ReklamaBilbord - varta 01.12-31.12 Kamila

Akademia

Akademia

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 9 minut

MULTI-EXPERT
omawia temat

Newsy z branży

Czasem uzbiera się kilka tematów, z których żaden nie zasługuje na oddzielny artykuł, ale może być jednak interesujący dla ludzi z branży. Warto wtedy połączyć je w zestawienie i zaprezentować wspólnie. Tak zrobimy tym razem.

Branża ma się lepiej
Bezspornie dotarły do branży efekty szybkiego wzrostu gospodarczego. Specjalistyczne publikatory odnotowują w tym roku:

- wyraźny wzrost sprzedaży samochodów nowych w salonach;
- bardzo korzystne trendy w produkcji w Polsce samochodów (znaczna część trafia na eksport, jak choćby nowa „500” Fiata praktycznie niewidoczna na polskich drogach);
- i wynikająca z tego lepsza prosperia dla kooperantów i producentów części;
n a także na rynku serwisowym i rynku części aftermarketowych panuje wyraźne ożywienie, tu nadal występuje ostra konkurencja, ale odczuwa się też wzrost popytu i jeśli ktoś w tych warunkach nie potrafi “złapać oddechu”, to – obawiam się – nie złapie go już nigdy.

Proszę choćby spojrzeć na rosnącą (paradoks!) liczbę tytułów motoryzacyjnej prasy na rynku, a także (gratulacje!) na rosnącą ciągle grubość “Nowoczesnego Warsztatu”, jaki trzymacie Państwo w ręku.

Branża się konsoliduje
Głośna była sprawa połączenia giełdowych spółek Inter Cars S.A. i JC Auto S.A. Z kolei Fota wykupuje kolejne przedsiębiorstwa na południe od Polski itd. To wręcz zadziwiające, że w kraju o naszym potencjale ekonomicznym wyodrębniają się już hurtownie motoryzacyjne o skali obrotów, która zaczyna być porównywalna z obrotami największych dystrybutorów aftermarketowych w krajach starej „15” UE. Po prostu zaczynamy im zagrażać!

Branża ma problemy z siłą roboczą
Jest to odczuwalne w fabrykach, a zwłaszcza w warsztatach. Znam wiele warsztatów, w których głównym problemem w tej chwili stał się nie brak zleceń, ale wykwalifikowanej kadry. Wolny rynek rozwiązuje taki kłopot w jeden sposób - ceny usług serwisowych w Polsce będą rosły!

Dealerzy a GVO
Powoli, ale zbliża się moment wygaśnięcia aktualnego Rozporządzenia GVO 1400/2002 (do 31.05.2010 r.), więc coraz częściej będziemy się stykali z przygotowaniami stron do zajęcia jak najdogodniejszej pozycji przed opracowywaniem nowego GVO. Dealerzy zabierają coraz śmielej głos, krytykując działanie aktualnego GVO – ostatnio w zakresie polityki koncernów dotyczącej tworzenia punktów sprzedaży aut. Niżej stanowisko Rady Dealerów opublikowane 15.10.2007 r.

Skrót ze stanowiska Rady Dealerów przy Polskiej Izbie Motoryzacji (15.10.2007 r.)

w sprawie prawnych możliwości rozwoju firm dealerskich w zakresie tworzenia nowych punktów sprzedaży samochodów i punktów wydawania samochodów po zniesieniu klauzuli lokalizacji.

