Autoelektryka

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

Zaprzyjaźnij się z oscyloskopem

Dla prawdziwego elektronika wykres z oscyloskopu jest prawie wszystkim. Potrafi z niego bardzo dużo odczytać. Ale i diagnosta samochodowy musi “stać się” elektronikiem. Codzienna praca przy samochodzie naszpikowanym elektroniką jest tylko wtedy efektywna, jeśli wiemy gdzie jesteśmy, co mierzymy i jakich możemy spodziewać się wyników pomiarów. A to zmusza nas do ciągłego obserwowania zmiennych napięć na szklanym ekranie. Niestety, obserwując pracę w warsztatach ciągle można zauważyć najpopularniejszą metodę na podstawianie coraz to innych podzespołów i dyskutowaniu, co to może być. Oczywiście, tak można było postępować kilkanaście lat temu. W normalnym współczesnym warsztacie oscyloskop jest podstawowym miernikiem, który na dobrą sprawę powinien posiadać każdy pracownik. Nauczyć się go na pamięć, umieć wykorzystać jego możliwości, a także dbać o niego jak i o przewody pomiarowe podłączone do miernika.



Oscyloskop UNIT-81b.

W wielu czasopismach motoryzacyjnych są prezentowane nowe podzespoły, na przykład czujniki, elementy wykonawcze, ale oprócz opisu brakuje tam wykresu, czyli jakim napięciem jest sterowany, albo jakie napięcie wychodzi z danego czujnika. Wyobraźmy sobie, że gdyby tak było, to byśmy mieli naprawdę ładny przegląd nowoczesnej techniki. Praca wtedy byłaby dla nas znacznie uproszczona. Taki bank danych skróciłby nasze poszukiwania usterki w samochodzie. Obserwując diagnostów w warsztacie daje się zauważyć, że tylko cierpliwa praca z oscyloskopem, żmudne ustawianie przyrządu i analiza pomiarów dają dobre wyniki. Na zamieszczonych ilustracjach widać najpopularniejszy zmienny przebieg, a mianowicie sinusoidy. Ciekawostką nie jest sam przebieg, ale ustawiony czas. Jedna kratka na ekranie odpowiada 10μs (dziesieć mikrosekund). Zazwyczaj badane przebiegi w samochodzie mierzymy, ustawiając oscyloskop tak, aby jedna kratka odpowiadała 10 ms (dziesięć milisekund). Ten oryginalny przebieg pochodzi z indukcyjnego czujnika położenia, a przebieg był sfotografowany na biegu jałowym. Jeżeli mamy oscyloskop ustawiony na standardowe przebiegi, to w pośpiechu nie przełączamy na inny czas. Prowadzi to zazwyczaj do błędnych wniosków i w konsekwencji do przedłużenia naprawy samochodu. Opisany powyżej przykład powinien zmusić nas do głębszego zaprzyjaźnienia się z dobrym oscyloskopem. Ale z okazji badania przebiegów z czujników, podczas otrzymania niewłaściwego wyniku, warto dokładnie sprawdzić instalację elektryczną. Najczęściej spotykamy się z uszkodzonym ekranem, czasami wbitym w przewód przesyłający sygnały. Wpięcie dodatkowych przewodów, na przykład z instalacji gazowej, też powinno być brane pod uwagę. Wymaga to czasu, ale za to widzimy usterki aktualnie obecne i czasami zauważamy i usuwamy te które nastąpiłyby w niedługim czasie.






Wykres czujnika położenia wału z dwiema cewkami.

Sygnały przemienne mogą także ulec zakłóceniom z powodu wadliwego działania rozrusznika. Duży pobór prądu przy jednoczesnym intensywnym iskrzeniu jest potężnym źródłem powstawania fali elektromagnetycznej, zniekształcającej obraz przekazywany przez czujnik położenia do jednostki sterującej. Są to znane przypadki występujące w starszych samochodach. Ale i w nowszych, niewłaściwa naprawa zepsutego rozrusznika może doprowadzić do takiego rezultatu. Sygnał z czujnika biegnie do sterownika samochodu. Jeżeli pomimo wyżej opisanych czynności nie znaleźliśmy usterki, przeważnie zaczynamy podejrzewać sam sterownik. Powinniśmy sprawdzić czy sterownik podaje odpowiednią masę referencyjną i czy jest właściwe napięcie na przewodzie sygnałowym. Przeważnie znamy te wszystkie wartości, ale w wypadku, kiedy już się pogubiliśmy, możemy dla sprawdzenia podstawić drugi sterownik. Większość nas tego nie robi, bo samochód ma immobiliser i przecież nie można go uruchomić. Ale nam nie chodzi o cały sterownik, tylko o napięcia na wtyczce od czujnika. Pomimo że samochodu nie uruchomimy, sterownik przecież “żyje”, a więc możemy zmierzyć właśnie to, co potrzebujemy. Podłączamy drugi sterownik i badamy napięcia. Oczywiście, lampka od immobilisera miga, ale nam potrzebny jest wzorzec napięć. Oscyloskop do naszych badań nie musi być typowy - samochodowy. Dobrej jakości, z dużym czytelnym ekranem na pewno spełni swoje zadanie.

Stanisław Mikołaj Słupski
B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony