
Olej „gęstszy” nie znaczy lepszy. Wbrew popularnym opiniom – wręcz przeciwnie. TotalEnergies Marketing Polska przypomina, dlaczego nowoczesne oleje o niższej lepkości stanowią bezpieczny i skuteczny wybór dla współczesnych jednostek napędowych oraz ostrzega przed ryzykiem wynikającym z samowolnej zmiany klasy lepkości.
W sieci wciąż krąży mit, że wymiana oleju na „gęstszy” poprawi pracę silnika – ma m.in. go wyciszyć i zmniejszyć zużycie oleju. Niektórzy internauci dzielą się takimi doświadczeniami, nie zdając sobie sprawy z możliwych negatywnych skutków. Eksperymentowanie na własnym samochodzie nie jest oczywiście zabronione, jednak eksperci TotalEnergies Marketing Polska podkreślają, że tego rodzaju zmiany mogą poważnie uszkodzić silnik oraz przyspieszyć jego zużycie.
Gęstość a lepkość – kluczowe rozróżnienie
W codziennym języku „gęstość” często mylona jest z lepkością. Technicznie jednak są to zupełnie inne parametry: gęstość określa ciężar właściwy cieczy; lepkość jest miarą oporu, jaki ciecz stawia przy przepływie.
Zwolennicy „gęstszych” olejów często bazują na wrażeniu, że w temperaturze pokojowej rzadki olej „przypomina wodę”. Jednak silniki nie pracują w takich warunkach, a nowoczesne oleje są opracowywane tak, by skutecznie chronić jednostkę napędową zarówno na zimno, jak i w wysokich temperaturach.
Dlaczego nowoczesne środki smarne działają?
Współczesne oleje silnikowe o niższej lepkości, takie jak 0W-20 czy 0W-30, są efektem ścisłej współpracy producentów olejów i silników. TotalEnergies opracowuje swoje produkty zgodnie z restrykcyjnymi wymaganiami, a homologacja producenta na opakowaniu oleju oznacza, że nie tylko klasa lepkości, ale także cała receptura, w tym kompozycja dodatków, zostały dobrane tak, aby zapewnić silnikowi odpowiednie parametry pracy. Nie chodzi wyłącznie o lepkość – cały skład chemiczny, dodatki uszlachetniające i charakterystyka pracy środka smarnego są dostosowane do konkretnej konstrukcji silnika. Samodzielna zmiana na inny olej, nawet o „podobnej” lepkości, może prowadzić do poważnych awarii.
Niestety część osób zapomina, że w wyższych temperaturach oleje zmieniają swoje właściwości. Badania laboratoryjne pokazują, iż w najnowszych, wysilonych silnikach oleje o wyższych lepkościach (czyli te „gęstsze”) gorzej chłodzą silnik, co zwiększa temperaturę niektórych elementów (np. pierścieni czy łożyska turbosprężarki). W efekcie, wymieniając olej na „gęstszy”, można doprowadzić do miejscowego przegrzewania silnika. W skrajnych przypadkach może dojść do poważnych uszkodzeń mechanicznych, takich jak pęknięcia lub zatarcia elementów jednostki napędowej. W nowoczesnych silnikach, bardziej obciążonych termicznie, ta funkcja środka smarnego jest szczególnie istotna.
Zastosowanie oleju o nieodpowiednich parametrach może także:
- zaburzyć działanie hydraulicznych kompensatorów luzu zaworowego,
- zakłócić działanie hydraulicznych napinaczy rozrządu oraz kół zmiennych faz rozrządu,
- przyspieszyć zużycie łańcucha rozrządu w wyniku gorszej dyspersji sadzy,
- nasilić zjawisko przedwczesnego zapłonu (LSPI) w silnikach benzynowych turbo z wtryskiem bezpośrednim,
- nasilić zjawisko osadzania się szlamów i osadów w silniku,
- pogorszyć chłodzenie elementów silnika,
- przyspieszyć degradację filtra cząstek stałych,
- uszkodzić pompę oleju.
Dlatego, aby zapewnić niezawodność i trwałość, nowoczesne jednostki napędowe wymagają precyzyjnie dobranych środków smarnych.
Kiedy można zmienić klasę lepkości?
W niektórych przypadkach producent dopuszcza stosowanie kilku wariantów lepkości, np. 0W-20, 0W-30 czy 10W-30, zawsze wskazując przy tym konkretne homologacje oraz wymagania. Jeżeli instrukcja obsługi przewiduje alternatywne opcje i olej posiada odpowiednią homologację – zamiana jest bezpieczna. W przeciwnym razie zmiana klasy lepkości według własnego uznania to ryzyko, które może skutkować poważnymi uszkodzeniami, nawet jeśli ich skutki nie pojawią się od razu.
Fot. TotalEnergies Marketing Polska
Komentarze (0)