Nasz artykuł opublikowany w cyklu TEMAT MIESIĄCA (którym w styczniu jest układ hamulcowy) dotyczący montażu używanych klocków hamulcowych rozpoczął szeroką dyskusję wśród naszych Czytelników. Nie wszyscy zgadzają się z całkowitym zakazem montażu tego elementu.
Przytoczymy kilka najciekawszych wypowiedzi .
- Jak auto jest bez przodu to logiczne, że z przednich klocków hamulcowych raczej też niewiele zostało, ale tylne klocki są w porządku – pisze zgierek. A KaIteu dodaje: - Jeżeli ktoś decyduje się na używkę to jego sprawa. Jeżeli przejdzie przegląd techniczny to znaczy, że wszystko ok.
- Ile razy na szrocie widziałem auto z nowymi klockami i tarczami, które mają przebiegu może z 7 tysięcy km. Takie części ledwo dotarte też się nie nadają do użytkowania ? – pyta na naszym Facebookowym profilu pan Krzysztof. - To samo dotyczy aut przywiezionych w całości na części z gratami z wyższej półki, a o niskim przebiegu. Sam kupiłem kiedyś zestaw hamulców z prawie nowymi klockami z auta z padniętym silnikiem.
Pan Piotr: - Wszystko dla ludzi... ale z głową. Jeśli klocki nie są przypalone, mają dużo okładziny, a tarcze używane, ale w granicy zużycia i wyrównane, nie ma przeciwwskazań aby ich nie założyć z technicznego punktu widzenia.
Dyskusja dotyczy zresztą już nie tylko samych klocków hamulcowych, ale też szeregu innych elementów, które zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z 28 września 2005 nie mogą być ponownie wprowadzane do obrotu. Nie można handlować m.in. używanymi poduszkami powietrznymi, tłumikami, przegubami układu kierowniczego.
- To, że nie można montować używanych części związanych z bezpieczeństwem podróżowania to jeszcze bym zrozumiał, ale rozporządzenie wspomina też o układzie wydechowym. To już skrajna głupota. Np. mając starego passata AWT w gazie tłumiki lecą bardzo szybko. Kupując używany w b. dobrym stanie wiem, że idzie na tym pojeździć z 6 lat – dodaje pan Stefan.
A pan Adam podkreśla: - Od tego jest diagnosta na stacji diagnostycznej z UPRAWNIENIAMI by ocenić, czy samochód spełnia kryteria bezpieczeństwa do poruszania się po drogach, czy nie spełnia. Albo hamulce są sprawne albo nie i nie ma tu żadnej magii.
W dyskusji pojawiły się jednak także głosy popierające zakaz.
- Czy ktoś z Was kupował kiedyś klocki hamulcowe? – pyta nasz Czytelnik o nicku SpalaczBenzyny. - Racja, że oryginały z ASO mogą kosztować po 600 zł za komplet ale porządne zamienniki to koszt 100-200 zł w zależności od auta (firmy ATE, TRW, Bosch, itd..) a są jeszcze tańsze marki. Więc nawet jak zakaz jest bzdurny to nie znaczy, że zakup używanych klocków jest dobrym pomysłem. (…) Na dodatek klocki są zużyte czyli realna oszczędność jest jeszcze mniejsza.
Komentarze (0)