
Standardowo robimy wszystko, jest to więc mechanika ogólna, ale też wulkanizacja czy serwis klimatyzacji. Dodatkowo zajmujemy się regeneracją turbosprężarek na swoje potrzeby, ale współpracujemy też z innymi warsztatami. Oferujemy ponadto naprawy głowic czy sprawdzanie ich szczelności.
Przeprowadzacie też duże, kompleksowe naprawy silników? Mówi się, że coraz częściej jest to nieopłacalne i czasochłonne, biorąc pod uwagę na przykład możliwość wymiany całego silnika i montażu jednostki używanej.
Mamy klientów zarówno na przekładki silników, jak i remonty generalne. Jeśli tylko klient potrzebuje generalnego remontu, zrobimy wszystko od A do Z. Czy takie remonty mają finansowy sens, to oczywiście zależy od wartości samochodu. Czasami jednak nie tylko rachunek ekonomiczny jest ważny, dochodzą też kwestie sentymentalne lub zawodowe, kiedy mowa o pojazdach specjalistycznych. Mieliśmy ostatnio klienta z BMW E60, który mocno zastanawiał się nad wymianą całego silnika, ale ostatecznie zdecydował się na remont własnego. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że nigdy nie wiadomo, w jakim stanie będzie używany silnik zakupiony w innym miejscu.
Czy to dobre czasy dla właścicieli warsztatów samochodowych?
Wydaje się, że tak. Zauważamy, że rynek się zmienia, część małych warsztatów zamknęła się. Wiemy to z relacji klientów, którzy do nas przyjeżdżają. Na rynku utrzymują się duże, profesjonalne serwisy, odpowiedzialnie podchodzące do klienta i świadczonych usług. Rynek jest wymagający, ale nawet nieco wyższa cena zawsze się obroni. Dziś do dobrej diagnostyki potrzebny jest sprzęt, potrzebne jest odpowiednie oprogramowanie, którym małe punkty z szarej strefy nie dysponują.
Wspomniał Pan o oprogramowaniu, dlatego chcę dopytać o sposób zarządzania warsztatem, ale też innymi biznesami, które prowadzicie.
Do obsługi zarówno sklepów, jak i warsztatów korzystamy z modułowego oprogramowania Firma 2000. Zaczynaliśmy od tego oprogramowania w zarządzaniu w sklepach. Bardzo dobrze się sprawdziło.
W jaki sposób?
Przede wszystkim skoro posiadamy trzy sklepy, chcemy mieć możliwość współpracy między tymi sklepami online. Aby pracownicy mogli nawzajem sprawdzać swoje stany czy „przesuwać” towar. Firma 2000 to umożliwia. Program jest prosty w obsłudze, bardzo intuicyjny. Przerabialiśmy wcześniej kilka programów, ale ten się sprawdził. ASCO, czyli dostawca oprogramowania, to firma ogólnopolska, z bardzo dobrym wsparciem technicznym. To dla nas bardzo ważne. Jeśli cokolwiek się wydarzy i potrzebujemy pomocy, zawsze mają dla nas czas. Łączymy się zdalnie, pomagają nam rozwiązywać problemy. Ta współpraca układa się naprawdę bardzo dobrze.
Rozumiem, że skoro oprogramowanie sprawdziło się w sklepach, zdecydowaliście się też na wdrożenie modułu warsztatowego?
Tak, ale to dość świeża sprawa, bo zdecydowaliśmy się na to w bieżącym roku. Już jakiś czas temu chcieliśmy pracować z ASCO w warsztacie, ale brakowało nam połączenia tego programu z dostawcą technicznej wiedzy, typu Auto Data czy HaynesPro. Teraz jest już taka możliwość, programy są zintegrowane, z czego korzystamy. Bardzo dobrze sprawdzają się też typowe dla oprogramowania warsztatowego funkcjonalności, jak terminarz czy zarchiwizowana historia napraw.
Na jakich etapach pracy warsztatowej korzystacie z funkcjonalności produktu Firma 2000?
Na wszystkich. Program można skonfigurować z aplikacjami od dostawcy części samochodowych, ale przede wszystkim już na etapie pierwszego kontaktu, nawet telefonicznego, z klientem umawiamy w kalendarzu jego wizytę. Dzięki wiedzy technicznej z HaynesPro możemy oszacować czas, a tym samym koszt usługi. Wystarczy podać stawkę roboczogodziny, w naszym przypadku jest to 150 złotych netto, a system wyliczy koszt, który możemy przedstawić klientowi. Musimy przyznać, że wszystkie funkcjonalności, ale też intuicyjna obsługa, bardzo przypadły nam do gustu. Infolinia też działa sprawnie.
Oprogramowanie warsztatowe zintegrowane z taką bazą wiedzy technicznej, jak HaynesPro, to nieocenione wsparcie. W każdym warsztacie pojawiają się przecież auta, z którymi wcześniej nie mieliśmy kontaktu. Przyjęliśmy zlecenie na wymianę filtra kabinowego w Fordzie. Wydawało się to prostą i szybką usługą, a okazuje się, że do wymiany filtra trzeba demontować pedał gazu. Wiedza techniczna dostępna od ręki jest dziś tym, bez czego trudno dobrze prowadzić serwis samochodowy.
Dziękuję za rozmowę i życzymy sukcesów w prowadzeniu i rozwijaniu działalności.
Dziękujemy.
Tekst i fot. Piotr Łukaszewicz
Komentarze (0)