Prawo

Prawo

ponad rok temu  02.12.2016, ~ Bartłomiej Ryś - ,   Czas czytania 2 minuty

Rząd przygląda się przeglądom

fot. Bartłomiej Ryś

Czy rząd po raz kolejny wyciąga rękę po pieniądze kierowców? Być może tak jest. Po dość nieudanym projekcie dotyczącym podatku akcyzowego od aut, przyszła pora na zmiany w przepisach o obowiązkowych badaniach technicznych. Będzie drożej szczególnie dla tych, których można określić słowem „zapominalscy”. 

Ministerstwo Infrastruktury chce, aby Ci kierowcy, którzy spóźnią się z przeprowadzeniem obowiązkowego badania technicznego, płacili więcej. O ile? Ostateczne kwoty nie zostały podane, ale w projekcie nowelizacji ustawy mówi się nawet o dwukrotności ceny usługi czyli kwocie od 200 do 250 zł. To jednak nie koniec. Na terenie całego kraju mają powstać stacje kontroli Transportowego Dozoru Technicznego. Jerzy Smit, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury mówi, że projekt nie wskazuje liczby takich stacji, „jednakże pierwotnie zakładano powstanie co najmniej jednej takiej stacji na województwo. Stacje kontroli pojazdów Transportowego Dozoru Technicznego będą częścią systemu nadzoru nad jakością badań technicznych pojazdów w ramach wykonywanych na nich czynności kontrolno-sprawdzających".

Po co nam nowe stacje? Gdyby pomysły Ministerstwa weszły w życie to Ci kierowcy, którzy spóźnią się z wykonaniem badania technicznego o przeszło 30 dni, będą musieli skorzystać wyłącznie z nowych stacji Transportowego Dozoru Technicznego. Koszty więc rosną niebotycznie: nie dość, że kierowca zapłaci więcej za samo badanie, to jeszcze będzie musiał niekiedy pokonać ponad 100 kilometrów do najbliższego miasta wojewódzkiego. Oczywiście auto, przynajmniej według przepisów, musiałoby być transportowane na lawecie, bo bez badania technicznego nie ma prawa poruszać się po drogach. 

Według danych Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów średnio 1/5 kierowców nie wykonuje obowiązkowego przeglądu w terminie. Powodem jest nie tylko zły stan techniczny auta, ale często również zapominalstwo zwłaszcza wtedy, gdy mamy kilka aut w rodzinie. 

Dziennikarze portalu interia.pl zwracają również uwagę na fakt, że na każdą z 16 stacji kontroli TDT (po jednej w województwie) przypadać dziennie będzie nawet po 400 samochodów. To oznacza kilkutygodniowe kolejki. 

Rząd tłumaczy, że zmiany przepisów zostają wprowadzane po to, aby zdyscyplinować nieterminowych kierowców. Czy nie lepiej jednak byłoby wprowadzić zmiany w taryfikatorze mandatów, ustalić stałą kwotę mandatu i dodać do tego punkty karne? Tę kwestię zostawiamy pod rozwagę naszym czytelnikom…

Komentarze (2)

dodaj komentarz
  • ~ Marek 2 ponad rok temu Szkoda że tak póżno
    oceń komentarz 0 0 zgłoś do moderacji
  • ~ kierowca 1 ponad rok temu ile jest wypadków z powodu niesprawnych aut.w Czechach przeglądu nie przeszłaby większość polskich wraków
    oceń komentarz 0 0 zgłoś do moderacji
do góry strony