Colors Studio jest agencją reklamową, której specjalnością jest branding, czyli koncepcja i rozwój marek. Jedną z takich marek jest Goldcar Standard, a w skład zespołu projektowego, który odpowiada za stworzenie jej identyfikacji, wchodzą: Radek Nagay, Patryk Grygierczyk i Ela Michalak. Tego, jak duże wyzwanie stanowił dla nich projekt zlecony przez CSV, dowiedzieliśmy się podczas rozmowy.
- Jest tyle atrakcyjnych branż, dla których można projektować. Firmy odzieżowe, kosmetyczne i dobre wydawnictwa oczekują atrakcyjnych rozwiązań. Czy pracując dla blacharstwa/lakiernictwa, również można błysnąć talentem?
Pewnie, że można. Wszystkim się wydaje, że kreatywna reklama dotyczy tylko produktów spożywczych, telefonów komórkowych czy samochodów, a przecież szpachle i lakiery kupują tacy sami ludzie. Potrafią docenić – nawet podświadomie – dobry design, ciekawy przekaz treści i spójną identyfikację dla wielu produktów. Poza tym wspomniany „talent” to nie tylko ładne obrazki – tu chodzi o stworzenie projektu, który najlepiej dotrze do klienta i powie coś o produkcie już samym wyglądem. Goldcar Standard jest marką, która oferuje wysoką jakość w atrakcyjnej cenie i tak też wygląda jej identyfikacja.
- A skąd w ogóle związek z tą branżą? Znacie się na tym?
Radek: Jeśli o mnie chodzi, to jestem w branży reklamowej od 1999 roku, a w branży motoryzacyjnej od 2006 roku. Za mną 6 lat i ponad 300 różnych projektów dla branży lakierniczej lub motoryzacyjnej. Można powiedzieć, że coś tam wiem.
Ela: Współpracuję z CSV od 8 lat. Tam właśnie zaczęła się moja przygoda z marketingiem i reklamą.
Patryk: Mnie nie robi różnicy, czy chodzi o czekoladki, samochody, czy prom kosmiczny. Każdą branżę trzeba poznać dogłębnie przed przystąpieniem do projektowania marki. Czy znam się na tym? Tak. Teraz już tak.
- No dobrze, przekonali mnie Państwo. Od czego zaczynacie rozmowę z poważnym klientem? Od honorarium?
Rzadko w Polsce zaczyna się rozmowę od budżetu. A szkoda, bo dzięki temu wiadomo, jak duży zespół będzie można w to zaangażować i ile będzie czasu na prace analityczne. Z reguły jednak zaczynamy od dwóch pytań: „Kto jest odbiorcą?” i „Jaki mamy cel?”. Potem jest seria kilkudziesięciu pytań o produkt, rynek, strukturę sprzedaży itd.
- Czy Goldcar Standard był łatwym projektem? Zleceniodawca Was pozytywnie inspirował czy dusił o terminy?
Dusił o terminy i inspirował. W tej kolejności (śmiech). Ale Grupa CSV to znakomity, świadomy celu partner. Musieliśmy się zmierzyć z nazwą, która jest od lat rozpoznawana na rynku i z klientem, który jest z nią bardzo silnie związany emocjonalnie. To najtrudniejsza konfiguracja. Ale jak dotąd opinie o marce są pozytywne, więc chyba osiągnęliśmy cel.
- Potraficie wymyślić coś ciekawego dla dystrybutora akumulatorów albo konstrukcji halowych?
A jaki macie na to budżet? (śmiech) Tak na szybko? Hm… Marka dla akumulatorów to TGX, trzyliterowe skróty zawsze kojarzą się profesjonalnie, czyli solidnie, a X sugeruje zaawansowaną technologię. Reklama konstrukcji? Trochę bardziej skomplikowane – może coś nawiązującego do domu, bo stereotypowy dom kojarzy się z bezpieczeństwem, ciepłem i solidnym wykonaniem – wszystko, co chcemy powiedzieć o dobrej hali.
- No i na koniec pytanie – podobno wasze usługi są naprawdę drogie. Jest jakiś racjonalny powód takiego stanu rzeczy? W jakim celu klient ma opróżniać portfel?
Dlaczego od razu opróżniać? Wizerunek i reklama to nie są wydatki, tylko inwestycje. Inwestycje, które zwracają się przez kolejne kilka czy kilkanaście lat działania firmy. Kosztują odpowiednio do ilości prac – badania rynku, zbierania materiałów i wreszcie projektowania. Drugi czynnik to zakres wykorzystania i – co za tym idzie – odpowiedzialność, która jest mniejsza przy szyldzie dla budki z kebabami, a większa przy globalnej marce, która każdego dnia ma zarabiać miliony euro dla naszego klienta. Za dobry wygląd naprawdę można zarobić.
Jak czytamy na stronie internetowej firmy Colors Studio: „Ludzie oceniają rzeczy na podstawie ich wyglądu. Dotyczy to tak samo samochodów, potraw, książek, jak i kopert, w których dostaję faktury. Niezależnie od tego, ile osób zatrudnia Państwa firma, ani ilu ma klientów, jej wizerunek zależy od tego, w jaki sposób jest kreowany”.
Komentarze (0)