Czarny nie znaczy zużyty, krystalicznie przejrzysty nie znaczy idealny, „rzadki” może być tak naprawdę „gęsty”, a „gęsty” – „rzadki” jak woda. Najwyższa pora, aby rozprawić się ze stereotypami, które wciąż krążą wśród niektórych kierowców. Ba, można się z nimi spotkać nawet w warsztatach. Razem z Andrzejem Husiatyńskim, ekspertem TotalEnergies obalamy popularne mity.
Dla wielu właścicieli diesli, kolor oleju, który widać na bagnecie do kontroli jego poziomu jest powodem frustracji. W samochodach z silnikami wysokoprężnymi, bursztynowy kolor oleju szybko traci swoją przezroczystość i zabarwia się na czarno. Nierzadko taki efekt pojawia się… tuż po wymianie oleju, co sprawia, że niektórzy zastanawiają się, czy aby mechanik faktycznie wymienił cały olej, lub gorączkowo zaczynają przeglądać internet w poszukiwaniu najlepszych płukanek. Tymczasem zmiana koloru oleju to bardzo pozytywny objaw, który wskazuje na absorpcję sadzy.
Czarny jak smoła?
Badania prowadzone przez TotalEnergies potwierdzają, że taki olej absolutnie nie traci swoich właściwości, ponieważ jest technologicznie przeznaczony do tego, aby pracować w takich warunkach. Wypłukuje gromadzącą się sadzę, wiąże ją ze sobą i zabezpiecza silnik przed gromadzeniem się osadów, cały czas zachowując przy tym swoje parametry smarne. Cząstki sadzy krążą w oleju cały czas nie czyniąc żadnej szkody. Ważne jedynie, aby zgodnie z zaleceniami producenta odpowiednio często wymieniać olej i filtr. Zdolności absorpcyjne są projektowane z pewnym zapasem, ale w trosce o silnik nie należy zbliżać się do wartości granicznych. W gamie TotalEnergies najlepszymi właściwościami absorpcyjnymi mogą poszczycić się oleje opracowane w technologii ART (Age Resistance Technology). To zaawansowana, bardzo nowoczesna formuła zapewniająca doskonałe właściwości przeciwutleniające i przeciwzużyciowe oleju silnikowego. W całym okresie eksploatacji oleje te potrafią skutecznie absorbować zanieczyszczenia i chronić silnik przed ich osadzaniem się.
Użytkownicy pojazdów zasilanych LPG często podkreślają z dumą, że wnętrza ich silników są wyjątkowo czyste, podobnie jak olej – ten zużyty podczas wymiany praktycznie niewiele różni się kolorem od nowego. Okazuje się jednak, że pozory mylą. Z jednej strony faktycznie – LPG sprzyja czystemu spalaniu i nie wytwarza się duża ilość zanieczyszczeń, co powoduje, że przez długi czas olej utrzymuje kolor zbliżony do oleju świeżego. Z drugiej – pojawiają się niewidoczne gołym okiem zanieczyszczenia chemiczne, które wpływają negatywnie na olej i pogarszają jego właściwości smarne. Chodzi oczywiście o siarkę, którą zanieczyszczony jest LPG. Siarka ta w procesie spalania powoduje powstanie kwaśnych związków, które przenikają do oleju, zakwaszając go. Olej posiada pewną zdolność neutralizacji tych związków, jednakże radzimy posiadaczom samochodów z instalacją LPG bardzo rygorystycznie przestrzegać terminów wymiany oleju, czy nawet je skrócić o połowę.
„Gęsty” czy „rzadki”?
Nadal wielu kierowców i niestety także mechaników uważa, że olej, który w opakowaniu, w temperaturze pokojowej, wydaje się rzadki, będzie słabo smarował silnik, zwłaszcza jeśli ma już on zaawansowany przebieg. To bzdura, ponieważ o właściwościach smarnych decyduje charakterystyka lepkościowa podana na opakowaniu według norm SAE, np. SAE 0W-20; 5W-30; 10W-60. A zatem bywa tak, że olej „gęsty” w opakowaniu staje się bardzo „rzadki” w rozgrzanym silniku i odwrotnie – olej „rzadki” w opakowaniu może okazać się bardziej „gęsty” po rozgrzaniu w jednostce napędowej. Wynika to ze wskaźnika lepkości oleju. Przykładowo olej 15W-40 w porównaniu z olejem 0W-40 będzie miał wyższą lepkość w temperaturze pokojowej. W 1000C oba będą miały tą samą lepkość, jednakże przy wyższych temperaturach, czyli w miejscach najbardziej rozgrzanych w silniku olej 0W40 będzie miał wyższa lepkość od oleju 15W-40. Oczywiście określenia „gęsty” i „rzadki” piszemy z przymrużeniem oka, ponieważ w tej kategorii jedynym prawidłowym określeniem jest „lepkość”. Przypominamy to już któryś raz z rzędu, ponieważ praktyka pokazuje, że te informacje mają znikomą siłę przebicia w starciu z konserwatywnymi poglądami. W praktyce szukanie oleju o możliwie jak najwyższej lepkości jest jednak bardzo ryzykowne, ponieważ priorytetowe są normy producenta silnika. Zbyt niska lub zbyt wysoka lepkość przekłada się na zmianę oporów pracy silnika, funkcjonowanie elementów hydraulicznych, np. popychaczy zaworowych lub wariatorów faz rozrządu czy napinaczy. W efekcie nieprzemyślana zmiana oleju może zakończyć się w najlepszym przypadku wzrostem głośności pracy silnika i spadkiem osiągów, a w gorszym – np. zerwaniem łańcuchowego rozrządu.
- Współczesne oleje silnikowe są tak zaawansowane, że wymagają od kupującego dokładnego czytania etykiet. Tak naprawdę nie wystarcza już nawet znajomość samej lepkości oleju, ponieważ w obrębie jednej pojawia się już kilka wariantów oleju różniących się np. dopuszczeniami producentów. Absolutnie nie należy się także sugerować wyglądem oleju w opakowaniu, tym bardziej, że widzimy go zazwyczaj w temperaturze pokojowej. Kolor, przejrzystość i zapach, w trakcie eksploatacji nic nam nie mówią o właściwościach smarnych i bywają mylące – mówi inż. Andrzej Husiatyński, TotalEnergies.
Fot. TotalEnergies
Komentarze (1)