Nowoczesny sprzęt diagnostyczny, który jest podstawą napraw samochodu, stanowi temat o którym ciągle warsztatowcy dyskutują. Pomimo posiadania wielu urządzeń w swoim warsztacie, chętnie oglądamy inne lub nowe urządzenia. Można nawet filozoficznie powiedzieć, że ciągle jesteśmy w drodze. A wynika to z takich powodów, jak chęć posiadania najnowszego sprzętu, przynoszącego nam szybki zysk i ciągłe odkrywanie innych możliwości urządzeń, które już mamy. Oczywiście technika idzie do przodu, a więc i my musimy nadążyć za rozwojem. Na targach motoryzacyjnych w Poznaniu, zresztą nie tylko na tych, tworzy się forum specjalistów, którzy dzielą się swoim doświadczeniem. Właśnie w takich miejscach, ludzie z różnych miast nie mają oporów w opowiadaniu o swoich zawodowych tajemnicach.
Ale oprócz nieformalnych grup, firmy oferujące sprzęt starają się same organizować szkolenia. Trudno jest przekazać w formie pisemnej instrukcji obsługę urządzenia, które będzie służyło do diagnostyki lub naprawy samochodów różnych marek. Przykładem mogą być firmy oferujące urządzenia do klimatyzacji. W znanej firmie wyposażenia warsztatów S§K z Warszawy był obecny Michał Krakowiak, autor artykułów o klimatyzacji. Firma, ściśle związana z marką SUN, prezentowała między innymi urządzenia do kompleksowej obsługi układów klimatyzacji zarówno półautomatyczne KoolKare Brezze, jak i w pełni automatyczne o nazwie KoolKare Blizzard. Nawet te najprostsze urządzenia potrafią przeprowadzić test szczelności, a czas wytwarzania próżni może być z góry zaprogramowany. Oczywiście firma oferuje wiele innych przyrządów, a jednym z ciekawszych jest ręczny detektor stężenia gazu. Małe urządzenie z wysokim progiem czułości, z wysięgnikiem ułatwiającym dostanie się praktycznie do każdego miejsca, na pewno ułatwi nam pracę w warsztacie.
W firmie Wega s.c. Jarosław Pieniek, prowadzący szkolenia z klimatyzacji i autor wielu publikacji na ten temat, osobiście prezentował urządzenia z serii Air Check firmy Magneti Marelli. To co mamy na szkoleniach za pieniądze, mieliśmy na targach za darmo. Wiele uwag dotyczących diagnostyki i naprawy klimatyzacji, popartych konkretnymi przykładami, z życia możny było usłyszeć od autora, a także zadawać konkretne pytania. Jedną z największych firm oferujących kompleksowe wyposażenie warsztatów samochodowych jest WSOP z Gliwic. Nowo powstające stacje obsługi pojazdów mogą znaleźć naprawdę pełną obsługę, ale i małe niezależne warsztaty spotkają tutaj na przykład ciekawe testery diagnostyczne. Przykładem może być koreański Salus w dwóch wersjach z oscyloskopem AM Pro 10 i bez oscyloskopu AM Scan 10. Ze względu na swoje pochodzenie na pewno jest bardzo dobry, jeżeli chodzi o samochody japońskie i koreańskie. Ciekawa jest też oferta oprogramowania do samochodów amerykańskich. Firma Launch Polska, od wielu lat aktywnie działająca na rynku gromadziła warsztatowców wokół skanera Launch X-431. Zalety tego skanera wielokrotnie były opisywane na łamach “Nowoczesnego Warsztatu”.
Ale dyskusje przy stoisku dotyczyły innego bardzo gorącego tematu. Czy kupno tego skanera poza oficjalnym dystrybutorem naraża nas na brak w przyszłości nowego oprogramowania? Prawda jest taka, niestety, ale prywatny import lub kupno z niewiadomego pochodzenia pozbawi nas update’u. W dobie tak dobrego rozwoju gospodarczego, coraz mniej ludzi decyduje się na “kombinowanie”, a coraz większe znaczenie ma obsługa pogwarancyjna i zawsze kompetentna obsługa u przedstawiciela firmy. Starsi warsztatowcy pamiętają doskonałe narzędzia szwajcarskiej firmy Kraf-twerk. Przez ostatnich kilka lat nie było przedstawicielstwa w Polsce, dlatego nie można było uzupełniać braków i kupować nowych narzędzi. Ale od kilku miesięcy znowu mamy dealera, firmę C.T.S. z Sosnowca. Poza tym firma oferuje wyposażenie do warsztatów blacharskich i przeprowadza szkolenia.
“... z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe...”
Widoczne na fotografii “puste”stoisko z jednym kubkiem, oferujące przepływomierze jest pewnym historycznym znakiem. Dla handlowca może być zachętą do nawiązania współpracy, ale dla warsztatowca? Nie będzie przecież zamawiał przepływomierza w Azji, bo każda firma typu “Auto Euro”, ”Fota” czy “Bosch” ma w swojej ofercie różne przepływomierze. Warsztatowiec przeważnie też nie będzie eksperymentował, kupując nieznany towar, ale zapyta się kolegi w Internecie, z jakimi towarami były wpadki. Może właśnie ”żywe” pomiary na stanowisku przy samochodzie albo specjalnym modelu ożywiłyby takie muzealne stoisko. Dobrym przykładem jest firma sprzedająca lampy do warsztatów. Przedstawiciel firmy “Rohrlux” z zaciętością tłukł lampą w co popadło, a ona dalej świeciła. Za stówkę można kupić taką lampę, a w chwili słabości nawet ją kopnąć. Taka “żywa” reklama ma sens i dlatego zawsze dało się zauważyć grupę poważnych klientów, którzy na pewno kupią taki towar. Puste uliczki miasta targowego świadczą o tym, że gdzie indziej ludzie wolą spędzać wolny czas. Nowoczesną technikę mają wszędzie, odpoczywać wolą w miejscowościach turystycznych, a na targi przychodzą ludzie, którzy naprawdę mają swój cel. Dyskusję na temat nowego sprzętu diagnostycznego, wśród oczekujących w kolejce po kiełbaskę, gdzieś zniknęły i tylko starsze pokolenie pamięta takie rzeczy. Są historią do opowiedzenia w długie zimowe wieczory. Młodsi domagają się “konkretów”, wiedzy praktycznej, rzetelnej wymiany informacji z innymi kolegami.... w Internecie. Tylko coś na żywo może zaimponować. ”Nowoczesny warsztat” z “żywym warsztatem” jest w tym przypadku wizjonerem, który od dwóch lat wygrywa 2 do 0.
Mikołaj Prive
Komentarze (0)