Klimatyzacja

Klimatyzacja

ponad rok temu  15.06.2018, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Zyskowne serwisowanie układów klimatyzacji – praktycznie 0% emisji czynnika w nowoczesnym warsztacie?

Technologia Low Emission to m.in. opatentowany zbiornik na zużyty olej, co chroni przed niepotrzebną utratą czynnika chłodniczego

Przewaga rozwiązań gwarantujących 100-procentowy odzysk czynnika to nie tylko oszczędność pieniędzy i lepsza ochrona środowiska. Skoro wykrywanie nieszczelności stanowi istotny aspekt pracy wszystkich warsztatów serwisujących układy klimatyzacji, ten sezon zweryfikuje rentowność posiadanego wyposażenia i kompetencje warsztatów godnych polecenia zmotoryzowanym.

Rozporządzenie UE w sprawie fluorowanych gazów cieplarnianych, które weszło w życie w 2015 r., nie pozostawia złudzeń. Europa zaangażowała serwisujących układy klimatyzacji w bitwę o każdy gram czynnika chłodniczego. Nie ma w tym cienia przesady, skoro analitycy rynku – m.in. Europejskie Stowarzyszenie dla Energii i Środowiska Naturalnego (EPEE) – przewidują, że tylko do roku 2020 czeka nas ok. 3-krotna podwyżka cen R134a!
Jakby tego było mało, ten rok zapamiętamy jako czas rekordowego uszczuplenia kontyngentów starego czynnika. O ile bowiem w roku 2016 uszczuplono udział w rynku R134a do 93%, to już w tym do 63%. Jeszcze mniejszy, bo 45-procentowy limit czeka nas z nadejściem 2021 r., 31% w 2024 r., 24% w 2027 r. i 21% w roku 2030. 
Przybliżenie realiów i przewidywanego rozwoju wypadków, w jakim przyszło i przyjdzie działać warsztatom, rozpatrzymy, mając na uwadze ten, jakże inny, sezon. Przybyło bowiem argumentów tym, którzy każą z precyzją księgowego dokonać kalkulacji. Jak w długiej perspektywie czasowej oferować klientom atrakcyjne, konkurencyjne cenowo serwisowanie klimatyzacji? A może przede wszystkim: jak nie dokładać do interesu?

Pomimo że w nowoczesnych pojazdach stosuje się go coraz mniej, czynnik chłodniczy R134a staje się coraz trudniej dostępny i drożeje

Nerwowe ruchy
Jeszcze kilka miesięcy temu dało się zauważyć wzmożoną aktywność na polu... wyprzedaży stacji do serwisowania klimatyzacji. Czyżby część mechaników zrezygnowała z walki o portfel klientów? Jak dużo zainfekowanego sprzętu trafiło na rynek wtórny?
Można przypuszczać, że w pierwszej kolejności z warsztatów samochodowych zaczęły znikać urządzenia niesprzyjające oszczędności. Wszak żaden właściciel firmy czy świadomy kosztów menedżer nie dopuści do sytuacji, by ponosić straty czynnika. Nie jest tajemnicą, że dla wielu stacji do serwisowania klimatyzacji magiczną granicą szczelności czy wydajności układu jest poziom 90%. Warto policzyć straty finansowe, które ponosi warsztat wyspecjalizowany w serwisie układów klimatyzacji samochodowych. Pożądane też będzie rozważenie kwestii wizerunkowych. Zacznijmy od niezadowolonych z usług. 
Już dobrych parę lat temu dostawcy oprzyrządowania do serwisowania klimatyzacji samochodowej odnotowali niepokojące sygnały.
– Na rynku niemieckim „dopiero” pod koniec 2017 r., gdy widmo drożejącego czynnika zbiegło się ze spekulacjami na rynku dostaw w oczekiwaniu na nowe kontyngenty, dało się zauważyć zjawisko analogiczne jak w Polsce sprzed kilku lat – przybliża sytuację Andrzej Słota, sales manager automotive, Dometic Poland. – Z propozycją, by wbrew homologacji producenta dokonywać modyfikacji w układzie celem pracy z czynnikiem tańszym, wyszli oczywiście zmotoryzowani, czemu towarzyszył wysyp ofert sprowadzających się do podpięcia stacji na stary czynnik do układu klimatyzacji homologowanej do pracy z czynnikiem R1234yf. Taki proceder jest nie tylko zabroniony, odkąd 1 stycznia 2017 r. systemów klimatyzacji we wszystkich pojazdach nie wolno napełniać f-gazami o GWP wyższym niż 150, z wyjątkiem ponownego napełniania systemów klimatyzacji zawierających te gazy, które zostały zainstalowane w pojazdach przed tą datą – to również bardzo niebezpieczne zajęcie i... kosztowne. 
R1234yf jest bardzo wrażliwy na zanieczyszczenie krzyżowe innymi czynnikami chłodniczymi. Powstaje wtedy niebezpieczna, żrąca mieszanina kwasu fluorowodorowego, a tak zainfekowane układy klimatyzacji czeka krótki żywot. W międzyczasie mogą zagrozić najkosztowniejszemu wyposażeniu warsztatów. Już kilka lat temu na łamach „NW” alarmowaliśmy o tym niechlubnym procederze.
– Dziś tym bardziej dostrzegamy, że oferowane na rynku urządzenia do serwisowania klimatyzacji nie odpowiadają wymaganiom technicznym związanym z pracą z czynnikiem chłodniczym, a na pewno nie sprzyjają wysokiemu reżimowi prac i zimnej kalkulacji – dowodzi Andrzej Słota. – Dobrze gdy wbudowany analizator czynnika, który weryfikuje stopień czystości pobranego, idzie w parze ze spersonalizowaną bazą danych i kontrolą dostępu za pomocą indywidualnych kodów użytkowników. Czy posiadana przez warsztat stacja czy stacje gwarantują bezpieczny, bo w pełni automatyczny test próżniowy, recycling czynnika chłodniczego, zarządzanie olejem i dodatkami? Warto tu wymienić pierwszą zaletę opatentowanych urządzeń z serii WAECP ASC Low Emission, które opracowano we współpracy z TÜV Rheinland i grupą roboczą złożoną z niemieckich producentów samochodów. Dzięki dopracowanej w każdym szczególe koncepcji technologicznej Low Emission zawsze będziesz wyprzedzać konkurencję o krok.

Czysta praca – płukanie się opłaca!
Fachowa obsługa samochodowych układów klimatyzacji obejmuje również ich płukanie w celu usunięcia szkodliwych substancji i zanieczyszczeń z obiegu czynnika chłodniczego. Płukanie chroni bowiem wszystkie elementy układu klimatyzacji przed uszkodzeniem, a zwłaszcza kompresory wymieniane po zatarciu, stanowiące najważniejszy element. Takie podejście wśród profesjonalistów będzie dziś tym bardziej pożądane. Do wyobraźni przemawia rozsądek, skoro można zapobiegać problemom związanym z roszczeniami gwarancyjnymi zmotoryzowanych i budować pozytywny obraz warsztatu godnego polecenia.
Jak więc uniewrażliwiono stacje w technologii Low Emission przed niechlubnym procederem, którego skutkami są zainfekowane klimatyzacje samochodowe? Rękojmią jest oczywiście certyfikat kontrolny wydany przez TÜV Rheinland, który poświadcza zgodność działania funkcji oczyszczania czynnika chłodniczego stacji ASC z normami SAE J 2099/J 2210. Wbudowany moduł analizy kontroluje czystość czynnika chłodniczego przed procesem jego odzyskiwania. 
– Przed rozpoczęciem prac serwisowych wszystkie wewnętrzne podzespoły są sprawdzane pod kątem szczelności podczas automatycznego testu ciśnieniowego. Opóźnione włączenie połączone z zewnętrznym systemem wentylacji pozwala wykluczyć obecność żrącej mieszaniny w stacji do serwisowania klimatyzacji – wyjaśnia Andrzej Słota.
I na tym polu widać przewagę technologii Low Emmision, notabene deklarującej się zerową utratą czynnika chłodniczego podczas usuwania zużytego oleju – o czym niżej. Posiadacz takiej w trakcie ważenia może dokładnie określić ilość odzyskanego czynnika chłodniczego. Wyklucza to możliwość błędnej interpretacji danych w odniesieniu do szczelności układu klimatyzacji, które mogłoby doprowadzić do wykonywania zbędnych czynności diagnostycznych i kosztownych napraw.
Pytanie o zyskowne serwisowanie układów klimatyzacji to oczywiście poszukiwanie odpowiedzi: jak bardzo posiadana stacja okaże się sprzymierzeńcem w dziedzinie oszczędzania czynnika chłodniczego. Pora zapytać o cechy, które sprawiają, że serwisowanie klimatyzacji w samochodach może stać się zyskownym i bezpiecznym interesem.

 Serwisowanie klimatyzacji w samochodach rodzi pytanie: jak bardzo posiadany sprzęt przyczynia się do ograniczenia strat cennego czynnika?

Zintegrowane zarządzanie (deficytową) ilością...
Analitycy rynku snują scenariusze, że czeka nas zrównanie cen obu czynników (R134a i R1234yf). Skoro nie należy spodziewać się odwrotu od tej polityki, to tym bardziej zasadne jest zadać pytanie: jak bardzo posiadany sprzęt pozwoli mi ograniczyć koszty serwisowania klimatyzacji samochodowej? Dla poniższych rozważań przyjmijmy, że warsztat zechce skupić się na obsłudze perspektywicznego czynnika, wszak park pojazdów skrywających R1234yf będzie rósł z każdym kolejnym rokiem.
Zwróćmy też uwagę, że ustawodawcę zainteresuje nie tylko źródło pochodzenia zakupionego przez warsztat czynnika. W sprawozdaniu rocznym należy wykazać ilość: spożytkowanego czynnika (z dokładnością do 0,1 kg), odkupionego przez inny podmiot, przekazanego do regeneracji, wypuszczonego do atmosfery. Dokładność na poziomie 100 g w sprawozdaniach rocznych warto rozpatrywać w szerszym kontekście. Już dobrych kilka lat temu badania organizacji branżowych dowiodły, że stacje, a co za tym idzie – warsztaty – tracą średnio od 60 do 120 g przy każdej usłudze.
– Przyjmując założenie, że w zwykłych urządzeniach do serwisowania klimatyzacji utrata czynnika chłodniczego podczas pracy pompy próżniowej i odzyskiwania oleju może wynieść średnio 100 g przy każdym użyciu, łatwo wyobrazić sobie niebotyczne straty po stronie warsztatu – twierdzi Andrzej Słota. – Mówiąc o zwykłych, mam na myśli sprzęt, którego sprawność mierzymy ubytkiem czynnika przy okazji typowej usługi serwisowej, co oczywiście ma ogromne znaczenie dla rentowności warsztatów. I tu dochodzimy do najważniejszej przewagi sprzętu typu Low Emission, stacji, które deklarują się szczelnością na poziomie 99,8%! To nie marketingowy slogan, a fakty. Do wyobraźni przemawia również to, że straty czynnika w skali rocznej przy serwisowaniu trzech układów na tydzień można zminimalizować blisko 100-krotnie.
Dla kalkulacji przyjęto nader optymistyczny scenariusz dla konkurencyjnych stacji, bo o sprawności na poziomie 95%, więc deklarujących się utratą 25 g czynnika chłodniczego podczas usuwania zużytego oleju. Reprezentanci marki Waeco dowodzą, że oszczędność w skali roku dzięki urządzeniu do serwisowania klimatyzacji z opatentowanym rozwiązaniem Low Emission to 3294,72 zł dla czterech obsług serwisowych tygodniowo, a w skali 8 lat można zyskać nawet 26 357,76 zł.

...i oszczędne narzędzie diagnostyczne
Wskazane rozważania nie pozostawiają złudzeń. Coraz większy nacisk na działania związane z wykrywaniem wycieków w połączeniu ze skutecznym odzyskiem i utylizacją zużytych czynników wymuszają zaostrzenie procedur w warsztatach prowadzących usługę serwisowania i napraw układów klimatyzacji w samochodach. 
– O ile w sprawozdaniu rocznym zarządzanie ilością czynników określamy z dokładnością do 100 g, to posiadacz technologii Low Emission może skutecznie powalczyć o dosłownie każdą dziesiątą grama i tym samym wyprzedzać konkurencję o krok. Tak niedościgniona precyzja i szczelność stacji marki Waeco okaże się najlepszą inwestycją w sytuacji wysokich cen czynników i coraz bardziej ograniczonej dostępności R134a. Zwłaszcza gdy mieć na uwadze, że współcześnie produkowane pojazdy wykorzystują coraz mniejsze ilości takich – podsumowuje Andrzej Słota.
W segmencie samochodów kompaktowych pojawiają się już modele wymagające mniej niż 300 g (np. Daihatsu Cuore). Starsze stacje do serwisowania klimatyzacji nie są w stanie napełniać tych układów z wymaganą dokładnością. Low Emission? Na tym polu wspomniana technologia jawi się także jako oszczędne narzędzie diagnostyczne. Dzięki zintegrowanemu zestawowi do płukania możliwe jest serwisowanie najnowocześniejszych układów, także samochodów hybrydowych. Wymagane oprogramowanie jest już zainstalowane w standardzie. 

Rafał Dobrowolski
Fot. Dometic Poland

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony