- Zanim mechanik trafi do warsztatu, musi ukończyć odpowiednią szkołę. A jak jest ze szkolnictwem w zawodzie mechanika samochodowego, każdy wie. Na targach możemy pooglądać wszelkie nowinki warsztatowe, mamy kontakt z wszystkim, co najnowsze, zaś w budynku szkolnym jest zupełnie inaczej. Brak odpowiednich materiałów, narzędzi, urządzeń… przecież to wszystko trzeba poznać, bo taki przyszły mechanik po skończeniu szkoły powinien już dużo wiedzieć.
Główny problem, który obecnie istnieje w polskim szkolnictwie to duży nacisk na szkolenie ogólne. W dużym stopniu ograniczono w Polsce szkolenie zawodowe. Z jednej strony dobrze, że kształci się w przedmiotach ogólnych, bo wydaje się, że człowiek z ogólnym wykształceniem znajdzie sobie zawsze miejsce w społeczeństwie. Z drugiej strony, na rynku jest przerażający wprost brak kierunkowo wykształconych fachowców. Rolę szkoły postrzegam tutaj jako przygotowującą do zawodu, niemniej z naciskiem na przedmioty kierunkowe. Praktyczne kształcenie powinno odbywać się jednak w warsztacie. W tym miejscu jednak widać wyraźny brak nauczycieli. Proszę zwrócić uwagę, że świetny mechanik wcale nie musi być dobrym nauczycielem. To są praktycznie dwa odrębne zawody. Do nauczania trzeba mieć trochę powołania, a – niestety – najczęściej tak jest, że uczniowie niemal na siłę namawiają do przyjęcia ich na praktyki w warsztacie samochodowym.
- W Polsce są firmy, które wspomagają szkoły. Niektóre obejmują nawet swoim patronatem wybrane klasy. Jest to z pewnością dobry kierunek. GG Profits również włączyła się w akcję pomocy szkołom. Proszę powiedzieć, na czym to polega?
Od początku istnienia firmy zdaliśmy sobie sprawę, że są ogromne braki w dostępności rzetelnej wiedzy wśród mechaników oraz osób handlujących naszymi produktami. Rozpoczęliśmy własne szkolenia, a teraz współpracujemy z innymi firmami, szkoląc zarówno handlowców, jak i mechaników. Oczywiście, natychmiast pojawił się problem materiałów szkoleniowych. Wszystkie musieliśmy opracować sami. Naszym podstawowym założeniem jest dostarczanie rzetelnej wiedzy. Staramy się pokazać, jaki jest stan techniki na dzisiaj i jakie rozwiązania się stosuje. Nie jest to forma reklamy, a chodzi o dostarczenie wiedzy. Decyzję o wyborze rozwiązania ludzie podejmują już sami.
- Czy szkoły są zadowolone z Waszych plansz?
Przesyłamy do szkół naszą planszę pokazującą budowę przewodów zapłonowych. Muszę przyznać, że zaskoczył nas bardzo entuzjazm, z jakim te plansze zostały przyjęte. Z wielu szkół dostaliśmy pisemne podziękowania. Bardzo często były też telefony z podziękowaniami. Podczas takich rozmów telefonicznych powtarzają się informacje, że w szkołach są ogromne braki wszelkich pomocy dydaktycznych. Mam również nadzieję, że w szkołach, do których dotarły te plansze, znajdą one właściwe dla siebie miejsce i nie zostaną schowane do szafy.
- Na przykład w Niemczech bardzo dużą wagę przykłada się na targach do zawodu mechanika. Są odpowiednie stoiska adresowane specjalnie do młodych ludzi, którzy kształcą się w tym fachu. W Polsce temat ten też zaczyna być widoczny, chociażby podczas Targów Techniki Motoryzacyjnej. Ale czy nie sądzi Pan mimo wszystko, że te działania to wciąż za mało?
W Polsce istnieje taki kierunek. Problem jest głównie w tym, że jest tego cały czas zbyt mało. Zachodnie firmy dawno już zrozumiały, że szkolenia na każdym etapie są bardzo ważne. W Polsce często najważniejszymi wskaźnikami w firmie są obrót i zysk, nie patrzy się w przyszłość. Jestem przekonany, że w najbliższym czasie zacznie się to bardzo zmieniać.
