Norbert Jezierski, właściciel firmy IT.Norcom
- Dorzućmy do tego rygor wynikający z zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym, która to dopuszcza jedynie trzydniową pracę SKP w trybie awaryjnym, tj. bez połączenia z ewidencją, by wyobrazić sobie, jak bolesną próbą było wdrożenie najnowszego systemu.
I dołóżmy do tego maile wysyłane tak przez ministerstwo, jak i jednostki nadzoru nad stacjami – wydziały komunikacji starostw powiatowych czy urzędów miejskich, przypominające o tym fakcie. A co dopiero wspomnieć o wielokrotnych próbach kontaktu telefonicznego diagnostów z dostawcami oprogramowania, setkach maili bez odpowiedzi. A wystarczyło odpowiednio wcześniej „zafundować” diagnostom możliwość przetestowania dostępu do środowiska CEPiK 2.0, co wymusiłoby uruchomienie na tychże stacjach wszystkich składowych elementów niezbędnych do uzyskania do niego dostępu. Wystarczyłby jeden fikcyjny czy realny pojazd i tylko jedno zapytanie generowane przez oprogramowanie o obecność tego pojazdu w bazie. Od strony programistycznej porażka stanowiłaby wystarczającą przesłankę, by szukać lepszych rozwiązań i uniknąć działania pod presją czasu.
- Na szczęście to wszystko już za nami. Kurz bitewny opadł, więc można pokusić się o podsumowanie. Jak poradziła sobie firma IT.Norcom, dostawca oprogramowani dla blisko 1400 SKP, a więc nieomal 30% rynku?
Rzekłbym: daliśmy radę! Operując w liczbach bezwzględnych, w listopadzie skutecznie odebraliśmy 4088 telefonów od SKP. Rozmowami zajmowało się tylko i aż… 6 osób na szeroko rozumianym helpdesku, których wiedzą merytoryczną wspomagało 3 programistów. W tym czasie na forum dyskusyjnym założonym przez firmę Norcom, największym w Polsce forum poświęconym SKP i systemowi badań technicznych, napisano 4295 postów – to 3-krotnie więcej niż zwykle przez pół roku. Przybyło nam 136 użytkowników, a najbardziej aktywne tematy zanotowały ponad 150 tys. odwiedzin.
- Czas chorób wieku dziecięcego za nami, pozostaje ulepszać stworzone oprogramowanie. Co w pierwszym rzędzie?
Błędów projektowych nie ma dużo, tym niemniej istnieją. Największym, podnoszonym przez SKP, jest jakość słowników, zwłaszcza marek, modeli i typów pojazdów. Wielka szkoda, że wykonawca systemu nie zadbał o referencyjną bazę danych, która to z biegiem lat spowodowałaby wyczyszczenie błędnych i mało logicznych wpisów w kartotekach pojazdów. To, co do niedawna można była załatwić „jednym” rozsądnym założeniem businessowym, teraz będzie trzeba robić na poziomie ustaw, prac, założeń, projektów itp. Przecież z bazy tej korzystają wszyscy interesariusze tworzący rekordy w kartotekach.
Dlaczego to tak istotne? Bo w zamierzeniach CEPiK 2.0 to system informatyczny gromadzący wszelkie rekordy na temat poruszających się po polskich drogach pojazdów i kierujących nimi osób. Dotychczas można było mówić tylko w kategoriach ostrożnych szacunków – tak o liczbie kierowców, jak i samochodów czy wreszcie „pojazdach widmach”. Ile na polskim rynku funkcjonuje SKP, ilu jest zatrudnionych diagnostów i ile rocznie przeprowadzanych jest badań technicznych pojazdów i z jakim wynikiem – to jedno z zadań systemu. Zewsząd pożądane jest przecież pokazanie realnych i zweryfikowanych czasowo statystyk opisujących motoryzacyjną rzeczywistość.
- Jakich można oczekiwać zysków z wdrożenia systemu w wersji 2.0 z punktu widzenia rynku aftermarket?
Niektóre z nich będą widoczne od razu, inne – z biegiem miesięcy lub lat. Fundamentalna przewaga systemu wynika z faktu, że badania techniczne znajdują się obecnie w centralnym rejestrze, więc dosłownie w ciągu kilku sekund po ich wykonaniu organ kontroli ruchu drogowego będzie miał możliwość zweryfikowania, czy pojazd poruszający się po drodze ma ważne badanie techniczne, a jeśli tenże właśnie opuścił stację kontroli, czy diagnosta rzetelnie podszedł do czynności kontrolnych. Uzasadnione są więc nadzieje, że ukrócimy tzw. turystykę przeglądową. Każdy z diagnostów otrzymuje nieomal komplet informacji, tak technicznych, jak i prawnych na temat każdego pojazdu trafiającego do badania. Począwszy od danych identyfikujących, a skończywszy na informacjach o szkodach istotnych – to wszystko znakomicie ułatwia przeprowadzenie badania technicznego.
Co zyskają podmioty działające na aftermarkecie? System badań technicznych to także dźwignia, za pomocą której rząd może wspierać rozwój gospodarczy rodzimych małych i średnich firm – bo właśnie takie wykonują usługi w motoryzacji, produkują i dostarczają wyposażenie techniczne. Szczelniejsze sito kontroli to skuteczna zachęta, by zmotoryzowani sumienniej dbali o stan techniczny swych pojazdów, co w oczywisty sposób może wspierać rentowność tak warsztatów, jak i producentów pojazdów, części zamiennych i komponentów.
Rozmawiał: Rafał Dobrowolski
Komentarze (0)