Rada Dealerów przy Polskiej Izbie Motoryzacji w związku z sygnałami otrzymywanymi od polskich dealerów samochodów chce zwrócić uwagę na niepokojące zjawiska związane z niezgodnym z prawem postępowaniem importerów samochodów mającym na celu blokowanie praw dealerów, jakie przyniosło im zniesienie tzw. klauzuli lokalizacji. 1 października 2005 r. w ramach GVO 1400/2002 i Rozporządzenia RM 28.01.2003 została zniesiona tzw. klauzula lokalizacji. Oznacza to, że od tej daty producenci/importerzy nie mogą dłużej zmuszać, aby ich dealerzy samochodów osobowych wykonywali swoją działalność gospodarczą wyłącznie w wyznaczonym im do tego celu obszarze, zwanym często autoryzowanym obszarem funkcjonowania. Oprócz swojej głównej siedziby, dealerzy mogą zakładać dodatkowe punkty dealerskie, punkty sprzedaży i punkty wydania, na ilość których i miejsce usytuowania producenci nie mogą już mieć wpływu (...)
Niestety, praktyka wskazuje na nieprzestrzeganie postanowień Rozporządzenia przez działających na polskim rynku importerów samochodów. Niezgodne z prawem bariery stawiane polskim dealerom należy podzielić na dwie grupy. Po pierwsze, są to bariery nieformalne, polegające na zastraszaniu dealerów i grożeniu im usunięciem z sieci w przypadku chęci realizacji swoich praw. Wśród barier formalnych należy zwrócić uwagę na wymuszanie na dealerach opłat za spełnianie niepotrzebnie multiplikowanych standardów nie związanych z punktami sprzedaży. Wiąże się to przede wszystkim z przymusowym przyznawaniem nowym placówkom sprzedaży osobnych numerów dealerskich, co z kolei wymusza na dealerach konieczność ponoszenia nieuzasadnionych opłat związanych ze standardami dealerskimi. Zgodnie bowiem z wytycznymi Komisji Europejskiej, standardy dotyczące np. księgowości, CRM czy DMS nie muszą być spełniane w dodatkowych punktach sprzedaży, właśnie po to, aby nie narażać dealerów na niepotrzebne, nieuzasadnione funkcjonalnie koszty działalności. Wymuszanie tego typu standardów wobec placówki niebędącej dealerstwem głównym jest niezgodne z prawem.
(...)
Inne bariery są w tym momencie trudne do pełnego zdefiniowania w związku z ograniczonym do tej pory zainteresowaniem ze strony dealerów w otwieraniu nowych punktów z wykorzystaniem praw wynikających ze zniesienia klauzuli lokalizacji i wynikającą z tego ograniczoną praktyką. Dynamiczny rozwój rynku sprzedaży aut w Polsce każe przypuszczać, że w najbliższym czasie zainteresowanie polskich dealerów rozwojem opartym na tym casusie prawnym będzie się zwiększać.
(...)

Aftermarket a GVO
Także aftermarket zarzuca koncernom naruszanie GVO, zwłaszcza w zakresie dostępu do danych technicznych. Niektóre skargi znalazły już swoje reperkusje i Komisja Europejska oficjalnie zagroziła kilku koncernom nałożeniem sankcji w razie niezaprzestania praktyk niezgodnych z GVO. W ramce zawarto informacje prasowe, jakie ukazały się na ten temat w połowie września 2007 r.

Informacja prasowe nt. działań Komisji Europejskiej (wrzesień 2007 r.)

Na rynku motoryzacyjnym powszechną praktyką jest dzielenie się przez producentów pełnymi danymi technicznymi samochodów tylko z wybraną grupą autoryzowanych warsztatów. Stoi to w sprzeczności z unijnym prawem konkurencji, gdyż z góry na przegranej pozycji stawia warsztaty niezależne, które w rezultacie nie mogą zaoferować kierowcom pełnej gamy usług. Autoryzowane stacje obsługi wykorzystują tę sytuację, narzucając wysokie ceny - czasem ponad dwa razy wyższe niż u niezależnej konkurencji. Komisja Europejska przeanalizowała umowy stosowane przez koncerny. Ujawniła, że w przypadku czterech z nich - DaimlerChryslera, Toyoty, General Motors i Fiata - niezależne warsztaty miały jedynie ograniczony dostęp do dokumentacji technicznej.
Chcąc nie chcąc, koncerny podpisały zobowiązanie, że na żądanie, za rozsądną opłatą i w sposób niedyskryminacyjny będą udostępniać wszystkie informacje techniczne o swoich produktach. To istotne także ze względów bezpieczeństwa, bowiem samochody stają się coraz bardziej skomplikowane, a ich prawidłowa naprawa wymaga wysokiej klasy fachowców, którzy muszą dysponować pełną wiedzą o wszystkich układach auta. Zwolnienie od obowiązku udzielania pełnych informacji dotyczy tylko niektórych zabezpieczeń przed kradzieżą auta czy systemów ograniczających moc silnika. Głównym źródłem komunikacji między producentami a warsztatami mają być stale aktualizowane strony internetowe. Cena za korzystanie z niej (np. stawka za godzinę) ma zapewniać równe traktowanie warsztatów autoryzowanych i niezależnych. W razie złamania podpisanych zobowiązań Komisja Europejska będzie mogła nałożyć grzywnę sięgającą 10 proc. obrotów danej firmy. Zobowiązania mają obowiązywać do maja 2010 roku, kiedy to wejdzie w życie unijne rozporządzenie wyraźnie nakładające obowiązek niedyskryminacyjnego udostępniania danych technicznych przez producentów aut.