- Jak Pan myśli, co moglibyśmy wszyscy wspólnie w naszej branży zrobić, aby pomagać młodym ludziom, którzy uczą się tego zawodu? Bo przecież pamiętajmy, że to oni będą w przyszłości naprawiać nasze samochody.
Myślę, że podążanie w kierunku dostarczania wiedzy jest jedynym właściwym rozwiązaniem. Często obserwuję, kiedy młodzież ze szkolnych wycieczek chodzi po targach i zbiera różne reklamowe gadżety. Ja zawsze wykorzystuję taką okazję do porozmawiania z nimi właśnie o technicznej stronie produktu. W nagrodę za wysłuchanie dostają oczywiście jakiś gadżet, ale trzeba widzieć radość w ich oczach, kiedy ktoś ich traktuje poważnie. Oni szukają swojej drogi i miejsca w życiu i na początku takiej rozmowy są uśmiechy i młodzieńczy luz, a na końcu jest zainteresowanie i pytania. Trzeba traktować ich poważnie.
- Wyposażanie szkół w najnowszy sprzęt warsztatowy jest bardzo kosztowne i nie każda placówka ma odpowiednio dużo szczęścia, aby dysponować tym, co najnowsze i potrzebne. To może chociaż warto organizować dla młodych ludzi możliwość przyjazdu na targi?
Na tegorocznej edycji targów w Poznaniu łatwo można było zauważyć oblężenie jednej z firm szkolących i dostarczających pomoce dydaktyczne. To pokazuje jak duże jest zapotrzebowanie na rynku na tego typu rzeczy. Oczywiście, najnowszy sprzęt warsztatowy i dydaktyczny jest istotny w procesie kształcenia. Nie bardzo widzę, aby szkoły były w stanie nadążać za tymi zmianami. W tym miejscu jest ogromna rola firm szkoleniowych oraz producentów części, wyposażenia oraz urządzeń diagnostycznych w uzupełnianiu wiedzy z konkretnych dziedzin dla warsztatowców. Wkroczyliśmy w erę komputerów i zmiany tutaj są tak szybkie, że nadążanie za nimi poza wąską specjalizacją jest praktycznie niemożliwe. Oczywistym wydaje się fakt, że ktoś dobrze przygotowany w zakresie podstaw mechaniki pojazdowej i diagnostyki jest w stanie nadążać za tymi zmianami na bieżąco. To jednak już nie jest rola szkół, ale właścicieli warsztatów i samych mechaników, aby chcieli się cały czas kształcić. To oni muszą to zrozumieć. Na szczęście widać, że tak właśnie jest.
- Czy Wasza firma ma jakieś kolejne plany, pomysły, aby wspomóc szkoły samochodowe? Czy będą jeszcze jakieś akcje?
Tak, pomysłów do zrealizowania mamy wiele. W planach mamy dalszą pomoc dydaktyczną dla szkół i konsekwentnie będziemy wprowadzać kolejne akcje wspierające nasze rodzime szkolnictwo. W odpowiednim czasie będą one sukcesywnie realizowane. Mamy plan działania i mamy nadzieję, że uda nam się go zrealizować. Chcemy w tej dziedzinie być liderem i cieszymy się bardzo, kiedy inni nas naśladują. Mam tylko nadzieję, że firmy zrozumieją różnicę między reklamą, a dostarczaniem rzetelnej wiedzy. Niestety, spotkałem się w tej kwestii z tak silną chęcią pokazania własnych produktów, że naginane były podstawowe zasady fizyki. Niektóre firmy mają nastawienie konsumpcyjne, a takie nie przynosi profitów rozciągniętych w czasie. Reasumując, chciałem podkreślić, że interesują nas długoterminowe działania marketingowe. Dlatego też szczególną uwagę poświęcamy młodzieży. Inwestycja w młodzież – to dobra inwestycja. Jej efekty będą widoczne po latach, ale na pewno przyniosą wymierne korzyści wszystkim.
- Dziękuję za rozmowę.
Z prezesem zarządu GG Profits Dariuszem Gruszczyńskim rozmawia red. Mirosław Giecewicz.
Komentarze (0)