Warto wiedzieć

ponad rok temu  19.02.2018, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Trzy hybrydy na tapecie – testujemy ciekawe pojazdy

KIA idealnie nadaje się na niskoemisyjne auto służbowe – w mieście elektryczne, a na trasie wykorzystujące tradycyjny silnik benzynowy

Koniec roku 2017 i początek 2018 to bez wątpienia przełomowy czas dla rozwoju polskiej motoryzacji elektrycznej. Najpierw rząd, potem sejm i senat przyjęły ustawę o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Teraz czekamy na podpis prezydenta.

Zanim jednak to nastąpi, wiele organizacji branżowych już sugeruje konieczność nowelizacji. Trwa dyskusja, między innymi na temat regulacji dotyczących budowy i korzystania ze stacji ładowania oraz zrównania przywilejów dla aut elektrycznych i hybryd z tzw. wtyczką. Według ustawy plug- -iny będą podobnie jak elektryki zwolnione z akcyzy (w zależności od pojemności silnika ulga wyniesie 3 lub 18%), ale w przeciwieństwie do nich nie będą mogły poruszać się w strefach czystego transportu, po bus-pasach oraz nie będą objęte obowiązkowym programem wymiany floty dla jednostek publicznych. Przyglądając się bacznie temu zagadnieniu, postanowiliśmy przybliżyć kilka modeli właśnie z takim napędem. 

Potężny i szybki Mercedes GLE 500e
To auto – choćby ze względu na swoją cenę – nie będzie hitem sprzedaży. Jest natomiast warte uwagi przede wszystkim ze względu na swoje osiągi. GLE 500e w liczbach wygląda imponująco: 442 KM, 650 Nm, prawie 2,5 tony wagi i tylko 5,3 sekundy do 100 km/h. Pod maską drzemie 3-litrowa widlasta szóstka z dwiema turbinami i elektryk.
Ogromny SUV z napędem na cztery koła potrafi poruszać się bezszelestnie z wykorzystaniem tylko silnika elektrycznego, a zasięg deklarowany przez producenta to 30 km. Średnie spalanie ma się zamknąć poniżej 4 l/100 km, ale… czy to możliwe? W redakcyjnym teście w warszawskich korkach udało nam się zejść do wartości średniego spalania w okolicach 6-7 litrów na setkę. Było to jednak bardzo trudne zadanie, a główną przeszkodą okazał się temperament tej wersji GLE (łatwo się zapomnieć i wtedy wskazówka poziomu paliwa potrafi uciekać z prędkością powyżej 15 l/100 km). Samochód dosłownie wyrywa się spod stopy, a w trybie sport zamienia się w pocisk. Do tego jeszcze postura terenówki, cóż… można się pomylić. 
Wnętrze nie pozostawia złudzeń. Jeździmy bardzo wyrafinowanym SUV-em. Wyposażenie samochodu – jak przystało na reprezentanta gatunku – jest zelektryfikowane. Elektrycznie ustawiane fotele, kierownica i zagłówki. Do tego wszystkie możliwe systemy bezpieczeństwa, luksusowa skórzana tapicerka i ponadprzeciętny system infotainment. Jedyne, czego brakuje do pełnej funkcjonalności, to większy bagażnik. Jest sporo mniejszy niż w innych wersjach, gdyż pod jego podłogą umieszczono akumulatory trakcyjne. 
A teraz kilka słów o cenie. Oferta importera rozpoczyna się od ponad 350 000 zł. Testowany egzemplarz został suto doposażony, tak że jego wartość wzrosła prawie do pół miliona złotych. Czy warto i dla kogo? To raczej pytanie z serii: „kto bogatemu zabroni?”. Trzeba jednak oddać, że GLE jest świetnie jeżdżącym, luksusowym SUV-em z ekscentryczną nutą elektromobilności i – bądź co bądź – odrobinę przykusym bagażnikiem. 

Niskoemisyjna KIA
Po GLE schodzimy na ziemię i przesiadamy się do koreańskiej KII Optima PHEV. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Auto ujmuje wyjątkowym komfortem podróżowania i wygodną pozycją za kierownicą, a ta już po przejechaniu pierwszych kilometrów przyzwyczaja nas do samochodu i czujemy się jak w przysłowiowym domu. Pojazd idealnie nadaje się na niskoemisyjne auto służbowe – w mieście elektryczne, a na trasie wykorzystujące tradycyjny silnik benzynowy. Z gniazdka ładuje się około 5 godzin, a z ładowarki 3,3 kW dwa razy krócej.
Optima PHEV w liczbach: 205 KM (2-litrowa benzyna wolnossąca i silnik elektryczny), 375 Nm, 1700 kg wagi i 9,4 sekundy do 100 km/h. Choć 9,4 s na papierze może nie zachwyca, ale subiektywne wrażenia z jazdy są bardzo przyzwoite. Zasięg na jednym ładowaniu z gniazdka to ponad 50 km. Średnie spalanie przy uważnej jeździe w mieście można utrzymać na poziomie poniżej 2 l na 100 km, na trasie bez wysiłku powinno się utrzymać wynik na poziomie 5-6 l na 100 km. 
Trzeba dodać, że samochód już w standardzie jest bardzo przyzwoicie wyposażony. Dostępna jest co prawda tylko jedna – najwyższa – wersja XL, ale można ją jeszcze wzbogacić o dodatkowe pakiety: komfortowy (skórzana tapicerka, wentylowane i podgrzewane fotele), technologiczny (systemy bezpieczeństwa aktywnego, 3 kamery, aktywny tempomat i automatyczne parkowanie), panoramiczny dach, lakier metalizowany lub perłowy i KIA Safety System (system ratunkowy umożliwiający automatyczne wezwanie pomocy w razie wypadku). Wszystkie wymienione opcje są interesujące, ale dwa pierwsze pakiety ułatwiają i umilają życie kierowcy.
KIA Optima PHEV wyceniona jest na 165 000 zł, a dodatkowe pakiety i lakier podnoszą ją o kolejne 18 000 zł. W redakcji testowaliśmy wersję sedan, ale dostępna jest także wersja kombi ze znacznie większym bagażnikiem – ta spokojnie pomieści dużą rodzinę, nawet na dłuższy wakacyjny wyjazd. 
Dla kogo zatem Optima PHEV? Niskoemisyjne auto służbowe? Czemu nie!

Udany Passat GTE
Zmieniamy auto na Volkswagena Passata GTE, a GTE to oznaczenie modelu plug-in hybrid. Samochód bez wątpienia jest bezpośrednią konkurencją KII Optima PHEV i podobnie jak rywal dostępny jest w wersji sedan i kombi. Auta z pozoru są bardzo podobne (wielkość, cena, grupa docelowa), ale w szczegółach różnice są dobrze widoczne. Jest to zasługą przede wszystkim dziedzictwa rodziny GT, a więc usportowionych wersji samochodów VW. 
Passat GTE w liczbach: auto wyposażone jest w silnik elektryczny o mocy 115 KM i benzynowy 1.4 TSI o mocy 156 KM. Łączna moc zestawu to 218 KM i 400 Nm. Pierwsza setka na liczniku pojawia się po około 7,5 sekundy. Za szybką zamianę przełożeń odpowiada dobrze znana dwusprzęgłowa skrzynia DSG. Oczywiście, jak przystało na plug-ina, auto może poruszać się w trybie elektrycznym (zasięg po naładowaniu to nieco ponad 50 km), hybrydowym i GTE. Ten trzeci zmienia w samochodzie wszystko: począwszy od charakterystyki pracy pedału gazu i skrzyni, przez wygląd zegarów, aż po dźwięk silnika. Motor w tym trybie brzmi fenomenalnie, ale dźwięk ten zarezerwowany jest tylko dla kierowcy i pasażerów. Generowany jest wewnątrz kabiny z głośników i choć może ciężko to sobie wyobrazić, ale wrażenia są realistyczne i przyjemne dla ucha.
Cena Passata GTE? Najtańsza, ale dobrze wyposażona wersja zaczyna się od 176 000 zł (sedan), a kombi od 179 000. Lista dodatków jest długa, ale te najbardziej użyteczne to systemy bezpieczeństwa aktywnego i projekcyjne automatyczne światła drogowe. Oba podnoszą bezpieczeństwo i komfort podróżowania.
Dla kogo zatem GTE? Mamy wrażenie, że seria GTE została zbudowana po części jako rehabilitacja po aferach z silnikami Diesla. Jeśli faktycznie tak było, to powstał bardzo udany samochód, który przez swoje podobieństwo do modeli benzynowych lub diesla może nakłonić wielu kierowców jeszcze nieprzekonanych do przesiadki na samochody niskoemisyjne. GTE jeździ się jak każdym innym volkswagenem, a w mieście pali poniżej 2 l na 100 km.

Michał Baranowski

GALERIA ZDJĘĆ

Zasięg samochodu KIA Optima PHEV na jednym ładowaniu z gniazdka to ponad 50 km
KIA idealnie nadaje się na niskoemisyjne auto służbowe – w mieście elektryczne, a na trasie wykorzystujące tradycyjny silnik benzynowy
Pod maską Mercedesa GLE 500e drzemie 3-litrowa widlasta szóstka z dwiema turbinami i elektryk
Mercedes GLE 500e to ogromny SUV z napędem na cztery koła. Potrafi poruszać się bezszelestnie z wykorzystaniem tylko silnika elektrycznego, a zasięg deklarowany przez producenta to 30 km
Passat GTE wyposażony jest w silnik elektryczny o mocy 115 KM i benzynowy 1.4 TSI o mocy 156 KM
Passat GTE może poruszać się w trybie elektrycznym (zasięg po naładowaniu to nieco ponad 50 km), hybrydowym i GTE

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony