Paliwa i oleje

Paliwa i oleje

ponad rok temu  24.11.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Niska lepkość? Tak, ale nie zawsze i wszędzie!

Lewis Hamilton, kierowca zespołu Mercedes-AMG Petronas Motorsport, ma na koncie sześć tytułów mistrzowskich w Formule 1

Strona 1 z 2

Producenci olejów silnikowych wprowadzają na rynek produkty, które charakteryzują się coraz niższą klasą lepkości. Jeszcze nie tak dawno olejem o bardzo niskiej lepkości był SAE 5W-30 czy 0W-30. Dziś 5W-20 czy 0W-20 nie jest niczym nadzwyczajnym, a są już samochody, gdzie stosowany jest SAE 0W-16. 

Ogromną zaletą takich olejów jest ich energooszczędność, ale niestety nie można ich używać w silnikach przystosowanych do pracy na oleju np. 10W-40. Zamiast niższego zużycia paliwa będzie nas bowiem wówczas czekać kosztowny remont silnika.

Stosowanie olejów o niskiej lepkości ma wiele zalet. – Środki smarne o lepkości SAE 0W-20 czy 0W-16 charakteryzują się bardzo dobrą pompowalnością w niskich i wysokich temperaturach, dzięki czemu szybciej trafiają do newralgicznych miejsc w silniku tuż po rozruchu. A to oznacza lepszą ochronę przed zużyciem – mówi Magdalena Szczepańska, doradca techniczny w firmie Petronas Lubricants International w Polsce. – W wysokiej temperaturze, czyli podczas normalnej pracy silnika, syntetyczne oleje o niskiej lepkości stawiają mniejszy opór, co powoduje, że mniej mocy silnika traci się na pokonanie jego oporów wewnętrznych. A to oznacza nie tylko lepsze smarowanie i ochronę przed zużyciem silnika, lecz także energooszczędność, czyli zmniejszenie zużycia paliwa w porównaniu do olejów o wyższych lepkościach jak np. 10W-40 – dodaje Szczepańska. Różnica może sięgnąć nawet kilku procent, co w sytuacji walki o każdy gram emisji CO2 jest dla producentów samochodów nie bez znaczenia.

Kolejnym plusem olejów o niskiej klasie lepkości jest możliwość łatwego rozruchu silnika w bardzo niskich temperaturach, nawet do -40°C w przypadku klasy SAE 0W. Olej klasy 5W zachowuje się podobnie w temperaturze -35°C, 10W ma te same właściwości przy -30°C, a najpowszechniej do niedawna stosowany olej mineralny 15W-40 w temperaturze -25°C. Oczywiście takie ekstremalne temperatury zdarzają się rzadko. Ale jednak się zdarzają.

Downsizing – niełatwe życie oleju
Nowoczesne silniki benzynowe mają najczęściej niewielką pojemność i – by zachować moc na odpowiednim poziomie – doładowanie. To oznacza z reguły niewielką ilość oleju w misce olejowej i szybkie jego nagrzewanie. A przy wzroście temperatury spada lepkość, co w skrajnym przypadku może doprowadzić do zerwania filmu olejowego i przyspieszonego zużycia podzespołów silnika. By tak się nie działo, niezbędne są dodatki uszlachetniające – to one w głównej mierze odpowiadają za unikatowe właściwości oleju. W niektórych olejach stosowanych jest nawet kilka pakietów dodatków, każdy z nich odpowiada za inną właściwość oleju. Zadaniem jednych jest ochrona silnika przed zużyciem, innych – rozpraszanie sadzy, zwiększenie odporności na utlenianie, kontrola lepkości, obniżenie temperatury płynięcia czy utrzymywanie silnika w czystości.

Oleje sprawdzone w motorsporcie
Pakiety dodatków w olejach Petronas Syntium są testowane w najbardziej ekstremalnych warunkach, jakie można sobie wyobrazić – w silnikach bolidów Formuły 1 zespołu Mercedes-AMG Petronas Motorsport. Olej nie ma tam lekkiego życia – w niewielkim silniku (pojemność skokowa to 1,6 l, a miski – zaledwie ok. 3 l) musi wytrzymać obroty sięgające nawet 15 tys./min. Oczywiście to, jaki olej jest stosowany w bolidach sześciokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona czy jego partnera z zespołu Valtteriego Bottasa, jest ściśle strzeżoną tajemnicą.
Oleje o niskiej lepkości stosuje się także w innych dyscyplinach motorsportu, np. rajdach. Oczywiście priorytetem, podobnie jak w F1, jest nie możliwie niskie zużycie paliwa, a uzyskanie jak największej mocy. Gdy kierowcy rywalizują jednakowymi samochodami, np. w markowym pucharze, dodatkowe kilka koni mechanicznych może pomóc pokonać rywali. Silniki w samochodach rajdowych są traktowane bardzo ostro, dlatego tak ważne jest odpowiednie chłodzenie zarówno silnika, jak i samego oleju. Dzięki temu lepkość oleju jest stabilna, a trwałość filmu olejowego – wystarczająca. Takim olejem, który skuteczniej niż inne chroni silnik przed przegrzaniem, jest Petronas Syntium z technologią °CoolTech™.
– Silniki stają się coraz mniejsze nie tylko w Formule 1, ale także w produkowanych masowo samochodach. By można było w nich stosować oleje o niskiej lepkości, konieczna jest precyzja przy produkcji podzespołów silnika. Dlatego tolerancje wykonania poszczególnych elementów są bardzo małe, a pasowania w jednostkach, w których zalecany jest olej 0W-20 czy nawet niższej lepkości, ściśle określone – podkreśla Magdalena Szczepańska.

Ochrona przed zużyciem
Niezwykle ważną cechą olejów o niskiej lepkości jest ochrona przed LSPI, czyli przedwczesnym zapłonem mieszanki przy niskiej prędkości obrotowej silnika. Objawia się ono charakterystycznym stukiem i ma wpływ na trwałość podzespołów silnika. Firma Petronas zleciła niezależny test, w którym porównano oleje Syntium 7000 0W-30, 0W-20 i 0W-16 z konwencjonalnym olejem silnikowym. Test ten dowiódł, że oleje Syntium 7000 skutecznie ograniczają zjawisko występowania spalania stukowego przy niskiej prędkości obrotowej silnika. W teście tym, w silniku smarowanym konwencjonalnym olejem odnotowano 12 incydentów spalania LSPI, podczas gdy na oleju Syntium 7000 0W-30 – zaledwie 5 incydentów, a na niższych lepkościach (0W-20 i 0W-16) – jedynie 4. Inny test wykazał, że olej Petronas Syntium 7000 0W-20 doskonale chroni silnik przed zużyciem – norma przewiduje zużycie wałka rozrządu podczas testu do maksymalnie 90 mikrometrów, podczas gdy na oleju Petronas wyniosło zaledwie 14 mikrometrów, czyli sześciokrotnie mniej. Dodajmy, że to wymogi dotyczące olejów klasy API SN Plus, czyli najwyższej z aktualnie obowiązujących.

GALERIA ZDJĘĆ

Niska lepkość? Tak, ale nie zawsze i wszędzie!
Niska lepkość? Tak, ale nie zawsze i wszędzie!
Formuła 1 jest sportem zespołowym. Na sukces kierowcy pracuje kilkaset osób – od każdej z nich zależy, czy uda się wygrać wyścig i zdobyć tytuł mistrzowski
W mobilnym laboratorium Petronas podczas wyścigów Formuły 1 badane są próbki paliw i oleju. Pracy inżynierów wspierających Petronas przygląda się kierowca zespołu Mercedes-AMG Petronas Motorsport Valtteri Bottas

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony