Skaner na pewno pozostaje najdroższym i chyba najważniejszym przyrządem diagnostycznym w warsztacie. Może na drugim miejscu (pod względem ceny) warto wymienić oscyloskop, bez którego naprawa nowoczesnych systemów elektronicznych staje się prawie niemożliwa. A potem mamy próbnik diodowy i wiele innych przyrządów, na przykład do pomiaru sprawności akumulatorów, ciśnieniomierze i wiele innych. Skupiając się na tych drobnych przyrządach, można stwierdzić, że na Automechanice były prezentowane one przez poważne firmy, dążące do tego, aby pomimo niskiej ceny, właśnie te dodatkowe przyrządy były najwyższej jakości i wykonywały wiele różnych pomiarów.
Zacznijmy od próbnika napięcia. Nie jest to zwykły próbnik, dostępny za kilka złotych w supermarkecie. Przyjrzyjmy się bliżej próbnikowi belgijskiej firmy Coplan. Przyrząd o oznaczeniu PP3 podłączamy do akumulatora i zaczynamy badać instalację elektryczną. Przy odrobinie wprawy szybko znajdziemy masy o zbyt dużym oporze, nie do końca działające przekaźniki i wykryjemy uszkodzenia polegające na chwilowym złym połączeniu (na przykład we wtyczkach). Możemy wstępnie sprawdzić wiele elementów wykonawczych, przez podanie plusa lub minusa. Oczywiście, przepływający prąd jest pod stałą kontrolą, zapobiegającą powstawaniu zwarć. Posługując się takim „inteligentnym” próbnikiem, nauczymy się dźwięków jakie wydaje w zależności od wykonywanej czynności. Ułatwia to i przyspiesza pracę. Pozostając na chwilę przy firmie Coplan, produkującej niszowe i bardzo potrzebne przyrządy do warsztatu, warto zwrócić uwagę na detektor zwarcia lub przerwania przewodu. Już w kilkuletnich pojazdach mamy przerwane kable, nawet w samochodach o małym przebiegu i tych bezwypadkowych. Sterownik nie widzi czujnika, a sam czujnik jest w porządku i wysyła sygnał. Szybka diagnoza o przerwaniu przewodu wcale nie oznacza szybkie znalezienie miejsca, w którym są oberwane druciki. Kilometry kabli, sprytnie schowane, nie ułatwiają nam pracy. Podłączamy przyrząd ECT 2000 firmy Coplan do takiego kabelka, drugim odbiornikiem szukamy miejsca awarii. Natężenie dźwięku wskazuje nam, w którą stronę mamy podążać. Nawet w gęstej zabudowie możemy w szybki sposób namierzyć usterkę. Przyrządy nie są drogie, a wieloletnie doświadczenie firmy pozwala nam na zakup urządzeń wykonanych profesjonalnie, w solidnych obudowach.
Inne ciekawostki tej firmy to wszelkiego rodzaju klucze do zadań specjalnych, na przykład do ściągania tłumika z uchwytów gumowych, klucze do odkręcania zbyt mocno zapieczonych filtrów olejowych, proste „kasowniki” inspekcji do wielu marek i wiele innych narzędzi, na przykład do wyjmowania pinów z gniazd elektrycznych. Któż z nas nie spotkał się z problemem wyciągnięcia jakiegoś drobnego elementu z trudno dostępnego miejsca. Chwytak z podświetleniem, albo długa pęseta z dyskretnym oświetleniem dokładnie tego miejsca, gdzie znajdują się drobiazgi, na pewno są wielce pożądane w każdym warsztacie.
Inną firmą specjalizującą się w wyposażeniu w niezbędne narzędzia i przyrządy jest niemiecki Busching. Z wielu ciekawych produktów pokazywanych na targach dużym zainteresowaniem cieszyły się próbniki do badania sieci cyfrowych o nazwie „Gigascope”. Obok dokładnie przedstawionej częstotliwości sygnału w hercach, mamy trzy diody – zieloną, żółtą i niebieską. Jeżeli mamy do czynienia z sygnałem cyfrowym, pięciowoltowym, to pali się dioda żółta i niebieska. W przypadku fali cyfrowej dwunastowoltowej mamy zapaloną diodę zieloną i niebieską. Szybka ocena sygnału ułatwia pracę zarówno z samochodami starszej, jak i najnowszej generacji.
Poza tym, możemy w ofercie firmy Busching znaleźć testery do gniazd do przyczepy, endoskopy z własnym ekranem i podłączane do laptopa oraz stetoskopy. Prezentacja elektronicznego napinacza pasków wzbudzała zainteresowanie warsztatowców. Wynik pomiaru podawany jest w hercach, a mając odpowiednią książkę, można sprawdzić czy dany wynik jest prawidłowy.
Jedną z podstawowych usterek w samochodach jest nieszczelność lub inaczej – „fałszywe powietrze”. Dlatego ciśnieniomierze musi mieć dosłownie każdy warsztat. Prawie wszystkie mają wskazówkę po- środku, to znaczy służą do wskazywania podciśnienia i nadciśnienia. Przyrządy te są oferowane przez Busching w zestawach z wieloma końcówkami. Inny problem to pomiar płynu hamulcowego. Przyrządy do tego celu w firmie Busching mogą być bardzo proste w użyciu, wskazujące przydatność płynu do dalszej eksploatacji, przez zapalenie odpowiedniej diody. Ale są też przyrządy pomiarowe, mikroprocesorowe, pokazujące dokładnie temperaturę wrzenia. I na koniec kilka słów o ciekawych przyrządach diagnostycznych z firmy włoskiej Zeca z Turynu. Firma ta przedstawiła opatentowany przyrząd diagnostyczny na zasadzie sondy indukcyjnej. Nie musimy próbnikiem wbijać się do przewodu elektrycznego, na przykład od wtryskiwacza. Pracujący wtryskiwacz (i wiele innych elementów wykonawczych, takich jak zawory EGR, regulatory wolnych obrotów, elektryczne przepustnice) wytwarza pole elektromagnetyczne. Wystarczy zatem zbliżyć taką sondą, aby na podstawie sygnału optycznego i akustycznego dowiedzieć się czy ten element pracuje.
Firma Zeca ma w swojej ofercie również wiele innych ciekawych przyrządów, np. urządzenia do wyciągania spalin z mniejszych warsztatów. Na stojaku mamy zwinięty gruby przewód, który podłączamy między rurę wydechową a otworów, np. w drzwiach lub w ścianie. Ale nie musimy uszczelniać połączenia przy rurze wydechowej. Do tej konstrukcji wystarczy podłączyć sprężarkę, a system zapewnia wypychanie spalin na zewnątrz. Jeżeli nie chcemy korzystać ze sprężarki lub jej nie mamy, możemy kupić model z wbudowanym silnikiem elektrycznym. Firma proponuje sprzęt zarówno prosty, tani, jak i poważniejsze przyrządy diagnostyczne. Na przykład, testery akumulatorów. Od najprostszych oporowych, dających wstępny pogląd na sprawność akumulatora, do układów mikroprocesorowych wykonujących pełne badanie stanu baterii. Ale o tych przyrządach w następnych odcinkach.
Stanisław Mikołaj Słupski Prive
Komentarze (0)