Główny indeks Barometru EFL na IV kwartał br. wyniósł 47,2 pkt i jest o 0,4 pkt niższy niż kwartał wcześniej. Wartość wskaźnika spada już piąty raz z rzędu i jest najniższa od połowy 2020 roku. O ile z brakiem większych planów inwestycyjnych mamy już do czynienia od kilku kwartałów, o tyle szokują prognozy sprzedażowe. Tylko 4% firm liczy na większe zamówienia w ostatnich miesiącach tego roku. Tak pesymistycznych prognoz nie było od początku realizacji pomiaru, czyli od 2015 r. Eksperci EFL zwracają także uwagę, że od początku pandemii systematycznie rośnie zapotrzebowanie na zewnętrzne finansowanie, co jest konsekwencją problemów z płynnością finansową, a nie planów inwestycyjnych.
Próg OR to poziom ograniczonego rozwoju firm z sektora MŚP, który wynosi co najmniej 50 pkt w Barometrze EFL. Stanowi algorytm stworzony na podstawie danych zgromadzonych w trakcie badania przedsiębiorców dotyczącego czterech sfer: poziomu sprzedaży, planowanych inwestycji w środki trwałe, płynności finansowej i zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie. Przyjmuje wartości od 0 do 100, przy czym zagregowany wynik powyżej 50 pkt oznacza, że występują sprzyjające warunki do rozwoju sektora MŚP, natomiast wynik niższy – że warunki te są niekorzystne. Wartość wskaźnika na poziomie 47,2 pkt po raz czwarty w tym roku (i po raz piąty z rzędu) nie przekroczyła progu OR, co oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą niewielkie szanse na rozwój w najbliższych miesiącach.
Główny odczyt Barometru EFL na ostatni kwartał 2022 r. wynosi 47,2 pkt i jest o 0,4 pkt niższy niż poprzedni. W całym 2022 r. nie było ani jednego wyniku, który przekroczył próg 50 pkt. Takiego roku nie było jeszcze w historii Barometru EFL.
Sprzedaż spada, a inwestycje ani drgną
Z ostatniego tegorocznego pomiaru Barometr EFL nie płyną optymistyczne dane. Tylko 4,2% firm spodziewa się większych zamówień w najbliższych miesiącach. To wynik o prawie 10 p.p. niższy niż w III kwartale br., kiedy wydawało się, że gorzej być nie może. Co więcej, to najniższy odsetek od stycznia 2015 r., czyli od początku pomiaru nastrojów w sektorze MŚP. Nawet tuż po wybuchu pandemii Covid-19, na początku kwietnia 2020 r., ten wskaźnik był nieco wyższy i wynosił 4,8%.
Nieco ponad połowa firm (56%) nie przewiduje żadnych zmian w tym obszarze, ale już co trzeci zapytany (37%) obawia się spadku liczby zamówień.
– Nigdy w historii naszego indeksu nie było tak pesymistycznych prognoz dotyczących sprzedaży – podkreśla Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL. – I dotyczą one okresu, w którym skala wydatków Polaków, z uwagi na okres świąteczno-noworoczny, jest najczęściej najwyższa w ciągu całego roku. Patrząc na ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego, sprzedaż detaliczna ciągle jeszcze utrzymuje się na plusie, zarówno w ujęciu rocznym, jak i miesięcznym. Jednak w najbliższych miesiącach w szczególności firmy handlowe, usługowe, hotele i restauracje mogą znaleźć się w stagnacji, gdyż rekordowa inflacja zmniejsza siłę nabywczą Polaków. I widzimy, że przedsiębiorcy przygotowują się na najgorsze.
Kiedy spada sprzedaż, spada płynność finansowa. Tylko 4,2% przedstawicieli MŚP spodziewa się lepszej płynności finansowej (o 8,3 p.p. mniej niż w III kwartale 2022 r.). Najniższy wynik został odnotowany po wybuchu pandemii (2,8%).
Analizując dane z całego 2022 r., widać, że w zasadzie nie było przedsiębiorców, którzy planowali zwiększenie poziomu inwestycji. We wszystkich czterech pomiarach są to jedynie pojedyncze przypadki. Sytuację nieco poprawia fakt, że w kolejnych pomiarach spada odsetek pesymistów – z 10% spodziewających się spadku inwestycji w I kwartale br. do 3,5% w IV kwartale br. Niemal wszyscy oczekują utrzymania dotychczasowego poziomu (96%).
Pożyczamy pieniądze na przetrwanie
Podobnie jak w poprzednim pomiarze, opinie dotyczące inwestycji nie pokrywają się z tymi dotyczącymi zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne. W najnowszym pomiarze odsetek firm przewidujących wzrost zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne wzrósł z 33% w III kwartale 2022 r. do 37,5% w IV kwartale. Jest to trend, z którym mamy do czynienia już od początku pandemii. Przedmiotem finansowania zewnętrznego nie są bowiem planowane inwestycje, ale potrzeby związane z prowadzeniem bieżącej działalności. A te w wybranych branżach wzrosły wraz z perspektywą przedłużania się restrykcji związanych z pandemią, a obecnie w związku z wybuchem wojny w Ukrainie lub pogarszającą się sytuacją społeczno-gospodarczą w efekcie rosnącej inflacji i kolejnych podwyżek stóp procentowych.
Komentarze (0)