Prawo

Prawo

ponad rok temu  23.09.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Wzrośnie akcyza na auta używane?
Strona 1 z 2

Rozważamy powrót do regulacji, która podnosi akcyzę na samochody używane – powiedziała wicepremier Jadwiga Emilewicz podczas konferencji prasowej poświęconej ekosystemowi dla elektromobilności. – Ma ona sprawić, by takich aut nie opłacało się do Polski sprowadzać – podkreśliła. Dodała, że trwają rozmowy z Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Klimatu dotyczące „konieczności normalizacji rynku”.

Poniżej prezentujemy komentarz Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych

Co jakiś czas jak bumerang wraca temat podwyżki akcyzy na używane pojazdy. Tym razem argumentacja została rozszerzona. Chodzi już nie tylko o bezpieczeństwo na drogach czy ochronę środowiska, ale przede wszystkim o zwiększeniu popytu na elektryczne samochody. Dodatkowo argumenty te wspierane są tak przedstawionymi statystykami parku samochodowego, aby wydawało się, że mamy najstarszy park samochodowy w Europie, który oczywiście trzeba odmładzać. Jednocześnie środowiska mające w tym swój interes podkreślają z pełną powagą, że Polacy zasługują (to prawda) na nowe samochody i ich na to stać (kłamstwo – oczywiście nie wszystkich a w zasadzie większości NIE stać). Warto więc powiedzieć sobie uczciwie. Polacy nie rzucą się szturmem na salony samochodowe, gdy akcyza na pojazdy używane drastycznie wzrośnie. Dla Polek i Polaków, których jak pokazują dane stać zwykle na zakup i eksploatację pojazdu do 20 tysięcy złotych, zakup nowego pojazdu, którego średnia wartość przekroczyła już dawno 100 tysięcy złotych, nie była, nie jest i niestety długo jeszcze nie będzie alternatywą. Nie zaobserwowano znacznego wzrostu kupowanych pojazdów elektrycznych, gdy te objęte zostały „zerową akcyzą” i z pewnością nie zaobserwujemy wzrostu popytu na nie, gdy Kowalskiemu utrudnimy wymianę pojazdu używanego na nowszy – też używany. Być może zmieni się to w 2023 roku, gdy z taśmy produkcyjnej zjechać ma pierwszy polski „elektryk”, choć wiele osób wątpi zarówno w ewentualną zmianę nastawiania w tym zakresie, jak i sam termin produkcji Izery.

– W przypadku zmiany akcyzy, która jak podkreśliła premier Emilewicz, miałaby sprawić, że nie będzie opłacało się sprowadzać pojazdów do Polski, pojazdy dotychczas poruszające się po naszych drogach będą dłużej eksploatowane ze wszelkimi konsekwencjami takiego stanu, Import pojazdów używanych spadnie, co przełoży się na ZMNIEJSZENIE wpływów do budżetu. Ucierpią przez to oczywiście tysiące osób zajmujących się importem pojazdów zza granicy. Nie wolno także zapominać, że obecny park samochodowy daje pracę ponad 145 tysiącom mechaników i wielu innym specjalistom, czyli całemu sektorowi usług związanych z eksploatacją pojazdów. Z usług niezależnych warsztatów motoryzacyjnych korzysta blisko 90% kierowców z blisko 18 milionów pojazdów jeżdżących po naszych drogach. Dobra kondycja warsztatów gwarantuje ciągłość funkcjonowania całego łańcucha produkcji i dystrybucji części motoryzacyjnych zatrudniającego łącznie prawie 190 tys. osób. Ewentualne ograniczenie rynku samochodów używanych uderzy mocno w cały ten segment – mówi Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych

Powrót do 2016 roku?

Z wypowiedzi wicepremier Emilewicz wynika, że rząd zamierza powrócić do regulacji opracowywanej za poprzedniej kadencji Parlamentu, a więc do projektu, który w 2016 zelektryzował nie tylko szeroko pojętą branżę motoryzacyjną, ale i opinię publiczną. Jego finalna wersja proponowała stawkę akcyzy w zależności od normy czystości spalin i jednocześnie pojemności silnika. Tak wyliczona kwota akcyzy miała być obniżana zgodnie ze współczynnikiem deprecjacji rosnącym wraz z wiekiem pojazdu. Ostatecznie, z różnych powodów nie zdecydowano się na zmiany. Z doniesień medialnych wynika, że nie każdy w rządzie uważa podnoszenie akcyzy na używane auta za dobry pomysł widać więc, że nie ma w tej sprawie konsensusu. Również OKRM ZRP podkreśla, że zwiększona akcyza uderzy kilkadziesiąt tysięcy zakładów motoryzacyjnych zatrudniających kilkaset tysięcy pracowników.

– Oczywiście uważamy, że te najstarsze pojazdy sprowadzane z zagranicy zatruwające środowisko powinny być eliminowane z rynku europejskiego, jednak zwiększona akcyza nie może spowodować zatrzymania importu aut do Polski, ponieważ spowoduje to ograniczoną ilość pracy w zakładach motoryzacyjnych, a tym samym przyczyni się do likwidacji tysięcy stanowisk, a także spowoduje likwidację zakładów, które wnoszą ogromny wkład w tworzeniu budżetu. Dlatego uważam, że ograniczenie sprowadzania do Polski pojazdów zatruwających środowisko można wyeliminować stosując inne rozwiązania – mówi Andrzej Duch, przewodniczący Ogólnopolskiej Komisji Rzemiosł Motoryzacyjnych, Związku Rzemiosła Polskiego

Należy mieć nadzieję, że gdy taki projekt się pojawi to zaproponuje zmianę podatku akcyzowego w stopniu akceptowalnym dla kierowców, a satysfakcjonującym dla szerokorozumianej branży i budżetu państwa, a dzięki temu powracający bumerang nikomu nie zrobi krzywdy.

Nie tędy droga

Komentarze (1)

dodaj komentarz
  • ~ Karol 1 ponad rok temuocena: 100%  "Konieczność normalizacji rynku" będzie jak idioci przestaną się wtrącać i nie mając zielonego pojęcia regulować rynek. Rynek sam się wyreguluje, nie potrzeba wpychać tam łap po kasę dotując jednocześnie auta elektryczne. Totalne zidiocenie, albo dobry biznes...
    oceń komentarz 3 0 zgłoś do moderacji
do góry strony