Nowości produktowe

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Wulkanizator przez całą dobę?
Serwis opon samochodów ciężarowych to na pewno intratne przedsięwzięcie. Specjalizacja w tej dziedzinie wymaga oczywiście inwestycji w dedykowane maszyny i narzędzia, ale okazuje się, że nawet atut w postaci dobrego na mapie drogowej punktu, nie jest warunkiem koniecznym dla tego typu usług. Na rynku rośnie zainteresowanie mobilnymi serwisami i na taki popyt odpowiadają pomysłowi przedsiębiorcy.

W przeciągu ostatnich kilku lat marża na sprzedaż opon i związana z tym rentowność serwisów oponiarskich mocno zmalała. Powód jest oczywiście jeden. Wulkanizatorom klientów podbierają sklepy internetowe.

- Największe z nich są w stanie wynegocjować rabat rzędu 40 procent, a skoro serwis oponiarski nie jest w stanie konkurować ceną produktu, to walka o pozyskanie klienta odbywa się niższą ceną usług – potwierdza sytuację na rynku Paweł Charycki z Katowic, właściciel serwisu oponiarskiego Wulkan. Przedsiębiorca założył niedawno swój biznes, w dodatku taki, który ma powierzchnię 8 metrów kwadratowych, bo mieści się na kołach VW LT35!

Nasz rozmówca ma 24 lata, stawia w branży pierwsze kroki od niespełna roku i już udowodnił, że w biznesie oponiarskim tkwi jeszcze wiele nieodkrytych źródeł inspiracji. Katowiczanin został laureatem II edycji konkursu „Studiuję, pracuję, zarządzam”, którego organizatorem i sponsorem jest Leszek Czarnecki, właściciel m.in. Getin Banku.13268 Opłacalność napraw opon do pojazdów<br />ciężarowych jest dużo większa left

Wielkie opony – to się opłaca
Opony – nawet te kupione przez internet – gdzieś trzeba zamontować, a przebite do ciężarówek dużo taniej jest wulkanizować, nawet gdy uszkodzenie jest rozległe. Opłacalność napraw ogumienia do pojazdów ciężarowych jest oczywiście większa niż tych do pojazdów osobowych. Duże opony przedstawiają sobą dużo większą wartość i już choćby z tego powodu wulkanizacja takich jest w naszym kraju dużo powszechniejsza. Przebicia, przecięcia, ubytki bieżnika – to typowe uszkodzenia, z którymi spotyka się wulkanizator opon ciężarowych. Do załatania takich gum rzadko wystarcza kołek czy inny detal. Przebicia większe niż ośmiomilimetrowe wymagają już zalania kauczukiem, co też wykonuje się powszechnie. Proces technologiczny jest oczywiście dość skomplikowany. Jeśli ogumienie kwalifikuje się do „łatania”, kolejno należy: wykonać frezem regularny otwór w oponie, nałożyć surówkę gumy, miejscowo ją wygrzać (proces wulkanizacji), użyć ciśnieniowej prasy, miejsce oszlifować, dokonać kontroli jakości usługi i ewentualnie odtworzyć bieżnik nacinarką do opon, by w końcu od środka założyć uszczelnienie. Pracochłonność jest więc duża. Koszt takiej usługi to przynajmniej kilkaset złotych, w sumie nie tak wiele, skoro alternatywą jest zakup nowej opony (jeśli nie dwóch!) za ok. 2 tys. złotych.

- Tego typu zlecenia są bardzo intratne i uzasadnione nie tylko oszczędnością portfela klienta, co po prostu dbałością o środowisko naturalne. Umówmy się też od razu, z tego typu zleceń trudno utrzymać typowy warsztat ogumienia ciężarowego – zauważa pomysłodawca ogólnopolskiej sieci serwisów mobilnych, które miałyby działać na zasadzie umów partnerskich. - Sezonowość usług jest dużą przeszkodą dla zapewnienia ciągłości prac i przychodów przez cały rok. Niewielkie serwisy będą funkcjonowały, większe będą ewoluowały do serwisów typu fast-fit z ograniczonym zakresem napraw bieżących, jak np. wymiana kloców hamulcowych. Pozostałe albo znikną z rynku, albo zagospodarują potencjał wynikający z prostej kalkulacji firm przewozowych. Moja działalność jest oszczędnością dla takich firm. Przekładki w umówionym miejscu i czasie, interwencje z powodu przysłowiowego kapcia – popyt na takie usługi rośnie. To się wszystkim opłaca i daje perspektywy wyjścia z kryzysu podupadłym wulkanizatorom.13269 Firma Wulkan działa od roku i zaczyna mocno rozwijać<br />sieć serwisów mobilnych ogumienia left


Wulkanizatorzy, łączcie się!

Kto wygra? Na pewno warsztat z dobrą lokalizacją, najlepiej w pobliżu tranzytowych tras, z dogodnym dojazdem (najlepiej z obwodnicą lub te, zlokalizowane poza centrami dużych miast). Szansę na rynku mają oczywiście także nowi gracze. Nas rozmówca od razu zainteresował się dobrym pozycjonowaniem firmy w internecie. Udowodnił, że liczy się koncept i śmiała organizacja prac. Już podpisał umowę z Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego na serwis 101 pojazdów. Zaczynał bardzo skromnie, bo u znajomego hurtownika opon, gdzie wynajmował miejsce postoju na samochód serwisowy.

- Jak tylko zadzwonił klient, biegłem z domu do auta i jechałem zarabiać. Teraz wiem, gdzie tkwi błąd firm, które chciały dorobić serwisem mobilnym 24 h – ocenia wysiłki konkurencji właściciel domeny www. wulkanizacja24h. - Utrzymanie załogi dyżurującej przez całą noc kosztuje, a przecież wszystko może działać niczym … w firmach pogrzebowych. Jest telefon, jest zlecenie, więc pracuje się na akord! Nie mam też cennika, co jest może dziwne, ale uczulam konkurencję: stały cennik nie jest dobrym pomysłem. Zdarzenie na drodze nie jest równe sytuacji, gdy po przyjeździe serwisu wulkanizacji 24 h okazuje się, że ciężarówka np. zakopała się w błocie lub śniegu, bo kierowca próbował użyć „ciśnienia w aerozolu” i pogrzebał kompletnie wysiłki wydostania się z opresji, uszkadzając przy tym felgę. Oczywiście w 90 procentach na pytania przez telefon: co się stało, nie uzyskamy rzetelnej odpowiedzi, więc od razu pytajmy o rozmiar opon! Bierzmy kilka kół na zapas, także te używane, bo przecież nie jesteśmy społeczeństwem zamożnym.13272 Serwis 24 h niesie za sobą wymierne korzyści dla<br />przewoźników left





Przedsiębiorczy serwisant już tworzy własną sieć wulkanizacji ogólnopolskiej. Będzie jeden telefon na cały kraj. Prawdopodobnie na zasadzie franszyzy będzie organizował partnerów. Zainteresowanie już jest duże.


- Wiem jak organizować pracę i cieszy mnie, że mogę bez wielkich środków własnych dać pomysł na biznes serwisom wulkanizacyjnym z całego kraju – zapewnia. A zagrożenie? - Nie widzę takiego dla mojej inicjatywy. Jedyne ryzyko zawodowe to klient. Pierwszy raz w mojej karierze zdarzyło się, że taki nie zapłacił, choć podpisał oświadczenie takie, jak na stacjach benzynowych, że z powodu braku gotówki zobowiązuje się dokonać przelewu w przeciągu 7 dni. Kierowca świadom, że np. po wystrzale uszkodzeniu uległa także felga, każe i tak serwisantowi 24h dokonać przekładki. Dlatego przed usługą wymagamy podpisu, że jest świadom ryzyka. To działa w przypadku firm, ale już nie w przypadku klienta indywidualnego! Co zrobić? Ja ubezpieczyłem firmę i pracowników na wypadek błędów w sztuce.

Rafał Dobrowolski
Fot. R. Dobrowolski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony