Warto wiedzieć

3 miesiące temu  01.08.2024, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Turystyka przeglądowa - jak jej zapobiec?

Polemika z tezami zawartymi w artykule „Motoru” na temat tzw. turystyki przeglądowej. Artykuł przygotowany przez Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej.

W numerze 7/2024 „Motoru” w dziale „Porady” ukazał się tekst redaktora Łukasza Szewczyka Badania techniczne po polsku. Jest to rzetelnie przygotowany materiał opierający się na krajowych i zagranicznych statystykach, dający czytelnikom możliwość poznania wielu istotnych faktów dotyczących badań technicznych pojazdów. Trudno się jednak zgodzić z wnioskiem autora, że turystyka przeglądowa „mija się z celem” – obserwacje nasze, osób i firm związanych z rynkiem motoryzacyjnym, zrzeszonych w ramach Stowarzyszenia Techniki Motoryzacyjnej (STM), są zgoła odmienne.

W naszej ocenie „turystyka” taka istnieje i jest zaraz po opłatach za badania okresowe pojazdów, które pozostają niewaloryzowane od 2004 roku i nie pokrywają kosztów prowadzenia działalności wielu SKP, najpoważniejszym problemem branży.

W każdym województwie działa do kilkuset SKP i „turystyka przeglądowa”, a także związana z nią nieuczciwa konkurencja, jest niewidoczna w jakichkolwiek statystykach wojewódzkich, gdyż odbywa się pomiędzy stacjami znajdującymi się w pobliżu. Argument o dyscyplinującym znaczeniu zdjęć, do zrobienia których zobligowana byłaby każda stacja, jest oczywiście arcyważny, ale dotyczy – jedynie i aż – tak fundamentalnej sprawy, jaką jest obecność pojazdu na badaniu i wskazania drogomierza. Zauważmy jednak, iż samo zdjęcie nie udokumentuje stanu technicznego pojazdu przedstawionego do badania, jest więc ono dopiero pierwszym, choć bardzo ważnym, krokiem na dłuższej drodze „ku normalności”.

Kolejnym jej etapem, w opinii naszej i podobnych do nas organizacji, jest rejestracja i udostępnianie organom nadzoru, poprzez Centralną Ewidencję Pojazdów, wyników pomiarów zarejestrowanych przez urządzenia będące na wyposażeniu każdej stacji, dzięki którym pozyskujemy twarde, niepodważalne wartości, na jakich może opierać się w części wynik badania. Dane takie ograniczają wpływ subiektywnego czynnika ludzkiego, jakim jest diagnosta, do określonego przez ustawodawcę poziomu. Trudno zaprzeczyć, iż to w dużej mierze od składu lub zadymienia spalin, wielkości i rozkładu sił hamujących, geometrii kół, stanu amortyzatorów, emitowanego hałasu czy ustawienia świateł zależy, czy pojazd może bezpiecznie poruszać się po drogach i czy nie zanieczyszcza nadmiernie środowiska. Należy przy tym zauważyć, że w wielu europejskich krajach elektroniczne dokumentowanie stanu technicznego jest czymś oczywistym i stosowanym z powodzeniem od paru lat.

Zredagował: Sławomir Kocznur
Pytania i uwagi: sekretariat@stm.org.pl
Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony