Autoplac.pl zapytał niemal 600 osób o auto, którego nigdy by nie kupił. Pierwsze miejsce zajął Fiat Multipla. Dlaczego? Cytat: „Nigdy nie kupiłbym Fiata Multipli. Niby praktyczna i wygodna, ale wygląda jakby spadły na siebie 2 auta”.
Fiat Multipla od lat pozostaje niekwestionowaną ikoną motoryzacyjnych żartów oraz przodownikiem w kategorii najbrzydszych pojazdów, co m.in. zostało potwierdzone obecnością modelu w wersji z 1998 roku na liście 50 najgorszych samochodów wszech czasów tygodnika Time w 2007 roku.
Praktyczny lider
Multipla wyróżniła się także w ankiecie Autoplac.pl, zajmując pierwsze miejsce w rankingu aut, których nigdy nie kupiliby kierowcy.
— Niechęć do Multipli wynika przede wszystkim z jej wyglądu, który przez lata stał się inspiracją do motoryzacyjnych memów. A szkoda, bo jeśli spojrzymy na nią z innej perspektywy, to niezwykle funkcjonalny i przemyślany samochód. Trzy pełnowymiarowe fotele z przodu i ogromna przestrzeń w kabinie stanowią świetne, jakże użyteczne rozwiązanie. Wielu kierowców, z którymi rozmawialiśmy podczas eventów, przyznało półgębkiem, że „Multipla jeździ zaskakująco dobrze”. Zresztą swego czasu sporo taksówkarzy po nią sięgało. Fiat może budzić więc skrajne emocje, ale właśnie w tym tkwi jego urok. I wciąż ma grono wiernych fanów, ceniących model za praktyczność, a nie za design — komentuje Julia Langa, ekspert Autoplac.pl.
Lider „rankingu”, nie dość, że był produkowany przez 12 lat, znalazł tysiące nabywców i do dziś ma wierną grupę fanów, to w 1999 roku został eksponatem na wystawie Different Roads w Muzeum Sztuki Współczesnej w Nowym Jorku. Rok później zajął 2. miejsce w plebiscycie Europejski Samochód Roku.
Elektryki budzą skrajne emocje
W zestawieniu dość wysoko pojawiły się również auta elektryczne, które, choć mają stanowić szeroko pojętą przyszłość motoryzacji, wciąż wzbudzają sporą niechęć wśród kierowców. Zdecydowanie najczęściej wymieniano Teslę. Co ciekawe, najczęściej kupowane nowe auto elektryczne w Polsce (dane PZPM), w gronie najczęściej wystawianych na sprzedaż elektryków na Autoplac.pl zajmuje 4 miejsce.
To paradoks charakterystyczny dla polskiego rynku — deklarujemy niechęć do aut elektrycznych, a jednak kupujemy je coraz chętniej. Wpływa na to wiele czynników, w tym programy dofinansowujące nabycie pojazdów EV, rosnąca świadomość kierowców, kampanie marketingowe. Dla niektórych pojazdy elektryczne stają się wręcz symbolem prestiżu i nowoczesności. Co ciekawe, niejeden kierowca zmienia zdanie o nich dopiero po jeździe próbnej.
— Mimo odważnych deklaracji zmotoryzowanych, że nigdy nie zostaną właścicielami samochodu elektrycznego ani hybrydy, po jeździe próbnej zmieniają zdanie, doceniając tę alternatywę dla silników spalinowych. Klienci boją się nowości, ale rynek idzie do przodu — tłumaczy Julia Langa, ekspert Autoplac.pl.
Swoją drogą, Tesla pojawia się coraz częściej w ofertach rynku wtórnego. Przykładowo model S z 2013 roku można nabyć już za 36 700 zł, „trójkę” z 2022 roku za 86 500 zł, Y z napędem na 4 koła za 169 900, X z 2021 roku za niemal 200 000 zł, a niemal nowy Cybertruck kosztuje za 246 000 zł.
BMW kontra Audi
Trudno wyobrazić sobie polską motoryzację bez klasycznej rywalizacji między fanami BMW i Audi. W ankiecie ekspertów Autoplac.pl często pojawiały się złośliwości w stylu: „BMW? Nigdy, kocham Audi” i odwrotnie. BMW zdobyło nieco więcej negatywnych głosów niż Audi, ale co istotne — nie przez jakość czy awaryjność, a raczej… stereotypy.
BMW bywa oceniane przez zbyt sportowy charakter i za dużo emocji. Z kolei, Audi ma opinię nudnego, przewidywalnego i korporacyjnego auta. A jednak oba modele wciąż są jednymi z najpopularniejszych samochodów premium na rynku wtórnym, dostępnymi w dobrych cenach i z bogatym wyposażeniem. To trochę jak rywalizacja między piłkarskimi klubami Real Madryt i FC Barcelona, których fani nie szczędzą sobie docinek, lecz oba teamy nie chciałaby upadku konkurencji i mają zwolenników na całym świecie.
I jeszcze ciekawostka. W opracowanym kilka miesięcy temu Raporcie Autoplac „Auto marzeń” najczęściej wymieniano… markę BMW (ponad 13%) i Audi (9,5%).
Chiński hit czy kit?
Ankietowani równie aktywnie, jak niechęć do elektryków, deklarowali, że nigdy nie kupią auta chińskiego. Paradoksalnie, to właśnie auta z Chin — Omoda, MG, czy BYD rozwijają się niezwykle dynamicznie i powoli wchodzą do rankingowej czołówki sprzedaży. Ich stosunek jakości do ceny i bogate wyposażenie sprawiają, że szybko zdobywają portfele i gusta klientów.



Komentarze (0)