Lakiernictwo i blacharstwo

Lakiernictwo i blacharstwo

3 miesiące temu  10.08.2024, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Nie bójmy się matowych lakierów!

Nowe kolory oferowane przez producentów są najczęściej satynowe, a nie całkowicie matowe

Strona 1 z 2

Matowe samochody zadomowiły się już na naszych ulicach. Jeszcze około 10 lat temu lakiery o takim wykończeniu pojawiały się sporadycznie, zazwyczaj na bardzo drogich sportowych samochodach, często wymagały też dopłaty rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Jak wiele innych technologii w motoryzacji, ta również dość szybko się upowszechniła, już po kilku latach matowe lakiery były oferowane powszechnie nawet na stosunkowo tanich i popularnych samochodach. Co ciekawe – obecnie wybór matowych lakierów jest mniejszy niż kilka lat temu. Wiele modeli dostępnych w poprzedniej generacji w macie w nowych wersjach już ich nie oferuje. Można się domyślać, że było to spowodowane niewielkim zainteresowaniem klientów. Aktualnie, szukając nowego auta w matowym lakierze, jesteśmy prawie skazani na segment premium, niektórzy producenci oferują nawet kilka odcieni. 

Dlaczego matowe lakiery nie odniosły takiego rynkowego sukcesu, jak jeszcze kilka lat temu prognozowali marketerzy i designerzy? Jednym z powodów może być dość powszechna opinia o ich mniejszej trwałości i odporności w porównaniu z lakierami „normalnymi”, czyli o wysokim połysku. Czy to prawda? Aby to wyjaśnić, musimy zagłębić się w szczegóły składu i zasady działania takich powłok.

Lakiery matowe – problematyczna powłoka?
Lakiery o wysokim połysku mają bardzo gładką powierzchnię, w efekcie czego światło odbija się od nich jak w lustrze (pomijam oczywiście wpływ pigmentów metalicznych czy perłowych, znajdujących się w lakierze bazowym). Aby powłoka dawała efekt matu, na jej powierzchni muszą znaleźć się cząsteczki rozpraszające światło, dające odbicie w wielu różnych kierunkach zamiast „lustrzanego”. W efekcie powierzchnia lakieru matowego jest dużo bardziej chropowata i porowata niż normalnego, o wysokim połysku.

Powoduje to dużo łatwiejsze zbieranie się kurzu i brudu, taki lakier również dużo trudniej dokładnie umyć. Drugim problemem matów jest mniejsza odporność na zarysowania. Krzemionki, najczęściej stosowane jako dodatek matujący, powodują obniżenie powierzchniowej twardości powłoki, niektóre tego typu lakiery łatwo zarysować nawet paznokciem. Nie powoduje to uszkodzenia powłoki (rysa nie sięga do podłoża), jednak zazwyczaj w miejscu nacisku powstaje wyraźna rysa o innym (wyższym) połysku niż cały lakier. Kolejny problem to odporność na trudne zanieczyszczenia, jak drobinki asfaltu pryskające spod kół w upalne dni, krople żywicy z drzew czy ptasie odchody. Z normalnych lakierów można je usunąć łatwo, w przypadku matowych często nawet bardzo szybka interwencja nie gwarantuje, że nie pozostaną widoczne trwałe ślady.

Największą wadą i problemem dotyczącym lakierów matowych jest ich renowacja. W przypadku niewielkich zarysowań na zwykłym lakierze o wysokim połysku można go po prostu wypolerować. Na lakierze matowym takich zarysowań nie da się usunąć, nie można ich bowiem wypolerować, bo stracilibyśmy efekt matu! Jedyną metodą w takiej sytuacji jest niestety ponowne lakierowanie. A to też proces dużo trudniejszy niż w przypadku zwykłych lakierów. Lakieru matowego nie można polerować, co istotnie zmienia całe podejście do procesu. Ponadto naprawa musi być prowadzona w maksymalnie sterylnych warunkach, bo nie ma możliwości zeszlifowania i wypolerowania ewentualnych wtrąceń czy zanieczyszczeń. Matem nie da się też cieniować, czyli odpadają naprawy miejscowe, nawet mała rysa czy odprysk kończą się lakierowaniem całych elementów. Co więcej, poza typowym problemem z doborem koloru lakiernik musi też zadbać o odpowiedni stopień matowości powłoki, który jest różny nie tylko na różnych autach/modelach, ale często na teoretycznie tym samym samochodzie (o tym samym kodzie koloru), tylko wyprodukowanym w innym czasie.

Samochód w macie? A może jednak nie
Czy zatem naprawdę trzeba bać się matowych samochodów? Na szczęście nie jest aż tak źle. Ewentualne problemy przy naprawie (lakierowaniu) nie dotyczą przecież właściciela pojazdu, a lakiernika, który będzie musiał się nim zająć. Natomiast dla potencjalnego klienta i właściciela takiego samochodu liczą się zupełnie inne cechy. Na pewno lakier matowy wciąż pozwala wyróżnić się z tłumu identycznych: białych, szarych i srebrnych samochodów, królujących na naszych ulicach. Co ważne – najnowsze kolory oferowane przez producentów aut zazwyczaj nie są kompletnie matowe, a mają lekki satynowy połysk. Dzięki temu powłoka jest zdecydowanie mniej porowata, mniej podatna na zabrudzenia oraz twardsza niż całkowicie matowa. Oglądałem niedawno BMW mojego sąsiada (szary mat), samochód po około roku od zakupu wciąż wygląda jak nowy. Co ciekawe, sprzedawca u dealera BMW bardzo intensywnie odradzał mu zamówienie tego lakieru, ostrzegając przed potencjalnymi problemami z eksploatacją.

Decydując się na zakup matowego samochodu, trzeba pamiętać o kilku zasadach codziennej eksploatacji i właściwie dbać o stan powłoki lakierowej:

  • nie dopuszczać do silnego zabrudzenia lakieru, nawet tylko zakurzony samochód warto szybko opłukać na myjni bezdotykowej, nie będzie może sterylnie czysty, ale unikniemy zbierania się grubszej warstwy zanieczyszczeń na powłoce;
  • zdecydowanie najbezpieczniejsze są myjnie bezdotykowe, na automatycznych zazwyczaj stosowane są szampony, woski itp., które nie są przystosowane do lakierów matowych. Dodatkowo niektóre szczotki, szczególnie starsze i zużyte, mogą powodować trwałe zarysowania lakieru;
  • ptasie odchody powinniśmy usuwać natychmiast, po kilku dniach szansa na pozbycie się ich bez pozostawienia trwałego śladu na lakierze spada prawie do zera;
  • warto zabezpieczyć lakier specjalnymi kosmetykami, np. woskiem. Na rynku jest już sporo produktów przeznaczonych do pielęgnacji i zabezpieczenia takich lakierów. Szczególnie polecam dobrej jakości wosk, który nie zmieni koloru ani stopnia matu auta, a zdecydowanie „uszczelni” lakier, czyniąc go odporniejszym na zabrudzenia i uszkodzenia mechaniczne 

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony