Niebezpiecznym mitem jest wiara w to, że ze zmianą opon letnich na zimowe powinno się czekać aż spadnie śnieg. Hamując na mokrej drodze z 80 km/h nawet przy +10ºC zimówki poradzą sobie lepiej niż opony letnie – w takich warunkach samochód na oponach zimowych zatrzyma się 3 metry wcześniej. Co więcej – w momencie, kiedy auto na zimówkach już się zatrzyma, samochód na oponach letnich będzie jeszcze jechał z prędkością 32 km/h. Osiągi opon letnich pogarszają się wraz ze spadkiem temperatury – zmień opony na zimowe już wtedy, gdy rano temperatura regularnie spada poniżej +7ºC!
Zastosowana w zimówkach bardziej miękka i elastyczna mieszanka gumowa bieżnika lepiej sprawdza się już przy +7/+10ºC. Ma to szczególne znaczenie na mokrej nawierzchni, gdy opona letnia z twardym bieżnikiem nie zapewnia w takiej temperaturze właściwej przyczepności. Droga hamowania znacznie się wtedy wydłuża – dotyczy to także wszystkich SUV-ów z napędem 4x4!
Opony z homologacją zimową (symbol płatka śniegu na tle gór) czyli zimówki i dobre całoroczne – znacznie zmniejszają także prawdopodobieństwo wystąpienia poślizgu. Mają liczne blokujące się nacięcia i rowki – większa liczba nacięć umożliwia lepszą przyczepność w warunkach jesiennej słoty i deszczu ze śniegiem, co jest szczególnie istotne podczas często występujących w sezonie jesienno-zimowym opadów deszczu i śniegu. To już dawno przestały być opony na śnieg – nowoczesne opony zimowe oznaczają bezpieczeństwo, kiedy robi się chłodno – gdy rano temperatura jest poniżej 7-10ºC.
– Jadąc na mokrej i śliskiej drodze ważne jest zachowanie ostrożności, dostosowanie prędkości do warunków, ale także zadbanie o odpowiednie opony – bez tego nie ma mowy o bezpiecznej podróży. Nowoczesne opony zimowe renomowanych producentów zapewniają bezpieczeństwo w szerokim zakresie warunków pogodowych, dlatego zmieniajmy ogumienie na zimowe lub całoroczne z homologacją zimową, gdy tylko temperatura rano regularnie spada poniżej +7°C. Korzystajmy z serwisów, które w wyniku audytu TÜV SÜD otrzymały Certyfikat Oponiarski PZPO – tam mamy pewność jakości usługi, odpowiedniego wyposażenia, umiejętności serwisantów i tego, że ktoś to wszystko za nas sprawdził – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
Komentarze (3)