Integra: w dzisiejszych czasach naprawa systemów elektronicznych pojazdu bez dostępu do schematów elektrycznych jest praktycznie niemożliwa
Świat funkcjonalności i usług na poczekaniu
Nieangażująca i uodporniona na metody prób i błędów instrukcja naprawcza w warsztatach? Dostępna online przez 24 godziny i przez 365 dni w roku? W tym kierunku anonsowane są funkcjonalne propozycje producentów sprzętu do wszechstronnej diagnostyki pojazdowej. Skoro pojazdy dzięki zdobyczom telematyki potrafią się komunikować, warto zadbać, by warsztaty rozumiały ich język, dzięki czemu możemy niezależnie od producentów pojazdów doskonalić rozwiązania w zakresie diagnostyki! Co stoi na przeszkodzie, by pokusić się o „wirtualne” naprawy?
– Mając na uwadze taką perspektywę, na pewno niezbędna staje się podstawowa wiedza na temat form i metod komunikacji, bo w przyszłości być może to będą główne usterki, z którymi będą borykać się warsztaty. Dlatego też od momentu pojawienia się sieci CAN regularnie przeprowadza się szkolenia z tej tematyki, zawierające w sobie również pewną dawkę wiedzy z informatyki – mówi Przemysław Treliński, kierownik działu obsługi technicznej, Magneti Marelli Aftermarket Sp. z o.o. – Nie są to tematy proste dla osób niezwiązanych z elektroniką. Można mieć tylko nadzieję, że rozwój pójdzie w kierunku tej strony przesyłu i obsługi informacji, jaki prezentują platformy typu Android, gdzie działanie jest intuicyjne i czytelne, a co za tym idzie – przyjazne dla serwisanta czy użytkownika.
Dodajmy, że Magneti Marelli od dawna wspiera swoich klientów, a w szczególności sieć Checkstar, poprzez różnego rodzaju pomoce diagnostyczne. Spośród nich należy wyróżnić wyszukiwarkę Google dla kodów EOBD, dostępną dla wszystkich użytkowników testerów diagnostycznych. Bazę usterek i porad technicznych wzbogaca się o informacje o najczęściej pojawiających się usterkach i dedykowanych dla nich rozwiązaniach. Propozycja wsparcia dostępna jest oczywiście online. Wewnątrz wspomnianego systemu funkcjonuje również system informacji o usterkach producentów, czyli wszystkie kampanie napraw oficjalnie ogłaszane przez producentów i UOKiK. Nic nie stoi na przeszkodzie, by takie komunikaty skonfigurować tak, aby ostrzegały menedżerów floty.
– Od dawna przecież słyszymy o systemie eCall, który po wprowadzeniu będzie na bieżąco informował serwisy czy użytkowników o nieprawidłowościach, a na drogach mamy już pojazdy z diagnostyką online, gdzie przy wykryciu nieprawidłowości, np. w oprogramowaniu sterownika, następuje jego automatyczna aktualizacja, co jest realizowane np. w Audi A7 – dodaje Przemysław Treliński.
Ostatnimi czasy rośnie popyt na automatyczne skanowanie systemów TGS3s. TGS3s to automatyczne skanowanie wszystkich elektronicznych jednostek sterujących zamontowanych w pojeździe i dostępnych dla diagnostyki. Funkcja z ogromną szybkością rozpoznaje sterowniki i odczytuje zawartość ich pamięci. Po zakończeniu skanowania wyświetla wszystkie błędy zaistniałe w pojeździe, wraz z ich opisami, i daje możliwość ich kasowania poprzez proste kliknięcie.
Czyżby czasy, kiedy każdy warsztat mógł robić wszystko, wróciły? Przesłanek, że tak może być, jest niemało.
Specjalizacja, a może wszechstronność?
Warto tu odnotować kolejny trend. Okazuje się, że nie każdy warsztat oczekuje rozbudowanej i coraz to bardziej funkcjonalnej bazy danych, skoro jego specjalizacją jest strojenie czujników kół samochodowych TPMS. Kolejny przykład to firmy działające na rynku napraw typu fast-fit. Oprogramowanie diagnostyczne jest im potrzebne, acz w okrojonej postaci. Z drugiej strony, w dobie systemów wspomagających kierowców (ADAS), specjaliści od szyb samochodowych coraz bardziej zaangażowani są na polu prac karoseryjnych. Dla owej grupy pożądane będzie więc wsparcie z zupełnie egzotycznych na pozór światów: elektroniki i napraw blacharsko-lakierniczych.
– Mając na uwadze, jak bardzo złożony może być byt pt. „warsztat samochodowy”, pojawił się projekt, by każdy mógł samodzielnie zindywidualizować posiadane oprogramowanie, by ulepszać zasoby i doposażyć się w tylko taki software, który jest absolutnie konieczny, najlepiej oczywiście „od ręki” – dodaje Barbara Masłowska. – Texa skrupulatnie odczytuje popyt na rynku wtórnym, ułatwiając daleko idącą personalizację narzędzi diagnostycznych. Oprócz baz danych dostępnych w oprogramowaniu możliwe jest skorzystanie z zasobów udostępnianych na oficjalnych serwerach poszczególnych producentów pojazdów. W tym drugim przypadku dużym udogodnieniem jest fakt, że nie trzeba angażować dużych środków finansowych, skoro interesuje nas tylko pewna, ściśle określona dawka informacji. Mowa o usłudze subskrypcji oprogramowań serwisowych, dzięki której każdy warsztat, po wykupieniu określonego pakietu oprogramowania, może za pomocą testera diagnostycznego obsługującego protokół PASS-THRU wykonać diagnostykę z porcją wiedzy i możliwości wystarczających do zwieńczenia skomplikowanej naprawy warsztatowej.
Komentarze (0)