Fabryka w Sędziszowie Małopolskim to 17 tys. m2 powierzchni. 250 osób pracujących tutaj w ubiegłym roku wyprodukowało 6 milionów filtrów
- Jak często?
Filtr oleju, przy obecnej jakości środków smarnych, zalecam wymieniać co 20 tysięcy kilometrów, nie muszę dodawać, że zawsze razem z olejem. Filtr paliwa powinno się wymieniać sezonowo, przed każdą zimą. To oczywiście zależy też od przebiegów, czasem częściej powinniśmy wymieniać filtr paliwa niż oleju, co pewnie wielu kierowców zaskoczy. A filtr powietrza – aby nie fatygować się do warsztatu z jedną sprawą – najlepiej razem z filtrem oleju. Patrząc na ogólne koszty posiadania i obsługi samochodu, wymiana filtrów raz w roku wydaje się być wydatkiem na poziomie akceptowalnym.
- Mechaników mogą przekonać akcje marketingowe, ale na krótką metę, jeśli nie będą promocją dobrych jakościowo produktów.
Jakość jest kluczowa. My porównujemy się z najlepszymi markami na rynku. Bardzo dbamy o jakość. Porównania do marek topowych wynikają z naszych testów, które przeprowadzamy w laboratoriach. Badamy produkty własne i konkurencji. Wyniki poddajemy analizie, by doskonalić jakość oferowanych produktów. Czym kieruje się mechanik? Najczęściej logistyką. Serwisy nie chcą zamrażać pieniędzy i trzymać części zamiennych u siebie. Dostawcy z sieciówek dowożą towar nawet cztery razy dziennie.
- Zdaje się, że to jeden z największych problemów PZL Sędziszów? Nie jesteście dostępni w ofercie największych dystrybutorów części w Polsce.
Dystrybucja rządzi się swoimi prawami. Słyszymy podczas rozmów, że aby wprowadzić nową markę, trzeba zrezygnować z jednej z już dostępnych. Deklarujemy dobrą jakość i cenę, ale na razie to nie wystarcza. Oczywiście próbujemy różnymi sposobami zabiegać o miejsce naszych filtrów pod marką PZL Sędziszów w dużych sieciach dystrybucyjnych. Rozmawiamy też w ministerstwach, gdzie dziś bardzo ważnym hasłem są słowa „patriotyzm gospodarczy”. Mamy w 100% kapitał polski, propagujemy polskość.
- Firmy z polskim kapitałem zrzesza Polska Grupa Motoryzacyjna. Jaki jest cel PGM?
To był nasz pomysł, głównie prezesa firmy Adama Sikorskiego, aby zrzeszyć polskie firmy z branży motoryzacyjnej i zacząć ze sobą współpracować, mówić jednym głosem. Polska Grupa Motoryzacyjna skupia firmy, które mają większościowy polski kapitał. Drugi warunek obecności w PGM to działalność produkcyjna. Nie zrzeszamy firm handlowych. Dziś, kiedy rozmawiamy tu w Sędziszowie Młp., nasz prezes ma spotkanie w Warszawie, w Kancelarii Prezydenta RP, omawiają konkretne działania. Dla wielu ludzi fakt, że produkt został wyprodukowany w kraju przez firmę z polskim kapitałem, ma duże znaczenie. Dlaczego nie brać przykładu z Zachodu? Kiedy w Polsce powstaje oddział francuskiego banku, na parkingach pojawiają się citroëny lub peugeoty. Nie ma tam volkswagenów.
- Wracając do tematu filtrów. Czy w tym roku będziecie wprowadzać nowe produkty? W jaki sposób filtry zmieniają się wraz ze zmieniającymi się silnikami, olejami?
Wymagania stawiane nam są coraz większe. Oleje syntetyczne pracują w dużo wyższych temperaturach. Jest to spowodowane konstrukcją silników, mówię o tzw. downsizingu, czyli coraz więcej koni przy coraz mniejszej pojemności silnika. Rozwiązaniami są podwójne turbiny, bezpośredni wtrysk paliwa. To pomaga uzyskać moc, ale zawsze kosztem czegoś, w tym przypadku kosztem żywotności silnika. Jednostki te pracują w innych parametrach. Temperatura pracy silnika to już nie jest 90°C, a często 110-115. Temperatura pracy oleju też się zmienia. Oleje syntetyczne są dosyć rzadkie. My zmienialiśmy swoje wyroby razem z rynkiem olejów smarnych. Media filtracyjne dobieramy w taki sposób, aby zachować najwyższą funkcjonalność. Są przeróżne rodzaje papierów do filtracji. Często trzeba je obrabiać termicznie, aby zyskały odpowiednie parametry. Filtracja się zmienia.
Natomiast jeżeli chodzi o nowe produkty, w tym roku główny nacisk kładziemy na dwie branże: ciężarową i rolniczą. Będą nowe referencje. Musimy uzupełnić kilka luk. Będą filtry do takich marek, jak John Deere czy New Holland. Podobnie w ciężarówkach – ten rynek rozwija się, pojawiają się nowe modele, duże firmy transportowe rosną. Natomiast w samochodach osobowych będziemy wdrażać najpopularniejsze referencje. Opieramy się na bazie CEPiK, która wskazuje nam, jakimi pojazdami poruszają się Polacy. Grzechem byłoby nie mieć filtra do octavii czy passata. Swoją drogą, warto wspomnieć, że w grupie VW jeden filtr jest odpowiedni dla kilkunastu modeli aut.
- Elektromobilność to dzisiaj modne, ale i ważne hasło. Samochody elektryczne funkcjonować będą bez filtrów paliwa i oleju. Czy firma specjalizująca się w ich produkcji poradzi sobie po tej rewolucji na rynku?
Przyznam, że na słowo „elektromobilność” mam ciarki, ale nie patrzymy tylko z boku na to, co dzieje się w motoryzacji. Jesteśmy aktywni.
Po pierwsze, między innymi z tego wynika też decyzja, że nie skupiamy się już tak mocno na rozwijaniu filtrów do samochodów osobowych, a kierujemy się w stronę ciężarówek i maszyn rolniczych. Wydaje się, że te sektory będą chyba na samym końcu listy elektromobilności.
Inna rzecz. Okazuje się, że w samochodach elektrycznych jest co filtrować. Na pewno będą potrzebne filtry kabinowe. Samochody elektryczne największe zastosowanie znajdą w miastach. Jak stać w korku bez klimatyzacji? Kolejny aspekt – trzeba filtrować układ chłodzenia zespołu baterii, osuszać komorę, odpowietrzać. Faktem bardzo istotnym jest to, co Pan powiedział – nie będzie filtrów oleju i paliwa. Śledzimy te zmiany, przyglądamy się, ale też – dzięki uczestnictwu w Polskiej Grupie Motoryzacyjnej – włączyliśmy się w prace nad polskim samochodem elektrycznym.
Komentarze (0)