Warto wiedzieć

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Udany początek roku giełdowych motospółek
Motoryzacyjne firmy zwiększają sprzedaż i więcej na niej zarabiają. Wyniki są lepsze dzięki poprawie koniunktury, jak również przewadze nad konkurentami, wynikającej ze statusu spółki publicznej. Akcjonariusze giełdowych firm działających w szeroko pojętym segmencie motoryzacyjnym mają powody do zadowolenia. Spółki, w które zainwestowali, w pierwszych trzech miesiącach 2011 r. zwiększyły, rok do roku, przychody średnio o blisko 30 proc. Z kolei zakumulowany zarobek firm z branży niemal się podwoił. Wyniki spółek z czystej działalności motoryzacyjnej (część firm działa też w innych segmentach) również napawają optymizmem. Przychody w tym obszarze wzrosły o 20 proc., a zarobek średnio o 72 proc.

11638 right Giełdowe spółki pytane o powody poprawy wyników, wskazują na szereg czynników. Motospółkom z GPW sprzyja przede wszystkim koniunktura. W ich ocenie początek 2010 r. był jeszcze mocno obciążony kryzysowymi turbulencjami, które nie tylko dotyczyły popytu na sprzedawane przez firmy z GPW produkty i usługi, ale również miało wpływ na warunki finansowania działalności ze źródeł zewnętrznych. W 2009 r. i na początku 2010 r. firmy z branży moto były często traktowane przez szereg banków jako niezbyt wiarygodni partnerzy, sektor finansowy z niepokojem obserwował problemy gigantów motoryzacyjnych, walczących o przeżycie i zakładał, że spektakularne bankructwa mogą odbić się czkawką również mniejszym firmom z branży. Problemów takich doświadczył między innymi kierowany przez Zbigniewa Drzymałę Inter Groclin Auto, zajmujący się produkcją tapicerki samochodowej. Dziś sytuacja jest już zupełnie inna – Groclin może przebierać w ofertach banków gotowych udzielić firmie kredytu, niezbędnego dla sfinansowania realizacji coraz to nowych kontraktów.

Dziś firmy nie mają już problemów z finansowaniem działalności, korzystają za to na wciąż słabej złotówce, która pomaga im w eksporcie. Korzysta na tym m.in. Dębica, gros swojej produkcji kierującej na eksport. Spółce pomaga również niedobór opon na europejskim rynku, przekładający się na wzrost rentowności sprzedaży. Dzięki temu zarobki producenta opon w I kwartale wzrosły rok do roku o 78 proc., do 19,6 mln zł. Obroty zwiększyły się w tym czasie do 521 mln zł. Wyższe przychody i zyski to w dużej mierze zasługa wzrostów cen produktów. Jak podaje spółka, średnie ceny przy sprzedaży do podmiotów z grupy Goodyeara, głównego akcjonariusza spółki, wzrosły o 13 proc., a w transakcjach z podmiotami niepowiązanymi, w tym przede wszystkim polskimi firmami, o 7 procent. Tradycyjnie największym odbiorcą opon Dębicy w I kwartale była grupa Goodyear, która odpowiada za 85,7 proc. wartości sprzedaży oraz 87,5 proc. jej tonażu. W I kwartale 2010 r. było odpowiednio 85,9 i 88,1 proc.

Giełdowe spółki rosną również dzięki temu, że konkurenci wciąż nie mogą się pozbierać się po kryzysie. Najlepiej ilustruje to przykład Inter Cars S.A. Po tym jak w 2010 r. spółka z podwarszawskiego Cząstkowa Mazowieckiego zwiększyła przychody o ponad 16 proc., do 2,41 mld zł, w tym roku również utrzymuje dwucyfrową dynamikę wzrostu sprzedaży, zwiększając sprzedaż o 19 proc., do 590 mln zł.

- Rośniemy znacznie szybciej niż rynek, który w minionym roku zyskał na wartości około 3–5 proc. I nie widzę powodu, by w najbliższym czasie miało się to zmienić – mówi Robert Kierzek, prezes Inter Cars.

R. Kierzek wskazuje, że przychody spółki rosną między innymi dzięki ekspansji w tych segmentach rynku motoryzacyjnego, które do niedawna nie były dla Inter Cars priorytetem. - Sprzedaż opon, środków smarnych czy wyposażenia warsztatów rośnie znacznie szybciej niż podstawowy biznes, czyli dystrybucja części – wyjasnia Kierzek. Analitycy są zdania, że Inter Cars S.A. w kolejnych kwartałach nie zwolni tempa i cały rok zamknie z 2,73 mld zł skonsolidowanych przychodów. Niektóre firmy nie tylko zwiększają sprzedaż kosztem udziałów rynkowych konkurentów, lecz wręcz przejmują rywali. Lepsze wyniki takich firm jak Oponeo.pl, Motoricus.com czy grupy Boryszew to konsekwencja przeprowadzonych akwizycji. Najbardziej spektakularnego przejęcia dokonał Boryszew, znany z produkcji płynu Borygo, kontrolujący też firmy z branży stalowej. W minionym roku spółka przejęła włoską grupę motoryzacyjną Maflow, producenta przewodów klimatyzacyjnych. Zakup przełożył się na wzrost przychodów grupy. W I kwartale 2011 r. segment automotive Boryszewa wypracował 157,1 mln zł przychodów i 4,4 mln zł zysku operacyjnego. - Przejmowanie poszczególnych spółek grupy Maflow zakończyło się tuż pod koniec 2010 r., dlatego w wynikach I kwartału tego roku nie widać jeszcze, na co je stać – komentowała przy okazji publikacji wyników Małgorzata Iwanejko, prezes Boryszewa. - Prawie wszystkie zakłady europejskie radzą sobie dobrze, restrukturyzujemy spółki w Brazylii, Hiszpanii i Chinach. Efekty powinny być już widoczne w wynikach za II kwartał.

Boryszew liczy, że w najbliższym czasie grupę zasilą kolejne firmy z branży moto. Boryszew bierze udział w kilku przetargach na zakup upadłych lub znajdujących się na granicy bankructwa firm motoryzacyjnych.

Adam Dzięgielewski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony