Fot. Piotr Łukaszewicz
Stawki warsztatów blacharsko – lakierniczych nie uległy zasadniczej zmianie od przeszło kilku/kilkunastu lat. Coraz więcej właścicieli warsztatów wskazuje, iż działają na krawędzi opłacalności, dodatkowo znaczny wzrost inflacji, w tym w szczególności wzrost opłat za media (prąd, gaz, olej opałowy, itp.), jak też wzrost obciążeń podatkowych związanych z wejściem „Nowego Ładu”, jeszcze bardziej tą rentowność obniżyły.
Z drugiej strony zakłady ubezpieczeń nie są chętne – pomimo tak oczywistych faktów – do podniesienia akceptowanych przez nich stawek za 1 roboczogodzinę (rhb). W takiej sytuacji jedyną możliwością uzyskania wyższych stawek za 1 rhb jest dochodzenie ich na drodze sądowej. Zanim jednak warsztat zdecyduje się na wystąpienie na drogę sądową warto zadać sobie pytanie - czy w pierwszej kolejności nie powinien on zmienić pewnych dotychczasowych praktyk we własnej firmie?
Autorem tekstu jest Michał Wydrych, radca prawny
Złożenie pozwu – skądinąd słuszne - nie jest receptą na wszystkie problemy, gdyż sądy – w przypadku napraw z tytułu szkód z OC i AC – zasadzają odszkodowania w oparciu o średnie stawki panujące na danym rynku lokalnym. Stawki te są ustalane w oparciu o konsultacje poczynione przez biegłych sądowych z samymi warsztatami. Stawki te – pomimo, iż są zdecydowanie wyższe od stawek podyktowanych przez zakład ubezpieczeń - nie nadążają za wzrostem kosztów pracy, w szczególności w świetle ostatnich podwyżek.
Brakowi systematycznego wzrostu średnich stawek za 1 rhb nie są zatem winne wyłącznie zakłady ubezpieczeń czy sądy, a same warsztaty blacharsko – lakiernicze oraz w pewnym zakresie niektórzy biegli sądowi.
Brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak właśnie jest. By wyjaśnić przyczynę tego zjawiska wskazać należy, iż sądy rozstrzygające sprawy z tytułu niedopłat związanych z naprawami ze szkód OC i AC dość często dopuszczają dowód z opinii biegłego, któremu zlecają ustalenie średnich stawek panujących na danym rynku.
Zgodnie bowiem z obowiązującym orzecznictwem sądowym, co do zasady ustalenie odszkodowania za koszty naprawy uszkodzonego pojazdu ustala się w oparciu o części nowe (oryginalne) oraz średnie stawki stosowane przez zakłady naprawcze w danym regionie. Biegły sądowy zazwyczaj ustala średnie stawki poprzez kontakt telefoniczny lub mailowy z losowo wybranym warsztatem blacharsko – lakierniczym z danego regionu albo poprzez stronę internetową danego warsztatu.
I już na tym etapie pojawiają się błędy popełniane przez same warsztaty. Na pytanie bowiem biegłego o stosowane stawki za 1 rhb pracownicy lub sami właściciele warsztatów wskazują stawki akceptowane przez towarzystwo ubezpieczeniowe, zamiast stawek, które stosują (lub teoretycznie powinni stosować na co dzień). Podobnie czynią warsztaty blacharsko – lakiernicze, które mają podpisane umowy w ramach sieci naprawczej poszczególnych Towarzystw Ubezpieczeniowych i na pytania biegłych wskazują stawki, jakie wynikają z zawartych umów, a nie stawek jakie stosowaliby w stosunku do klientów indywidualnych.
Tak przekazana informacja biegłemu powoduje, iż dane które gromadzi biegły są przekłamane przez ich zaniżenie.
Faktem jest, iż naprawy blacharsko – lakiernicze w ramach szkód OC i AC stanowią przeważający zakres napraw, a niekiedy wręcz warsztat wykonuje wyłącznie naprawy tego typu. Nie zmienia to jednak faktu, iż gdyby warsztat przekazał biegłemu wysokość stawki, jaką by zastosował w stosunku do klientów indywidulanych (nie związanych ze szkodami z OC i AC) lub w sytuacji, gdyby towarzystwo ubezpieczeń nie weryfikowało tych stawek, ogólna średnia zdecydowanie byłaby wyższa.
Niejednokrotnie, gdy na potrzeby prowadzonych spraw weryfikowałem stawki ustalone przez biegłego i telefonowałem do danego warsztatu, na moje pytanie o stosowane średnie stawki za 1 rhb otrzymywałem odpowiedź: „ale dla którego ubezpieczyciela?”. Kiedy mówiłem, iż interesuje mnie stawka ogólna dla indywidualnego klienta, a nie dla określonego ubezpieczyciela otrzymywałem odpowiedź, iż warsztat nie ma takich napraw.
Różnica jest więc kolosalna, gdyż już na tym etapie warsztaty blacharsko – lakiernicze w sposób mniej lub bardziej świadomy zaniżają stawki za 1 rhb, które mają następnie przełożenie na potencjalne sprawy sądowe, ale również decyzje ubezpieczycieli, by nie podwyższać dotychczasowych stawek, skoro średnia z danego regionu jest niewiele wyższa niż stawki, które oni uznają.
Dla zobrazowania różnicy posłużę się przykładem.
Warsztat blacharsko – lakierniczy wykonujący na rzecz klienta indywidualnego naprawę nie związaną ze szkodami OC i AC stosuje stawki za 1 rhb na poziomie 150 zł netto. Z kolei w kalkulacjach naprawy przesyłanych do akceptacji zakładom ubezpieczeń warsztat ustala stawkę za 1 rhb na poziomie 130 zł netto. Ubezpieczyciel po otrzymaniu powyższej kalkulacji naprawy weryfikuje tą stawkę do kwoty 80 zł netto.
W rozmowie telefonicznej przedstawiciel warsztatu, na zadane pytanie o stosowaną stawkę, wskazuje biegłemu stawkę na poziomie 80 zł netto będąc przekonanym, iż chodzi tu o stawki, które faktycznie akceptuje zakład ubezpieczeń, a nie stawkę 130 zł netto, która wynika z jego kalkulacji naprawy, czy stawkę 150 zł netto, którą stosuje dla klientów indywidualnych zlecających naprawy nie związane ze szkodami z OC czy AC.
Biegły po otrzymaniu odpowiedzi z kilku/kilkunastu warsztatów wyliczając średnią 1 rhb opiera się na stawce 80 zł netto i taką też wskazuje w swej opinii. Gdyby natomiast biegły dysponował informacjami od warsztatów o realnie stosowanych stawkach to przyjąłby średnią 120 zł netto (150 zł + 130 zł + 80 zł / 3 = 120 zł). Na podanym przykładzie różnica wychodzi 50%.
Gdyby zaś wszystkie warsztaty wskazywały jedynie stawki za 1 rhb, które powinni stosować wobec klientów indywidualnych, to średnia stawka była by blisko aż 100 % wyższa (150 zł netto).
Oczywiście podany przykład jest mocno uproszczony, ale obrazuje powszechną sytaucję, w jakiej dochodzi do zaniżenia średniej stawki za 1 rhb z winy samych warsztatów.
Niewątpliwie w całej tej sytuacji nie są wyłącznie winne osoby, które udzielają ze strony warsztatów takiej informacji, gdyż o ile przedstawiciel warsztatu może nie mieć świadomości wagi podawanej informacji, tak ustalający te dane biegli sądowi już tak. Zatem to biegli sądowi ustalający w sposób nieprawidłowy średnie stawki na rynku są drugim czynnikiem, który wpływa na ich realne zaniżanie.
Doświadczony biegły sądowy powinien w trakcie rozmowy zwrócić uwagę, iż chodzi mu o ustalenie stawki stosowanej przez dany warsztat, a nie stawki akceptowane przez konkretne lub wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe. Jeżeli nawet dany warsztat nie wykonuje napraw nie związanych ze szkodami OC i AC, nie zmienia to faktu, iż biegły powinien ustalić, jakie by teoretycznie stawki stosował.
Reasumując wskazać należy, iż to warsztaty w pierwszej kolejności powinny precyzyjnie udzielać informacji biegłym sądowym, aby móc następnie domagać się od zakładów ubezpieczeń akceptowania wyższych stawek za 1 rhb.
Należy pamiętać, iż w przypadku pytań biegłych sądowych o stosowane stawki za 1 rhb należy wskazywać stawki, które dany warsztat stosuje lub stosowałby w stosunku do napraw dla przeciętnego, indywidualnego klienta, a nie stawki, jakie akceptuje mu dany zakład ubezpieczeń lub które wynikają z zawartej umowy w ramach sieci naprawczej.
Ponadto informację odnośnie wysokości stawek dla klienta indywidualnego należy zamieścić na stronach internetowych (w przypadku jej posiadania) i aktualizować na bieżąco.
Michał Wydrych
radca prawny
Autor artykułu jest radcą prawnym prowadzącym własną Kancelarię Radcy Prawnego, specjalizującą się w sporach sądowych na tle zaniżonych kosztów napraw z tytułu szkód OC i AC.
Komentarze (9)