26-letni mężczyzna zmarł na miejscu, przygnieciony przez auto. Zaparkowany samochód spadł z lewarka. Lokalne media twierdzą, że mężczyzna wycinał w tym czasie katalizator. Kradzieże tych urządzeń odnotowywano w tej okolicy często.
Do tego zdarzenia doszło w nocy, w miejscowości Morzyczyn, koło Stargardu.
- Około godziny 2 w nocy, czyli już w sobotę 1 sierpnia, przyjęliśmy zgłoszenie o mężczyźnie uwięzionym pod autem na parkingu komisu samochodowego w Morzyczynie. O 2.11 dotarli tam nasi pierwsi ratownicy. W sumie działało tam kilkunastu strażaków, z OSP Kobylanka i JRG Stargard oraz ratownicy medyczni z pogotowia, którym przekazaliśmy mężczyznę po wydobyciu go spod samochodu - relacjonuje w rozmowie z gs24.pl mł. kpt. Rafał Matysik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie.
Komentarze (3)