Por-Lex z Lipnicy koło Wołowa (woj. dolnośląskie) to warsztat położony przy drodze nr 340 – wiodącej z zakładów chemicznych Rokita do Zagłębia Miedziowego
Tester diagnostyczny to urządzenie niezbędne w nowoczesnym warsztacie, które nie tylko usprawnia codzienną pracę, ale przede wszystkim jest magnesem na klientów.
Firma Por-Lex z Lipnicy koło Wołowa (woj. dolnośląskie) to oblegana placówka serwisowa. Warsztat położony przy drodze nr 340 – wiodącej z zakładów chemicznych Rokita do Zagłębia Miedziowego – istnieje zaledwie od półtora roku, ale jego obłożenie oceniane jest na zaledwie 10%... tego, co dostarczają do napraw klienci. Aby zwiększyć swoje moce przerobowe, zarząd firmy postanowił zainwestować w tester diagnostyczny SUN PDL 5500. Jak urządzenie sprawuje się w warsztacie i na ile usprawniło jego pracę?
Plac serwisowy Por-Lex, firmy znanej w okolicy bardziej jako Auto Centrum Lipnica, wykorzystany jest niemal do granic możliwości. Niełatwo znaleźć wolne miejsce dla samochodu osobowego, a cóż dopiero dla ciągnika siodłowego z naczepą. Pełno tu ciężarówek, autobusów i pojazdów dostawczych, a co chwilę wjeżdżają kolejne. W serwisie świadczone są usługi naprawcze i wulkanizacyjne, jest też myjnia samochodowa dla pojazdów osobowych i TIR-ów i stacja diagnostyczna – te trzy podstawowe filary pozawalają na kompleksową obsługę każdego pojazdu.
W recepcji toczy się życie, nie cichnie tu ani na moment.
– Dzisiaj jest jeszcze spokojnie – śmieje się Tomasz Wojda, kierownik warsztatu. Telefony, dokumenty, kluczyki, części, klienci, pracownicy, zadania – wszystko to ogarniają zaledwie trzy osoby pracujące w biurze. Warsztat Państwa Bogonosów to placówka wielomarkowa, która dzięki niedrogim, ale wysokiej jakości usługom ma rzeszę klientów. Pracownicy starają się nikogo nie odprawić z kwitkiem – w najgorszym wypadku umawiają klienta na wizytę w późniejszym terminie.
– Pracy jest nawet 10 razy więcej, niż mamy mocy przerobowych – mówi Tomasz Wojda. – Nasi klienci to firmy małe, średnie i duże. Poważnie myślimy o postawieniu hali namiotowej na kawałku placu, jaki nam pozostał, aby rozładować nawał zleceń.
Por-Lex to „dziecko” rodzinnej firmy transportowej Transport Ciężarowy Spedycja Bogumiła Wojcik, liczącej obecnie 40 jednostek. Serwis powstał jako własne zaplecze techniczne, ale szybko stał się znanym i cenionym usługodawcą. – Jako transportowcy rozumiemy potrzeby innych przewoźników. Wiemy, co to czas, pieniądz i dobra usługa – podkreśla kierownik warsztatu. – Mamy nawet hotel dla kierowców oczekujących na usunięcie usterki, na wypadek dłuższych napraw.
Popularność położonej w tej niepozornej lokalizacji placówki sięga wielu dziesiątek kilometrów. Trafiają tu przewoźnicy nie tylko „z trasy”, ale przede wszystkim przekonani do jakości usług – nawet wówczas, gdy warsztat nie jest po drodze i sam dojazd wiąże się z kosztem.
– Gdy zastanawialiśmy się nad tym, jak usprawnić firmę, z pomocą przyszedł nasz dostawca części – firma Gordon – która od jakiegoś czasu zachęcała nas do zakupu testera Snap-on – wspomina Renata Bogonos. – Gdy zaprosiliśmy ich na prezentację, na warsztat trafił Opel Zafira, z którym nasz tester nie mógł sobie poradzić. Podpięliśmy tester SUN PDL 5500 i problem został rozwiązany. Zaskoczyła nas szybkość urządzenia, realnie wpływająca na czas naprawy i rotację na warsztacie. Długo się nie zastanawialiśmy i jesteśmy bardzo zadowoleni z zakupu. Podstawową zaletą okazał się czterokrotnie krótszy czas diagnozy. Poprzednie urządzenie – nadal eksploatowane w firmie – wręcz blokowało ruch na hali napraw, a przecież diagnoza nie może być dłuższa od naprawy. Z testera SUN PDL 5500 korzystamy 4-5 razy dziennie, zarówno pod dachem, jak i na placu – na przykład w czasie oczekiwania na wolne miejsce „na kanale”.
Jak tester oceniają osoby, które z niego korzystają? – Jest odporny na warunki warsztatowe, czyli brud, kurz, smary. Można go obsługiwać w rękawicach, wielkość palca też nie gra roli – wylicza Jacek Żelazny, serwisant. – Niestraszne mu mróz czy deszcz, a często korzystamy z niego na zewnątrz.
Wykonanie testera docenia także Pani Renata, której nieobce jest „grzebanie przy samochodach”. Jak na swoje 23 lata dysponuje ogromną wiedzą i doświadczeniem w tej dziedzinie. Wychowała się wśród mechaników i kierowców zatrudnionych w rodzinnym przedsiębiorstwie, więc widziała już niejedno. – Nawet przyciski wykonane są tak, aby nie zbierały zabrudzeń – zwraca uwagę. – Pewnego razu przez nieuwagę zostawiliśmy tester w naszym samochodzie serwisowym – typowym „blaszaku”. Był upał, więc w aucie temperatura sięgała kilkudziesięciu stopni. Jednak SUN PDL 5500 odpalił od razu, bez żadnych problemów.
Równie dobrze oceniane jest intuicyjne menu w języku polskim. Tester wykrywa najdrobniejsze błędy, podczas gdy inne urządzenia nie pokazują niektórych usterek. – Jest też czuły na „abażury” – śmieje się Pani Renata, mając na myśli wszelką „radosną twórczość” domorosłych elektryków samochodowych.
Szefostwo Auto Centrum Lipnica zdecydowało się na tester firmy Snap-on jeszcze z innych powodów. Chodzi o cenę urządzenia, szkolenie i obsługę posprzedażną. – SUN PDL 5500 szybko się aktualizuje online. Wczoraj rano, na przykład, po włączeniu pojawiła się informacja o dostępnych aktualizacjach. Kliknęłam i te szybko się zainstalowały – wyjaśnia Pani Renata. – Urządzenie pozwala na obsługę samochodów wyprodukowanych do 2015 roku i to nam na razie wystarcza. Dwuletnie auta i tak nas omijają z uwagi na gwarancje i kontrakty serwisowe.
Serwis w Lipnicy obłożony jest pracą w stu procentach. To efekt wyzbywania się przez średnie firmy transportowe własnego zaplecza naprawczego. Mowa o rodzinnych przedsiębiorstwach, które wolą koncentrować się na podstawowej działalności niż „siedzeniu w kanale”. Mając pod ręką taką placówkę jak Auto Centrum Lipnica, nie muszą się martwić o stan techniczny swojej floty. Także posiadacze „osobówek” – stanowiący 15% klientów – nie zostaną odprawieni z kwitkiem. Tester SUN PDL 5500 szybko zdiagnozuje usterkę, i to bez zawieszania się – tak charakterystycznego dla innych urządzeń tego typu.
Obecnie, jak wiele innych podobnych serwisów, zarząd warsztatu w Lipnicy najbardziej martwi się o kadry – bo pracy jest sporo. To od przypływu pracowników zależy dalszy rozwój firmy.
– Gdyby nie brakowało mechaników, rozbudowa warsztatu miałaby sens – podkreśla Tomasz Wojda. – Bo budowa obiektu bez nich to ryzyko.
Na szczęście dzięki testerowi SUN PDL 5500 firma Por-Lex może w trakcie jednej zmiany dokonać więcej niż dłużej pracujący konkurenci. – Dzięki temu sprzętowi jesteśmy krok dalej niż konkurencja, a korzystają na tym nasi klienci – komentuje Pani Renata. I to jest chyba słuszny kierunek w czasach braków kadrowych – zwiększanie potencjału naprawczego poprzez inwestycję w szybkie i niezawodne urządzenia diagnostyczne.
Tekst i fot.
Grzegorz Teperek
Komentarze (0)