Aftermarket a Klauzula Napraw
1 listopada 2007 r. weszła w życie w Polsce tzw. Klauzula Napraw, która uwalnia producentów i dystrybutorów części alternatywnych od niebezpieczeństw związanych z zastrzeganiem przez koncerny samochodowe wzorców części zewnętrznych aut. To temat na szerszy artykuł w przyszłości. Już wkrótce.

Aftermarket a części używane
Po sukcesie w sprawie Klauzuli Napraw, przyszedł czas na kolejny temat - patologie na rynku części używanych. Stowarzyszenie Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych rozpoczęło starania o ucywilizowanie tego obszaru. Droga pewnie daleka, ale odnotujmy z przychylnością pierwsze oficjalne działania w tej sprawie – patrz kolejna ramka. Przychylnością tym większą, iż autor niniejszego artykułu miał okazję mobilizować branżę motoryzacyjną już 8 lat temu w celu podjęcia działań mających na celu ograniczenie niszczącego nas problemu szarej strefy. Wtedy, mimo zaangażowania takich potentatów, jak Hella, Valeo i Bosch, nie udało się wymóc ani zmian ustawowych, ani zmian w praktyce stosowania przepisów. Może uda się tym razem?

Skrót z Informacji Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Zamiennych (październik 2007 r.)

(...)
Brak wyobraźni sprzedających i - co gorsza - kupujących na giełdach samochodowych powoduje, że do samochodów montowane są zużyte części, które nie spełniają żadnych wymagań. Jedyną ich zaletą jest niska cena. Bardzo często jednak szybko okazuje się, że owa tania część nadaje się już tylko do...wymiany, a szczęśliwy kupujący nie posiada ani dowodu zakupu, ani tym bardziej karty gwarancyjnej. Niska cena staje się więc ceną podwójnej wymiany, a zatem klient płaci dwa razy. Dodatkowo większość sprzedających na tzw. giełdach nie rejestruje w żaden sposób swoich transakcji, unika więc płacenia podatku VAT i podatku dochodowego, co oczywiście powoduje straty w Skarbie Państwa. Problem leży jednak znacznie głębiej, ponieważ dotyczy bezpośrednio bezpieczeństwa kierujących i pasażerów. O ile zakup części używanych, które raczej nie wpływają bezpośrednio na bezpieczeństwo jazdy (na przykład fotele samochodowe) mógłby być dopuszczalny, o tyle nabywanie używanych opon, elementów układu kierowniczego czy hamulcowego woła o pomstę do nieba. Taki proceder odbywa się jednakże w wielu miejscach w Polsce i niestety wielu użytkowników samochodów nieświadomych zagrożenia z niego korzysta. Czy zatem istnieje jakiś sposób na opanowanie bałaganu i nieuczciwości na polskich giełdach części zamiennych? Wiele organizacji z branży motoryzacyjnej postanowiło się sprzeciwić temu, co dzieje się w szarej strefie sprzedaży części motoryzacyjnych, czyli przede wszystkim na giełdach i szrotach. Stowarzyszenie Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych szacuje, że łączna wartość obrotów wszystkich giełd i szrotów w Polsce wynosi blisko 2 miliardy złotych, zatem jest to dość znacząca skala. Tymczasem okazuje się, że ucywilizowanie handlu na giełdach jest możliwe, czego najlepszym dowodem jest giełda w poznańskim Przeźmierowie. Handel odbywa się tam w uporządkowany sposób: regulamin zobowiązuje sprzedawców do oznakowania swoich stoisk oraz do rejestracji dokonywanych transakcji poprzez kasy fiskalne, muszą się także zobowiązać do sprzedaży towaru jedynie z takich źródeł, które można udokumentować. Dzięki temu udało się wyeliminować handel częściami samochodowymi niewiadomego pochodzenia, a do kasy państwa wpływają podatki związane ze sprzedażą. Warto by taki model przenieść na największą w Polsce giełdę w Słomczynie koło Grójca. Aby przenieść doświadczenia giełdy z Poznania na warszawskie podwórko i ucywilizować handel na giełdzie w Słomczynie, odbyło się spotkanie w starostwie powiatowym w Grójcu. Zostali na nie zaproszeni przedstawiciele organizatora giełdy w Słomczynie - Automobilklubu “Rzemieślnik” w Warszawie, reprezentanci Federacji Konsumentów, Starostwa Powiatu w Grójcu, Urzędu Gminy w Grójcu, Izby Celnej, Izby Skarbowej, I Mazowieckiego Urzędu Skarbowego, Urzędu Skarbowego w Grójcu, Urzędu Kontroli Skarbowej, Komendy Wojewódzkiej Policji oraz Komendy Stołecznej Policji. W spotkaniu wzięli również udział przedstawiciele Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych. Podczas spotkania dyskutowano przede wszystkim o największym problemie giełdy w Słomczynie - a więc o handlu częściami niewiadomego pochodzenia oraz braku dokumentacji tych transakcji. Nieduży procent sprzedawców (tych nieuczciwych) generuje duży procent obrotu giełdy, handlując częściami niewiadomego pochodzenia oraz unikając płacenia podatków. Działania takie - poza oczywistą stratą dla Skarbu Państwa - psują jednocześnie wizerunek uczciwych sprzedawców handlujących na giełdzie. Przedstawiciele Urzędu Kontroli Skarbowej nadmienili, że zgodnie z obowiązującymi przepisami osoby prowadzące działalność gospodarczą i sprzedające samochodowe części zamienne mają bezwzględny obowiązek rejestracji sprzedaży na kasie fiskalnej.
(...) Pierwszym pozytywnym efektem spotkania okazało się ustępstwo ze strony organizatora giełdy w Słomczynie - prezesa Automobilklubu Piotra Tonderskiego. Zadeklarował on, że w ciągu miesiąca wprowadzi oznakowanie stoisk zawierające dane handlującego, co powinno ułatwić przeprowadzanie kontroli skarbowych. Jednocześnie zobowiązał się do przekazania danych osób handlujących na giełdzie do Urzędu Kontroli Skarbowej. Jest to pierwszy krok do ucywilizowania handlu na giełdzie w Słomczynie, jednakże osiągnięcie stopnia uporządkowania podobnego do giełdy w Poznaniu będzie na pewno procesem wymagającym skoordynowanych i radykalnych działań. Takie działania są niezbędne, podobnie jak niezbędne jest nieustanne podnoszenie świadomości kierowców, szczególnie tych kupujących części używane na giełdzie. Dopóki na giełdzie zjawiać się będą potencjalni nabywcy, a władze będą przymykać oko na ten proceder, dopóty maleć będą szanse na podniesienie poziomu bezpieczeństwa na polskich drogach.

Adrian R. Sklorz
(www.expert.org.pl)
Analityk Fundacji MULTI-EXPERT
Auto-Elements
www.element.com.pl

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...