Wydarzenia

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Zlot piękności
Ponownie do Opola ściągnęły rzesze fanów ciężarówek tuningowanych. W dniach 15-17 lipca kilkadziesiąt tysięcy ludzi przewinęło się przez 7. edycję zlotu. Siódmy Master Truck odbył się na Autodromie - Lotnisku w Polskiej Nowej Wsi koło Opola. Po kilku latach teren kampusu Politechniki Opolskiej stał się po prostu za ciasny. Oprócz zwiedzania licznych ciężarówek można było skorzystać z pikniku lotniczego, koncertów i konkursów. Dzięki temu na imprezę przybywały całe rodziny.

Wśród ciężarówek można było spotkać wiele „gwiazd” z poprzednich spotkań, takich jak „Indianka” z Pomorza czy „Srebrna Gwiazda” z Czech. Jednak obecnie w tuningu ciężarówek „prezydencję” przejęła Finlandia i Szwecja. Skandynawskie wzornictwo tuningowe prezentuje najwyższy poziom wykonania. Przykładem był budzący grozę ciągnik siodłowy Scania pomalowany w grobowe motywy. Łatwo było też zauważyć, że twórcom tych dzieł już nie wystarczają gładkie powierzchnie kabin. Tuning wszedł już w trzeci wymiar, gdyż pojawiają się kształty owiewek dopasowane do naniesionego obrazu. Inną sprawą jest niewystarczająca powierzchnia dla większych dzieł. Dlatego każdy fragment zasłoniętego podwozia staje się polem do popisu. Zdecydowanie więcej w tym roku można było spotkać pojazdów z pod ręki prawdziwych malarzy. Czas pokazał, że pragnienie posiadania pięknego narzędzia pracy, jakim jest ciężarówka, nie musi iści w parze z talentem malarskim posiadacza – w stosunku do lat ubiegłych ilość kiczowatych „landszaftów” zdecydowanie się zmniejszyła. Podobnie można ocenić poziom i zaawansowanie wykończenia wnętrz. Miejsce lakierowanych plastików zajęły skóry i eleganckie tapicerki tkaninowe. Aby móc dłużej się cieszyć ich pięknem, właściciele tych „cacek” nawet sami nie wchodzą do kabin w butach – pojazdy często prowadzą w klapkach lub w… skarpetkach.


Zanim piękności zostały udostępnione zwiedzającym, należało poświęcić sporo czasu na kosmetykę. Wiele ciężarówek przybyło z daleka, często prosto z pracy. Dlatego już od piątkowego poranku trwały prace higieniczno-kosmetyczne. Lakierowano opony, polerowano szyby i chromy. Te ostatnie bardzo często poddawane są wycinaniu plazmowemu, dzięki czemu na orurowaniu lub na tłumikach wydechu pojawiły się estetyczne napisy, np. informujące o nazwie firmy lub mocy silnika. Zdecydowanie mniej w tym roku było przesady z oświetleniem LED. Tunerzy ograniczyli się z „ledami” do wymogów prawa, ale uzyskaną przez to moc przekazali na zasilanie systemów audio i plazmowych telewizorów wewnątrz kabin.  Chyba zanikającą grupą pozostaną ciężarówki amerykańskie, gdyż od 3-4 lat widać ich coraz mniej na zlocie. Niegdyś stanowiły chętnie wybieraną podstawę do tuningu. Często bywały poszukiwane pod zabudowy pomocy drogowych. Jednak nieubłagana szara rzeczywistość dość szybko je wyeliminowała. Duża długość, trudności w manewrowaniu oraz wzrastające wymagania ekologiczne to główne powody zaniku prawdziwych „trucków”. Podobnie, trudny dostęp do części zamiennych (w Europe) przyczynił się do zaniku „klasycznych amerykanów”. Dlatego każdy z 4 pojazdów z silnikiem przed kabiną był licznie oblegany. Coraz bardziej liczącą się grupą wystawców okazali się serwisanci ogumienia i producenci narzędzi. O ile w latach ubiegłych ich obecność można było porównać do rodzynków w cieście, to podczas tegorocznej edycji zlotu można mówić już o bardzo licznej i silnej grupie. W celu propagowania zawodu „oponiarza” przygotowano pokazy i konkursy przedstawiające kulisy obsługi ogumienia. Podobnie było na stoiskach z narzędziami i wyposażeniem warsztatowym. Równie zauważalny był tuning techniczny – pojawiły się firmy podnoszące moce silników i łączące zasilanie olejem napędowym z LPG. Także oferenci różnego orurowania i oświetlenia bardzo poważnie potraktowali Master Truck. Świadczy to o tym, że wzrasta zainteresowanie także techniczną stroną obsługi samochodów użytkowych. Na miejscu można było zapoznać się ofertą i zakupić poszukiwany ozdobnik. Natomiast znacznie mniejszą grupą były pojazdy pomocy drogowej. Niegdyś stanowiły osobną grupę z własną alejką na Master Trucku. W tym roku było ich zdecydowanie mniej – jak mawiali niektórzy z wystawców, jest to odzwierciedleniem sytuacji w polskim transporcie. Kłopoty krajowych przewoźników pociągają za sobą finansowe konsekwencje wśród firm specjalizujących się w ciężkiej pomocy drogowej.

Master Truck zmienia swoje oblicze i bardzo dobrze. To już nie tylko piękne ciężarówki, ale cały przemysł motoryzacyjny, na dodatek połączony z kulturą „trakerską” – z country i kowbojkami na czele. Wzrastający udział sektora usługowego oraz materiałów eksploatacyjnych dla transportu wskazuje na zainteresowanie wśród zwiedzających nie tylko ciężarówkami, ale i zapleczem techniczno-serwisowym. To dobrze wróży branży. Widok młodzieży podziwiającej piękne ciężarówki lub chętnie zaglądającej na stoiska z oponami daje nadzieję, że kolejne pokolenia będą zasilały transport i warsztaty. A przecież ta sama młodzież mogła spędzić ten weekend przed komputerami lub konsolami do gier… To dobry znak!

Łukasz Lubnau

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony