Części po regeneracji to dobra alternatywa dla kierowców – są tanie i solidne
– Produkt regenerowany ma spełniać dokładnie te same standardy, jakie spełniają produkty nowe. Mówię także o aspektach wizualnych, malowaniu produktów, które dla klientów muszą dobrze wyglądać. Na nasze produkty dajemy 25 miesięcy gwarancji. Klient jest bezpieczny. Odsetek reklamacji Q jest niższy niż 1,5% – podkreśla w rozmowie z „Nowoczesnym Warsztatem” Dawid Kowalewicz, dyrektor produkcji firmy Lauber ze Słupska. Lauber to dostawca regenerowanych części dla Inter Cars.
– Wiodącym produktem są na pewno zaciski hamulcowe. Jeszcze do niedawna serwisy samodzielnie zajmowały się ich regeneracją, natomiast od pewnego czasu warsztatowcy stwierdzili, że nie mają na to czasu, ochoty. Kolejnymi bestsellerami u nas są przekładnie, a potem rozrusznik i alternator – dodaje.
Lauber posiada 2000 rodzajów alternatorów i podzespołów do nich, przeznaczonych do samochodów osobowych, ciężarowych oraz pojazdów rolniczych czy jednostek pływających. Firma oferuje zarówno nowe części, jak i podzespoły regenerowane fabrycznie. W przypadku rozruszników przedmiotem sprzedaży jest w sumie 1600 rodzajów nowych i tych, które pomyślnie przeszły testy sprawdzające ich działanie po regeneracji. To rozwiązania dla samochodów osobowych i ciężarowych, a także pojazdów rolniczych, motocykli, maszyn przemysłowych oraz jednostek pływających.
Odwiedziliśmy dział alternatorów i rozruszników. Oprowadzał nas po nim Robert Ciach z działu elektryki. Bez zaskoczenia – pierwszy etap profesjonalnej regeneracji to weryfikacja produktów używanych, które trafiają do firmy. Każdy alternator i rozrusznik jest w tym miejscu rozbierany. Część z nich dostanie drugie życie, ale część nie. W przypadku rozrusznika operator rozkręca elektromagnes, stojany, wirniki, szczotki, głowice. – Do regeneracji nie kierujemy, niezależnie od stanu, bendiksu, tulejek czy szczotek. Tych produktów nawet nie oceniamy pod kątem zużycia. Zawsze montujemy te fabrycznie nowe – opowiada nasz przewodnik.
Lauber przypomina, że zakup regenerowanego rozrusznika czy alternatora w jednym ze współpracujących z firmą punktów sprzedaży sieci Inter Cars i jednocześnie możliwość zdania starej części w rozliczeniu wpłynie na obniżenie ceny zakupu. – Części wykorzystywane w regeneracji pochodzą od sprawdzonych i cenionych producentów. Zanim jednak klienci będą mogli użyć rozrusznika czy alternatora, musi przejść on wykonywane u nas testy sprawności. Dlatego też jest to zawsze pełnowartościowy produkt, za co od lat otrzymujemy certyfikaty jakości – przekonują przedstawiciele firmy.
Kolejny odwiedzany przez nas dział to przekładnie kierownicze. – Przekładnie rozbierane są do części pierwszych. Demontujemy wszelkie łożyska, uszczelniacze, osłony – opowiada Norbert Nowak, kierownik tego obszaru produkcyjnego w firmie Lauber. Za każdym razem przy regeneracji stosowane są nowe uszczelniacze i osłony gumowe. Pozostałe elementy są szczegółowo oceniane. Na wymianę mogą trafić również listwa, zawór czy tuleja prowadząca. Na urządzeniach taśmowych odbywa się szlifowanie listew. Granica obróbki nie może przekraczać 54 mikronów.
Pytamy naszego przewodnika po hali produkcyjnej, czym różni się fabryczna regeneracja od typowo warsztatowej? – Przede wszystkim fabrycznie regenerowane przekładnie podlegają kompleksowej, a nie wybiórczej naprawie. Wymieniamy wszystkie uszczelnienia, a nie jedynie te, które ciekną – opowiada. Dodaje też, że sam fakt profesjonalnej kontroli jakości odgrywa ogromną rolę. W przypadku regeneracji niefabrycznej wiele usterek wyjdzie na jaw dopiero przy montażu przekładni.
Kolejny dział – zaciski hamulcowe. Te nie mają lekko, pracują w ciężkich warunkach, są więc szczególnie narażone na uszkodzenia eksploatacyjne. Na szczęście, proces regeneracji nie jest skomplikowany. Wieloletnie doświadczenie firmy, wykwalifikowani pracownicy i właściwy park maszynowy pozwalają osiągnąć wysoką skuteczność procesu. Po etapie kontroli jakości zaciski trafiają do wysyłki – wcześniej są odpowiednio znakowane. Lauber oferuje 25 miesięcy gwarancji na regenerowane zaciski hamulcowe.
Naturalne jest, że im szybciej szwankujący zacisk hamulcowy trafi do regeneracji, tym mniejszych napraw będzie potrzebował. – Gdy zbyt późno oddamy zaciski do naprawy, może dojść do trwałych uszkodzeń, np. zakleszczenia prowadnicy w jarzmie. Wówczas jedynym rozwiązaniem będzie zakup nowego lub używanego zacisku w dobrym stanie – wskazują eksperci Lauber.
Dlaczego warto regenerować? Bo zacisk hamulcowy to typowa część eksploatacyjna, wobec czego po przepracowaniu określonego okresu ma prawo się zużyć, choć dochodzi do tego bardzo powoli. Z racji tego kierowcy nie zawsze potrafią zidentyfikować tę usterkę. Zwykle są nieświadomi zaistnienia pierwszych objawów, takich jak uszkodzenie gumowych elementów uszczelniających z powodu wysokiego tarcia czy przedostających się nieczystości. Konsekwencją będzie zniszczenie drugiej uszczelki, a następnie oczywiście korozja tłoczka, która będzie skutkować jego ciężką pracą. Warto nawet przy kontrolnych wizytach klientów w warsztacie czy choćby podczas wymiany klocków uświadamiać tę kwestię kierowcom.
Komentarze (0)