Regeneracja

ponad rok temu  10.11.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Youngtimery (cz. 1) – kontrola stanu technicznego

Kontrola stanu technicznego klasycznego pojazdu jest wykonywana najczęściej w chwili zakupu. To całkowicie zrozumiałe, że kupujący chce zapoznać się dokładnie ze stanem nabywanego youngtimera, gdyż w samochodzie kilkudziesięcioletnim można spodziewać się wielu różnorodnych uszkodzeń.

Bardzo ważne jest, aby nie zaniedbywać także okresowej kontroli technicznej. Jest to szczególnie istotne w przypadku samochodów zabytkowych, których nie obowiązują coroczne badania techniczne. Chodzi przecież o bezpieczeństwo kierowcy, pasażerów i innych użytkowników drogi.

Jazda próbna
Wykonujemy ją najczęściej przed kupnem samochodu. Jest to chwila, w której kupujący jest zdenerwowany i działa pod wpływem emocji, dlatego jazda próbna powinna trwać tak długo, abyśmy mogli chociaż częściowo się zrelaksować i skoncentrować na osłuchaniu i sprawdzeniu pojazdu. Musimy skupić się na odgłosach pracy poszczególnych mechanizmów i pamiętać o skontrolowaniu pracy możliwie największej liczby elementów, takich jak układ kierowniczy i zawieszenia, hamulce zasadnicze, hamulec ręczny, światła, kierunkowskazy, sygnał dźwiękowy, układ chłodzenia, ogrzewania i wentylacji, sprzęgło, skrzynia biegów na wszystkich przełożeniach.
Należy sprawdzić działanie i skontrolować odgłosy pracy przy różnych prędkościach jazdy, podczas toczenia się samochodu na biegu jałowym i przy wyłączonym silniku, aby rozróżnić dźwięki generowane przez silnik, układ przeniesienia napędu i układ jezdny, a także hałasy spowodowane na przykład przez nieszczelne drzwi lub szybę luźno osadzoną w uszczelce.


Kontrola samochodu na postoju
Na postoju warto sprawdzić ogólny wygląd samochodu i symetrię nadwozia. Staramy się dostrzec możliwą niesymetryczność nadwozia, która może być wynikiem poważnego wypadku. Kontrolujemy szerokość szczelin pomiędzy poszczególnymi elementami nadwozia, osadzenie szyb i równoległość oraz ewentualną niezgodność przetłoczeń na poszczególnych elementach, takich jak drzwi i błotniki.
Staramy się wykryć ślady napraw blacharskich, których niepożądane efekty mogą być widoczne w zafalowaniach powierzchni lub niejednorodnej powłoce lakierniczej. Tu przydatny będzie czujnik grubości powłoki lakierniczej. Koniecznie musimy też zwrócić uwagę na korozję nadwozia.
Przy okazji warto ponownie sprawdzić działanie świateł i kierunkowskazów, a także domykanie zamków, funkcjonowanie klamek, korbek do szyb lub układu elektrycznych szyb i działanie szyberdachu lub dachu „cabrio”.
Trzeba przyjrzeć się, jak wygląda wnętrze. Czy elementy wyposażenia nie są zniszczone lub mocno zużyte. Czy tapicerka jest w dobrym stanie i czy konstrukcja siedzeń i kanap jest w całości.
Podczas kontroli pojazdu na postoju warto użyć sprzętu diagnostycznego, który mamy do dyspozycji. Youngtimery nie miewają rozbudowanej elektroniki, dlatego współczesny diagnoskop lub interfejs diagnostyczny nie będzie przydatny. Chcąc łatwo sprawdzić, czy silnik nie wymaga remontu i czy jest prawidłowo wyregulowany, możemy wykorzystać analizator spalin. Można też użyć ręcznego przyrządu do pomiaru ciśnienia sprężania w cylindrach. Przy jego użyciu, przy niewielkim nakładzie pracy, możemy dość precyzyjnie określić stan techniczny układu cylinder-tłok i szczelność zaworów. Wystarczy dla każdego z cylindrów silnika wykonać podwójny pomiar ciśnienia sprężania, zwany „próbą olejową”. Pierwszy pomiar wykonujemy na rozgrzanym silniku, następnie przez otwory świec aplikujemy do wnętrza cylindrów niewielkie dawki oleju i ponownie mierzymy ciśnienie sprężania. Jeżeli jest niskie, a wynik obu pomiarów jednakowy, to znaczy, że przyczyna tkwi w nieszczelnych gniazdach zaworowych. Jeżeli zmierzone ciśnienie jest niskie, a wynik drugiego pomiaru jest lepszy, to oznacza, że przyczyną jest zużycie układu cylinder-tłok lub pęknięcie pierścieni.

Kontrola spodu pojazdu
Jeżeli mamy możliwość skorzystania z kanału lub najazdu, trzeba to koniecznie wykorzystać. Należy zwrócić szczególną uwagę na uszkodzenia korozyjne, powypadkowe, takie jak wygięcia, przemieszczenia i pęknięcia, a także na niefachowe naprawy lub próby maskowania uszkodzeń. Czasem naprawa blacharska została przeprowadzona w sposób nieprofesjonalny lub przy użyciu niedopuszczalnych, „oszczędnościowych” metod. Najczęściej polega to na wspawaniu łat metodą punktową zamiast ściegiem ciągłym, spawaniu łat „na zakładkę” zamiast „do czoła” lub użyciu zbyt cienkiej lub zbyt grubej blachy. Niekiedy sprzedający stara się ukryć przed kupującym uszkodzenia korozyjne, nakładając na skorodowane elementy warstwę szpachli lub matę szklaną i żywicę epoksydową. Sporadycznie zdarza się, że ubytki blach uzupełnione są łatami przymocowanymi na śruby lub nity zrywalne, a skorodowane fragmenty ramy wypełnione pianką poliuretanową i pokryte warstwą powłoki antykorozyjnej w celu zamaskowania karygodnego sposobu „naprawy”. Oczywiście taki stan pojazdu wymaga natychmiastowych napraw, które są czasem tak kosztowne, że remont, a tym bardziej zakup samochodu okazuje się nieopłacalny.

Rafał Dmowski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony