Autoelektryka

Autoelektryka

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Zatkany katalizator?

Praktyczne wskazówki

Dość często, naprawiając samochód podejrzewamy nieprawidłową pracę katalizatora. Posługując się na co dzień analizatorem spalin, dość łatwo stwierdzimy niesprawność katalizatora. Nie mając analizatora spalin, możemy zrobić najprostsze doświadczenie: ułatwić wyjście spalin dodatkowym kanałem. Można na przykład poluzować śruby w układzie wydechowym lub wkręcić sondę tlenu. Jednak łatwiejszym sposobem i bardziej miarodajnym jest użycie manometru, wkręconego zamiast sondy tlenu. Ten prosty sposób pomiaru ciśnienia gazów spalinowych potrafi przekazać nam dużo informacji. Jeżeli w momencie dodawania gazu ciśnienie znacznie wzrośnie, świadczy to o braku drożności elementów, takich jak katalizator lub układ wydechowy. Bardzo dużo informacji można uzyskać mierząc równolegle ciśnienie w dwóch miejscach. Spróbujmy zbadać zachowanie się ciśnienia w kolektorze ssącym i ciśnienia w kolektorze wylotowym. “Zdrowy” układ panuje wtedy, kiedy silnik swobodnie zasysa powietrze bez żadnych drgań, a spaliny wychodzą w niewymuszony sposób na zewnątrz. Przy odrobinie wprawy można podczas takich badań określić sprawność silnika i stan zaworów. Każde badanie nie jest jednak stuprocentowe. Musimy zawsze sceptycznie podejść do wyników wykonywanych przez nas pomiarów. Dobrym przykładem może być usterka polegająca na pęknięciu katalizatora. Pomiary w warsztacie wskazują na sprawność całego układu. Jednak podczas jazdy próbnej samochód nagle traci moc.

Dopiero po wyjęciu katalizatora okazało się, że był on pęknięty. Jak części ustawiły się prawidłowo, wtedy analiza i ciśnienia spalin były prawidłowe. Natomiast podczas jazdy układał się i zmieniał w tak niekorzystny sposób, że skutecznie utrudniał odpływ spalin na zewnątrz. Od tej pory podczas badań staramy się potrząsnąć obudową katalizatora, aby wyniki były bardziej miarodajne. Ale oprócz praktyki, trzeba też coś wiedzieć na temat budowy katalizatora, aby dobrze zrozumieć badania. Przede wszystkim katalizator to ogromna powierzchnia, wielkości jednego lub dwóch boisk piłkarskich, zamkniętych w małej metalowej obudowie. Taką wielką powierzchnię tworzy warstwa tlenku aluminium nałożonego na ceramikę. Budowa warstwy ceramiki przypomina plastry miodu. Na tę warstwę tlenku aluminium nałożona jest warstewka (bardzo cienka) metali szlachetnych jak platyna i rad. To właśnie te metale szlachetne umożliwiają przeprowadzenie reakcji chemicznych, w wyniku których spaliny stają się mniej trujące. Ta ogromna powierzchnia, będąca przegrodą dla spalin, efektywnie pracuje pod warunkiem, że osiągnie temperaturę 300-800°C. Jeżeli katalizator otrzyma takie spaliny jakich oczekuje, to nie stanowi ona utrudnienia w wydobyciu się spalin na zewnątrz. W wypadku otrzymania spalin z mieszanki bardzo bogatej, nasycenie niespalonego paliwa może być tak duże, że wkład katalizatora będzie ulegał przegrzaniu. Wtedy nastąpi dodatkowe dopalanie paliwa. Przy temperaturze 800°C jest wszystko w porządku, jeżeli jednak temperatura przekroczy 900°C, to nastąpi stopienie wkładu katalizatora. Taki “korek” zatykający wydech jest dużą trudnością dla prawidłowej pracy silnika. Dlatego dobrym sposobem badania sprawności katalizatora jest manometr wkręcony zamiast sondy lambda, specjalnie przystosowany do tych celów, ma skalę z zerem pośrodku. Jeżeli układ jest sprawny, to przyrząd wskazuje zero. Podczas dodawania gazu wskazówka nie powinna wchodzić na czerwone pole, to znaczy pokazywać wzrostu ciśnienia spalin. Dowodzi to, że spaliny nagromadzone w kolektorze wylotowym mogą swobodnie przedostać się dalej przez tłumiki na zewnątrz. Takie specjalnie przystosowane manometry są produkowane w Polsce. Uszkodzenie katalizatora to nie tylko stopienie wkładu w wyniku wysokiej temperatury. Częstym przypadkiem jest uszkodzenie mechaniczne polegające na popękaniu wewnętrznej struktury. Co ciekawe, analiza spalin w warsztacie nie będzie wskazywała na uszkodzenie. Badania firm produkujących katalizatory wskazują na to, że nawet przy 75 proc. utracie aktywności, katalizator będzie pracował poprawnie dalej. Ktoś kto często przeprowadza analizę spalin na pewno zauważył, że samochody z małym przebiegiem szybciej wskazują prawidłowe wyniki analizy spalin. Wiąże się to z tym, że po przejechaniu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, granica optymalnej aktywności katalizatora podnosi się z 300°C, prawie do 400°C.

Powinniśmy wiedzieć jak najwięcej, aby postawić prawidłową diagnozę. Badania nie są skomplikowane, a przyrządy względnie tanie. Moim zdaniem, w warsztatach podejmowane są często zbyt pochopne, niesłuszne decyzje, które są wynikiem zbyt małej wiedzy. Ale uwagi te na pewno nie dotyczą tych, którzy czytają fachowe pisma i książki.

Mikołaj Prive

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony