
W imię nauki poświęcić warto na pewno samochód będący w posiadaniu naszym czy rodziny, ale nie warto iść na skróty, tj. pracując fizycznie bez środków ochrony osobistej, bez ubezpieczenia na zdrowie itd.
Autodetailing w Polsce to nadal młoda branża, którą wciąż zasilają najmłodsze roczniki. Debiutujący wabieni są obietnicą szybkiego zarobku. To, że pierwsze kroki stawiają bez wiedzy biznesowej, nie jest tak groźne jak fakt, że zapominają o elementarnych środkach ochrony osobistej.
Lata 2017-2019 to czas prawdziwego wysypu firm detailingowych w Polsce. Powstało wówczas wiele punktów usługowych, gdzie polerowano, odnawiano, czyszczono i świadczno inne usługi związane z konserwacją samochodów, wtedy też pojęcia, takie jak auto detailing, car detailing czy auto spa, weszły do codziennego użytku.
Niezbędne środki chemiczne dla startujących to: mydło do mycia samochodów, środek do czyszczenia kół oraz pasty, środki do polerowania i korekty lakieru, woski, uszczelniacze i powłoki do ochrony lakieru. Nawet gdy dodać do tego środki do czyszczenia wnętrz i odżywki do skóry, to wraz z odkurzaczem i polerką cały kapitał na start zamyka się w kilku tysiącach złotych. Rzadziej w kwocie kilkunastu tysięcy, bo przecież zamiast profesjonalnej hali wystarczy większy garaż rodziców.
Dla tego typu profesji powstają mobilne podnośniki, by wspomnieć amerykańską firmę QuickJack i jej stoisko prezentowane na targach Automechanika Frankfurt 2024. Są one świetnym wyborem dla branży auto detailingowej i wrappingowej, bo podnoszą ergonomię pracy, a także pozwalają zadbać o… zdrowie. To nie taki drobiazg, gdy mieć na uwadze, jak bardzo te i podobne rozwiązania ułatwiają pracę przy dolnych partiach samochodu. W tym zawodzie najbardziej pożądane są podnośniki o kompaktowych wymiarach, wszak wolnej posadzki wokół pojazdu nigdy za wiele. Także oświetlenie wnętrza gra ogromną rolę.
Tu udział kosztu materiału i pracy wygląda inaczej, a praca detailera oznacza często wielogodzinne zabiegi realizowane w wymuszonej pozycji.
Wypalenie zawodowe
Wypalenie zawodowe dosięga dziś wielu spośród tych, którzy debiutowali w okresie boomu na usługi z zakresu auto detailingu. Co prawda w Polsce stan długotrwałego wyczerpania fizycznego, psychicznego i emocjonalnego sklasyfikowano nie jako „jednostkę chorobową”, a jedynie „syndrom”, nie oznacza to jednak, że problem jest błahy. Dziś blisko 30-latkowie mogą czuć się zrealizowani albo odwrotnie: niedocenieni. To stąd aktualności nabierają plany ubezpieczeniowe, które są kluczowe w przygotowaniu się na potencjalną utratę dochodów (ubezpieczenie biznesowe, ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie od niepełnosprawności).
Doświadczeni w tym zawodzie każą gromadzić swym kolegom po fachu rezerwę gotówkową (znaną również jako „fundusz na czarną godzinę”), a też zadbać o solidny urlop. I to po części odpowiedź, jak uniknąć lub zminimalizować pułapki związane z byciem detailerem lub założeniem takiej właśnie firmy. Na pewno zdrowie fizyczne warto traktować priorytetowo. Oznacza to, że trzeba zadbać o odpowiedni sprzęt ochrony osobistej, a także regularne badania lekarskie.
– Jako detailer pracuję już od kilkunastu lat i widzę, jak młode wilki pchają się do tego zawodu, nie bacząc na ryzyko chorób. Liczy się szybki zarobek, więc ostatnią rzeczą, o której pomyślą, będzie zakup środków ochrony osobistej. O zgrozo, z zadowoleniem wdychają opary środków trujących. Można pouczać, przestrzegać, czym to grozi, a oni i tak swoje – stwierdza Michał Przyłęcki z firmy Ultra Detailing Luksusowa Kosmetyka Aut.
Dla nastolatka to świetna sprawa, gdy może pozyskiwać wiedzę z mediów społecznościowych. Nie trzeba uczyć się zawodu, by oznajmić wszem i wobec: jestem specjalistą od detailingu! To po części wyjaśnia, dlaczego ten biznes kiełkował z dala od warsztatów lakierniczych, a dużo bliżej myjni samochodowych. I bliżej komisów samochodowych, gdzie przygotowanie egzemplarza do sprzedaży było lekcją zawodu.
I mało kto się pewnie wtedy zastanawiał, jak daleko sięga historia środków do upiększania lakieru karoserii, a odwołać się trzeba aż do czasów powozów konnych. Co innego, że w Polsce przez długie lata pielęgnacja samochodów ograniczała się do mycia nadwozia, czyszczenia i odkurzania wnętrza oraz ewentualnie nałożenia wosku na umyty lakier. Jeszcze kilkanaście lat temu usługi kompleksowego czyszczenia, renowacji i konserwacji były przeznaczone przede wszystkim dla samochodów luksusowych lub kolekcjonerskich. I co istotne, stanowiły zwieńczenie żmudnych prac blacharsko-lakierniczych.
Historia detailingu samochodowego
To historia wielu firm. Jedna z takich została założona w 1802 r. we Francji. Była to manufaktura produkująca środki czyszczące do skóry. Firma została nawet oficjalnym dostawcą smarów dla wielkiej armii Napoleona. Działalność ta prowadzona była do 1929 r. Firma specjalizowała się w produkcji oraz sprzedaży past i wosków. Abel, jej właściciel, połączył siły z firmą Bonnex, która specjalizowała się w czyszczeniu i usuwaniu smoły. Dziś Abel Bonnex uchodzi za poważanego dostawcę rozwiązań. Oferuje też szeroką gamę unikatowych formuł. Podstawową działalnością jest sprzedaż produktów polerujących i woskowych, które pozwalają na skrócenie czasu aplikacji, poprawę połysku przy jednoczesnej optymalizacji ścieralności.
Ranking neutralnych pian aktywnych, ranking quick detailerów do pielęgnacji lakieru – te i podobne testy porównawcze realizuje zespół zadaniowy ds. standardów branżowych International Detailing Association (IDA), międzynarodowej organizacji działającej od 2008 r., która zrzesza profesjonalnych detailerów, producentów i konsultantów z branży auto detailingowej. Jej misją jest promowanie profesjonalnych usług, uznanie detailingu jako zawodu oraz wzmacnianie pozycji wykonujących tę profesję na każdym etapie ich kariery. Założycielami stowarzyszenia są cieszący się renomą detailerzy i najwięksi w Stanach Zjednoczonych producenci kosmetyków do auto detailingu, w jej szeregach jest dziś ponad 2500 specjalistów z całego świata – także oczywiście z Polski. Pod koniec 2022 r. IDA oficjalnie otworzyła oddział w naszym kraju.
Na rodzimym rynku ścierają się dziś mistrzowie zawodu i coraz to młodsze pokolenie, które kusi szybki zarobek. I tu dochodzimy do refleksji dotyczącej wypalenia zawodowego oraz ryzyka chorób zawodowych
Co jeszcze psuje rynek?
Jak traktować produkty wprowadzane na rynek pod markami dobrze znanych koncernów, np. olejowych? Czy są warte swej ceny?
– Rynek detailingowy, a nawet podstawowa pielęgnacja pojazdów to bardzo chłonne segmenty. Współcześnie ludzie są bardziej wyedukowani, wiedzą, że o auto trzeba dbać. Jak wiadomo, grube ryby wykorzystują to od lat, wprowadzając kosmetyki własnej marki. Jednakże pamiętać trzeba, że nie są oni skorzy do wydawania pieniędzy na wysokiej jakości składniki, więc takie produkty nie będą wiele warte mimo potężnych kwot przeznaczonych na marketing – ocenia tego typu propozycje Michał Przyłęcki z firmy Ultra Detailing Luksusowa Kosmetyka Aut.
I tu dygresja. Niemało punktów ASO zdywersyfikowało usług właśnie o studia pielęgnacji pojazdów. Celują w tym reprezentujący marki premium. Tu oczywiście nie ma miejsca na pobłażanie w kwestii bhp i środków ochrony osobistej.
– Faktycznie, coraz częściej słyszymy, że dealer rezygnuje z usług podwykonawców i wprowadza takie usługi dla swoich klientów in house. Na taką woltę wpływają dwa aspekty: po pierwsze, słaba jakość usług podwykonawców i zbyt duża liczba reklamacji, z których punkt dealerski musi się tłumaczyć; a po drugie oczywiście biznes – w końcu po co dawać komuś zarobić?
I jakkolwiek zdania są podzielone, to można przypuszczać, że renomowany punkt na mapie kraju nie pozwoli sobie raczej, by dobre imię ucierpiało z powodu niefachowych usług typu auto-spa. Czy oznacza to sporo upadłości, a też przejęć biznesów, które pogrążyły niefachowe prace?
Budowanie jakości w ramach sieci
Mordor Detailing to sieć, która od kilku lat zrzesza pod jednym brandem warsztaty wyspecjalizowane w kompleksowej pielęgnacji pojazdów. I o dziwo, nie działa w ramach franczyzy. Co ciekawe, firma wyróżnia się unikatowym podejściem do zarządzania: bez franczyzy, za to z pasją do jakości.
– Każdy z oddziałów jest zarządzany bezpośrednio przez naszą firmę – mówi Gerard Iniarski, odpowiedzialny za komunikację w Mordor Detailing. – Dzięki temu możemy zapewnić jednolity, wysoki standard usług we wszystkich lokalizacjach. Nasz zespół liczy ponad 30 osób, a kadra menedżerska to specjaliści, którzy zaczynali pracę od podstaw i doskonale znają każdy aspekt naszej działalności.
Taki, a nie inny model biznesowy koreluje z ambicjami o rozwoju w sieć ogólnopolską. Firma rozpoczęła działalność w Warszawie na Mokotowie, obecnie posiada trzy lokalizacje w stolicy oraz punkty w Gdyni, Krakowie, Wrocławiu, Szczecinie, Toruniu, Pułtusku i najnowszy – w Łodzi.
– Naszym celem jest obecność w każdym województwie. Wierzymy, że dzięki konsekwentnemu podejściu do jakości i satysfakcji klienta jesteśmy w stanie to osiągnąć – podkreśla Gerard Iniarski.
Klienci Mordor Detailing mogą liczyć na kompleksową pielęgnację pojazdów. Coraz częściej wykonuje się zaawansowane usługi, takie jak oklejanie karoserii folią PPF, która zapewnia wyjątkową ochronę lakieru. Zespół tworzą pasjonaci motoryzacji, a firma stawia na ich ciągły rozwój i szkolenia, aby byli na bieżąco z najnowszymi technologiami i trendami w branży. To właśnie z myślą o potrzebach klientów wprowadzono usługi mechaniczne w punkcie w Starych Babicach oraz Mordor Wulkanizacja na warszawskiej Pradze.
Na marginesie wspomnijmy, że w przypadku przynajmniej jednego punktu sieć ta rozszerzyła się, przejmując dobrze prosperujący biznes. Ten przez blisko dekadę prowadził młody człowiek. Czyżby wypalił się zawodowo? Otóż nie. Po prostu osiągnął sukces, więc uznał, że to najlepszy czas zrobić miejsce następcom.
Słów kilka o postępie technologicznym
Jeden z ostatnio szeroko dyskutowanych trendów to na pewno szklana ochrona lakieru. Czy da się dowieść jej przewagi np. testami laboratoryjnymi/porównawczymi?
– Postęp technologiczny mocno ruszył. Wciąż wprowadzane są nowe technologie przyspieszające zabiegi z zakresu detailingu. Szklana ochrona lakieru to produkty ceramiczne marki UG Japan, które mają ułatwić proces aplikacji, zadbać o bezpieczeństwo aplikatora dzięki niskim zawartościom lotnych związków oraz dawać dłuższą trwałość bez konieczności specjalnej opieki po aplikacji. Przewagi tych produktów doświadczają detailerzy, którzy zaczęli je stosować, ale również świadomi klienci, którzy różnicę widzą gołym okiem – wyjaśnia Michał Przyłęcki.
Właściciel firmy Ultra Detailing Luksusowa Kosmetyka Aut od razu dodaje, że rynek jest psuty przez debiutantów po szkoleniach, którzy, nie mając wiedzy biznesowej, rozpoczynają działalność.
– Jest to przede wszystkim problem mentalny. Do tej pory pracowali za 3500 zł miesięcznie, więc ciężko im zrozumieć, że jedna usługa kosztować winna o wiele więcej. Kolejne aspekty to tanie produkty napływające z Chin lub innych miejsc świata i stałe obniżanie cen usług, bo klienta trzeba zdobyć – podsumowuje.
Tymczasem bardzo uśredniona usługa to koszt rzędu ok. 2-2,5 tys. zł – tyle zostawia statystyczny klient, a to oznacza, że typowa usługa wykracza poza kombinację szczegółowego mycia detailingowego i pełnej dekontaminacji karoserii.
Rafał Dobrowolski
Fot. materiały: Ultra Detailing Luksusowa Kosmetyka Aut
Komentarze (0)