Rok ubiegły
Jak wynika z badania, w ciągu ostatniego roku 57 proc. polskich producentów branży motoryzacyjnej deklaruje, że ich działalność urosła. 35 proc. ze wszystkich badanych mówi o nieznacznym wzroście – ale jednak, natomiast 22 proc. wskazało znaczący wzrost działalności swojego przedsiębiorstwa. To bardzo pozytywny trend, oznaczający wychodzenie z ostatniego kryzysu, który znacząco nadszarpnął branżę motoryzacyjną nie tylko w naszym kraju, ale również na całym świecie. Jedynie 5 proc. badanych spółek znacząco zmniejszyło działalność w ciągu ostatniego roku.
- Sektor motoryzacyjny cechują bardzo pozytywne nastroje dotyczące końca roku 2010 oraz początku roku 2011 – stwierdza Marek Turczyński, dyrektor w dziale audytu Deloitte. - To ważne, ponieważ na tej podstawie podejmowane będą decyzje inwestycyjne dotyczące najbliższej przyszłości. Interesujące jest, że dobre nastroje kształtowane są przez sam rynek, a nie dzięki zachętom dla nabywców nowych samochodów, jak to ma miejsce w wielu krajach.
21 proc. badanych firm stwierdza, że na ich samodzielność decyzyjną w ostatnim roku dotyczącą polskiego rynku znaczący wpływ miała sytuacja innych firm należących do tej samej grupy. O niewielkim wpływie, ale jednak jakoś odczuwalnym, mówi aż 42 proc. spółek. Co ciekawe, tylko 9 proc. ankietowanych może mówić, że ich to nie dotyczy, gdyż nie należą do tego typu grup.
- Polskie firmy odczuły nacisk na poprawę wyników finansowych zagranicznych podmiotów powiązanych w szczególności na pokrycie kosztów stałych, których skala względnie wzrosła, w związku ze zmniejszoną produkcją i niższymi przychodami przedsiębiorstw – mówi Tomasz Pałka, menedżer ds. podatkowych Deloitte. - Istniała także presja na transfer wolnych środków pieniężnych do innych podmiotów w danej grupie.
Najbliższa przyszłość
Ograniczając patrzenie w przyszłość do najbliższych 6 miesięcy, aż 55 proc. ankietowanych przedsiębiorstw przewiduje wzrost rynków zbytu i sprzedaży. 21 proc. mówi o znacznych wzrostach, 34 proc. o niewielkich, ale zauważalnych. Tyle samo szefów spółek nie przewiduje zmian i mówi o pozostaniu wyników sprzedaży i wielkości rynków na tym samym co dotychczas poziomie. Nowe inwestycje to dobry prognostyk na przyszłość dla wszystkich firm. 47 proc. badanych mówi, że bardzo prawdopodobne jest, iż takowe będą realizować w ciągu najbliższego roku. 28 proc. dopuszcza taką możliwość, 21 proc. mówi o niskim prawdopodobieństwie nowych inwestycji w ich spółce, zaś 4 proc. badanych całkowicie wyklucza taką możliwość. Widać również tendencję wzrostową i stabilizację w obszarze zatrudnienia. Łącznie, w perspektywie 12 nadchodzących miesięcy, aż 38 proc. ankietowanych deklaruje wzrost zatrudnienia w swoich spółkach i aż 51% mówi o stabilizacji zatrudnienia na podobnym jak dotychczas poziomie. 11% firm nadal myśli o zwolnieniach, jednak prawdopodobnie odsetek ten będzie dalej malał z czasem, utrzymując trend z ostatnich miesięcy.
- Wyniki dotyczące planowanego wzrostu zatrudnienia są optymistyczne, ale należy mieć na uwadze specyfikę rynku motoryzacyjnego, który w określonej części korzysta z pracowników tymczasowych. Przedstawione dane dotyczą wszystkich członków załogi, niezależnie od formy ich zatrudnienia. Trzeba pamiętać, że w przypadku personelu stałego, wahania w poziomie zatrudnienia będą mniejsze niż dla pracowników tymczasowych – dodaje dyrektor Turczyński.
Mniej optymistycznie nastawieni okazali się badani włodarze spółek w kwestii przewidywania wprowadzenia ulg lub zachęt ze strony rządowej dedykowanych sektorowi motoryzacyjnemu. Tu aż 91 proc. nie spodziewa się żadnej pomocy i ułatwień. Tylko 6 proc. widzi szansę na wprowadzenie rozwiązań, chociażby takich, jak te znane z zagranicy. Szkoda, że w tej kwestii nastroje są pesymistyczne, gdyż jednocześnie 76 proc. badanych myśli, że takie pomoce czy zachęty miałyby znaczący wpływ na kondycję branży motoryzacyjnej w Polsce. Jednak wydaje się, że branżowcy patrzą realistycznie na to zagadnienie i dlatego też nie przewidują wprowadzenia nowych rozwiązań.
Kolejnym zagadnieniem była sytuacja gospodarcza w naszym kraju i jej ewentualny wpływ na bardziej restrykcyjne podejście administracji do kwestii podatkowych. Tu optymizm zupełnie ugasł i wyniósł właściwie 0 proc., gdyż aż 62 proc. obawia się zwiększenia restrykcyjności podatkowej, a 33 proc. spodziewa się, że nic się nie zmieni. Wygląda więc na to, że nikt z przedsiębiorców rynku motoryzacyjnego nie spodziewa się polepszenia sytuacji podatkowej w Polsce.
- Obowiązujące w Polsce przepisy nadal pozostają niejasne i nieprecyzyjne, co w konsekwencji może powodować różne interpretacje takich samych zdarzeń gospodarczych. Oznaczać to może inne skutki podatkowe dla tych samych sytuacji. W takim wypadku, przedsiębiorcy obawiają się fiskalnego podejścia władz skarbowych i podatkowych oraz interpretowania przepisów na ich niekorzyść – podkreśla Tomasz Pałka. Badanie wypadło ciekawie. Nie zakładało ono szczegółowych obliczeń i określenia wysokości wartości zagadnień, o których mowa, takich jak np. inwestycje. Jednak dobrze pokazuje aktualne nastroje i nastawienie zarządzających rodzimymi spółkami z branży produkcji sektora motoryzacyjnego, co daje obraz ogólny dla tych, zazwyczaj dużych firm. Wygląda na to, że firmy te mocno stąpają po ziemi, jednak z optymizmem patrzą w przyszłość, wyczuwając nadchodzącą lepszą koniunkturę.
Artur Ostaszewski
Komentarze (0)